Myślę, że jest podstawa do tego, aby złożyć skargę na notariusza.
Od początku:
zgon osoby nastąpił 5 września 2010r,.
udałam się po poradę prawdą, gdzie usłyszałam, że najszybciej zrzec się spadku jest przez notariusza. Zebrałam wszystkich "chętnych" i w dniu 12 stycznia br złożyliśmy przed notariuszem podpisy na protokołach o zrzeczeniu się spadku.
Zapytałam co z dziećmi rodzeństwa, przecież jeżeli rodzeństwo się zrzeka, to ich dzieci przejmują spadek na siebie (to wiedziałam), wobec czego notariusz poinformował nas, że o dzieciach nie ma co mówić, ponieważ jako nieletnie (wiek 4, 3 i 2 lata) nie wchodzą w osoby, które przejmują spadek, czyli odpadają automatycznie. Notariusz zadeklarował się, że wszystkie dokumenty dostarczy do Sądu, na podpisach nasza rola się kończy i mama otrzyma tylko pismo powiadamiające o przejęciu całkowitym spadku.
W tamtym tygodniu jadę do Sądu i się okazuje, że nie ma żadnych papierów, nie wspominając o protokołach przez nas podpisanych, i sprawa spadkowa jest już przedawniona.
Wiem, że mogę się odwołać na podst. art 1019 k.c., ale muszę mieć coś jeszcze żeby to wszystko wyprostować (znaczy, ja nie muszę, ale tak się jakoś utarło)
Wobec czego potrzebuję jakiejś mądrej rady, nie kolejnej, ponieważ gdzie nie czytam i się nie dowiaduję, to każdy mówi co innego