To mój pierwszy wpis na tym forum i liczę na pomoc i wyrozumiałość. Od dwóch dni, od kiedy dowiedziałam się o zajęciu 50% wynagrodzenia, szukam pomocy wszędzie. Oto w skrócie moja historia:
Wierzyciel pierwotny, czyli Citi handlowy ściga mnie o kwotę ok. 30k złotych. Umowy podpisywałam w 1999 i 2000. Bank przekazał dług w 2008 do firmy zewnętrznej (windykacyjnej). Ta firma skierowała sprawę do sądu, ścigając mnie po starym nazwisku i miejsu zamieszkania gdzie tylko mam meldunek - pierwotnie, polubownie. No i przyszedł nakaz. Cudem, moja siostra, która na miejscu zameldowania odebrała polecone, bo poczta nie chciała do tamtego czasu przekazywać poleconych na inne niz moje nazwisko... Te dokumenty odebrała i przekazała mi je. ale duzo po czasie jaki był wskazany w nakazie, w którym to mogłabym się odwołać. 2 dni temu zadzwoniła do mnie Pani z moich kadr i poinformowała o zajęciu 50% wynagrodzenia.. mam inne zobowiązania, bo z przyczyn osobistych spłacam zaległość wobec urzędu skarbowego (mam decyzję i zaakceptowane raty) i wynajmuje mieszkanie w warszawie. po otrzymaniu połowy pensji nie bede miała ani na mieszkanie, ani na US... bo przecież za coś musze utrzymać siebie i dziecko, które samotnie wychowuję...
wczoraj ja także dostałam pismo od komornika (avizo z poczty), ale poczta mi go nie wydała, bo w dowodzie mam inne nazwisko oraz adres... no i nie wiem co jest napisane w tym dokumencie..
byłam dziś w firmie windykacyjnej, prosiłam o zmniejszenie rat jakie musiałabym płacić i zdjęcie nakazu zajęcia wynagrodzenia... no i sie nie zgodzili. ja chcę tą zaległość spłacić, ale takimi środkami jakimi będę dysponować. a tak, z 2 tysięcy, które moj zakład pracy przeleje po potrąceniu komorniczym wystarczy ledwo na wynajem i na spłatę urzędu skarbowego.
czy istnieje jakiekolwiek światełko w tunelu? czy rozmowa z komornikiem cos zmieni? a moze powinnam z prawnikiem udas się do windykatora? dlaczego nie zgodzili się na płacenie przeze mnie mniejszych rat? wiem... nie muszą się zgodzić
będę wdzięczna za każdą pomoc.
Pozdrawiam,
Magda