czy to błąd lekarski?
Witam,
mąż- lat 28, od kilku miesięcy boryka się z nerwicą lękową, objawiającą się silnie somatycznie wraz z napadami paniki. Po kilku wizytach na pogotowiu, trafił do lekarza psychiatry, który przypisał mu lek z grupy benzodiazepin działających krótkoterminowo, nie wspominając o tym,ze lek może uzależnić. Mąż przyjmował lek przez 7 miesięcy i doszło do uzależnienia.W tej sytuacji lekarz stwierdził, ze trzeba męża przyjąć na oddział psychiatrii ogólnej, aby zrobić mu detox.Najpierw próbowaliśmy zejść z leków sami, przy konsultacji z innym specjalistą od uzależnień- gdy mąż był już 3 tygodnie bez leków, trafił do szpitala, gdyż lęk był bardzo nasilony i nie był już nawet w stanie wyjść z domu. Zamykał się w pokoju i płakał z rozpaczy. Gdy przyjęto go na oddział, od razu zaznaczono,ze celem przyjęcia jest dobranie leków i wyjście z uzależnienia od BZD, po czym podano mu zastrzyk z BZD aby sie uspokoił. Takie sytuacje miały miejsce regularnie, po kilka razy dziennie- co doprowadziło,ze znów nie był w stanie funkcjonować bez BZD. Po naszej interwencji (mąż cały czas pytał co dostaje, co mu podają, ciągle podkreślał,ze nie może brać benzodiazepin), lekarz wpisał w kartę bezwzględny zakaz podawania leków tej grupy, przy czym pielęgniarze i lekarze dyżurujący wzywani w chwilach napadów męża i tak mu te leki aplikowali.Po kolejnej interwencji, lekarz stwierdził,ze będą męża oszukiwać zastrzykami z wody i powinien się uspokić bo to jest kwestia jego psychiki, wprowadził tez silne neuroleptyki, które miały przyhamować wzmożona nadruchliwość związana z zespołem abstynencyjnym. Neuroleptyki doprowadziły do parkinsonizmu polekowego- nie był w stanie zapanować na głową, tułowiem, cały się telepał. Na naszą prośbę odstawiono neuroleptyki. Prosiliśmy o wykonanie badań neurologicznych, aby sprawdzić czy to chwilowe, czy doszło do uszkodzeń w OUN, jednak mąż nie był w stanie bez ruchu wyleżeć podczas EEG- podejmowano kilka prób, zaś powiedziano,ze tomografu nie mogą mu w uśpieniu zrobić bo usypia się benzodiazepinami, a on już jest kolejny tydzień bez.Po kilku dniach mąż nie mógł w nocy spać, wezwano lekarza dyżurnego, który znów na sen podał mu benzodiazepinę, pomimo pytania czy to nie jest BZD. Po tym zdarzeniu wypisaliśmy męża ze szpitala. Obecnie jest nadal w stanie uzaleznienia. Jestesmy pod opieką innego lekarza z którym staramy się wyjsc nie tylko z uzaleznienia, ale z nerwicy, choć w tej chwili maz jest na skraju załamania. Boi sie zostac sam w domu, nie wychodzi z pokoju, cały czas telepie głową, ma cześciowe niedowłady ręki i szczękościski gdy probuje rozmawiać. Czy możemy starac się o jakiekolwiek zadośćuczynienie. Czy zaniedbania w szpitalu, które ewidentnie przyczyniły sie do pogorszenia jego stanu mozemy udowodnic, skoro nei wykonano mu badań?
|