Odstąpienie od umowy zakup motocykla wprowadzanie w błąd
Witam
Zakupiłem motocykl od firmy na firmę na fakturę vat. Ogłoszenie. stand bd. techniczny i wizualny. Zwróciłem uwagę iż dolna owiewka została wymieniona. Sprzedawca wyjaśnił iż motorem tylko raz się wywrócił przy prędkości 20-30km/h i ją wymienił. Jeździł 3 lata głównie turystycznie. Motocykl kupowałem w późnych godzinach wieczornych oglądałem go dość długo i mi nie pasował ale sprzedawca zapewniał że jeździ 3 sezony i go nie zawiódł. Stan techniczny o tym świadczył dość mocno porysowany zbiornik paliwa od toreb turystycznych. Tymczasem w ciągu 2 dni od zakupu pojechałem jak tylko wrócił mój zaufany mechanik pasjonata od motocykli mina dość mocno mi zrzedła gdy się dowiedziałem rzeczy o których sprzedawca nie powiedział lub zaprzeczał w żywe oczy. Sam nie wiem czemu ja w ogóle go kupiłem. Wymieniony przednie amortyzatory z kierownicą, widać iż śruba główki kierownicy była odkręcana i aby nie było widać śladu po kluczu została spolerowana. Dolna część prawej strony widelca była szpachlowana i malowana różni się od lewej. Pokrywa sprzęgła była szpachlowana i pomalowana. Porównując zdjęcia z katalogu Yamahy tego modelu z tym co kupiłem okazało się brakuje osłonek plastikowych przy ramie motocykla których ciężko zauważyć ponieważ to detal a osłona i rama jest czarna więc nie przyglądając się zdjęcie w zdjęcie nie sposób tego zauważyć. Przednie reflektory były klejone. W tym modelu malowanie motocykla jest czerwono czarne z przewagą czerwieni owiewkę dolną mi mówił że wymienił na czarną a powinna być czerwona. Nawet mechanik z 15letnim doświadczeniem tylko w motocyklach z pamięci nie spostrzeże się ponieważ malowań seryjnie wychodziło wiele. Tymczasem porównując zdjęcie w zdjęcie widać detale i co się okazało dzwonie do Yamahy i pytam aby mi podali po nr VIN tego motoru w jakim kolorze wyszła w oryginalne Pan z Yamahy mówi że ten motor był cały czarny. Czyli wymieniony został cały zbiornik paliwa, cała przednia owiewka z wlotami powietrza, błotnik i tylny cały zadupek. Sprzedawca wprowadził mnie w błąd a ja na miejscu nie miałem środków i tak dużej wiedzy jak motocykl wychodził w kilku wersjach kolorystycznych różnorodnie ze sobą połączone w wielu ale jak się okazało nie takim jak ten. Mówił że motocykl leżał tylko 1x a tymczasem to napewno nie był 1x. Zadzwoniłem do PZU co potwierdza wszystkie wykryte usterki. Motocykl miał zgłoszoną szkodę z OC u pierwszego właściciela oraz u drugiego właściciela szkoda z tytułu AC natomiast 3 od którego kupowałem nie. Jednak 2 i 3 właściciel to koledzy i w rozmowach tel twierdzą iż motocykl prócz 3 właściciel nie miał żadnej kolizji tylko 1 u ostatniego. W dodatku pierwszym właścicielką była osoba któa prowadzi salon yamahy i ostatni właściciel motoru wymieniał sprzęgło na co mam ksero faktury z tego serwisu. Także wszyscy o wszystkim wiedzą i kłamią.
3dnia z samego rana zadzwoniłem i poinformowałem go o tym. Odparł że on o niczym nie wie jeździ 3 sezony. Życie mi miłe i nie chce na czymś takim jeździć. Tymczasem sprzedawca do mnie że w ciągu 3 dni to ja mogłem go rozbić i teraz chce mu wcisnąć ten motor. Mówił tak jakbym do niego zadzwonił po 6 miesiącach z pretensjami. Że ja mogłem przełożyć światła na inne. Zrobiłem wszystkie zdjęcia jak tylko poszczególne rzeczy zostały prze zemnie odkryte wysłałem mu na maila. Również Wysłałem tego samego dnia pismo o odstąpienie od umowy z opisem co jest nie tak na maila i poczta tradycyjną polecony + ZPO z postanowieniem zwrócenia sobie motocykla i gotówki nawzajem w nienaruszonym stanie. Motocykl teraz stoi w garażu a ja mam piękna końcówkę sezonu. Nie chcę go ruszać bo ja jestem uczciwy człowiek zwrócę w takim stanie jakim kupiłem nawet nie zdarzyłem go umyć bo był tak brudny jak go kupowałem że aż wstyd. Po kilku tel sprzedawca twierdzi że on nie odda pieniędzy już zainwestował w coś wpierw powiedział że nowy motocykl potem że sprzęt budowlany i że spotkamy się w sądzie bo on pierwsze słyszy. Co robić dalej, czy czegoś nie pominąłem, jakie są szanse?
Dziękuje i pozdrawiam.
|