producent oprogramowania vs klient ignorant
Witam,
Sprawa jest taka - jakieś 5 lub 6 lat temu wykonywałem stronę internetową dla klienta x. Bez żadnej umowy, bez pisemnej gwarancji. Wystawiłem mu po prostu rachunek (prowadząc wówczas DG; nie prowadzę jej od kilku lat). W tym tygodniu owy klient otrzymał pismo od producenta oprogramowania, które jest wykorzystywane na stronie klienta, że złamał licencje bo nie zamieścił stosownego info w stopce. Więc pierwsze pytanie brzmiało czy ja to zrobiłem. Tylko, że.. ja tego nie zrobiłem :| Tym bardziej, że po wejściu w źródło strony, wszystko jest pięknie widoczne, jedynie się to nie wyświetlało. Nie mi oceniać, czy ktoś w przeciągu tych 5-6 lat to usuwał, czy np było to z góry zrobione, przez stronę, z której skrypt pobrałem (generalnie to praktyka stron, które wersje darmowe skryptów opisują jako pełna wersja by przyciągnąć ruch na swoje www). Co ciekawe, klient X nie chce ode mnie żadnych pieniędzy, sam podchodząc do pisma lekceważąco (że to próba wymuszenia). No i boję się, że ta kwestia i mnie dotknie. Czy jak klient to oleje i dostanie albo pismo z kancelarii komorniczej albo pozew, czy mnie to też uwzględni? W piśmie jest jasno napisane, że producent obwinia właściciela strony, a nie wykonawcę i że jeśli klient ma do mnie pretensje, to może założyć sprawę mi na zasadzie regresu. Najgorsze jest to, że owy klient totalnie ignoruje tą sprawę, a ja się przejmuję. Do zapłaty jest obecnie 1400 zł, co nie jest dużą kwotą i chyba lepiej zapłacić niż później mieć koszty rozprawy na głowie. Ale nie wiem co ze mną w takiej sytuacji? czy mam jakieś oświadczenia swoich byłych klientów zebrać, że korzystają z legalnego oprogramowania, że tak sytuacja nigdy nie miała miejsca..?
|