Chciałabym zapytać jaka jest moc prawna umowy i czy można jakoś (jak?) w razie czego ją wyegzekwować (czy w ogóle taka umowa może istnieć - chociaż jak wiadomo papier wszystko przyjmie).
Sprawa mniej więcej taka: osoba x chce wziąć kredyt, potrzebuje żyranta. Żyrant (osoba y) się zgadza, ponieważ ustalono za to korzyść pieniężną oraz zobowiązanie się do umowy "przejęcia" (czy jakkolwiek to sformułować) w razie kłopotów ze spłatą. I teraz moje pytania:
1) czy tak w ogóle można?
2) Jeśli można to przeprowadzić, to w jaki sposób to zrobić - u notariusza, czy po prostu spisać umowę i już?
2) Gdyby osoba x oraz y spisały, że w razie kłopotów ze spłatą, osoba y może przejąć jakąś rzecz o pewnej wartości od osoby x (załóżmy samochód czy cokolwiek), to jaką to ma moc prawną? Czy nie będzie to "suchy" zapis nie mający jakiejkolwiek wykonalności?
2) Gdyby były faktyczne problemy ze spłatą ze strony osoby x to gdzie y może iść by domagać się realizacji umowy - jedynie do sądu czy jak?
Pytam, ponieważ nie chcemy wkopać się w maliny, z żyrowaniem różnie ludzie wychodzą, sytuacja bywa zmienna, także chcemy mieć pewną "ochronę" lub nie podpisywać się jako żyrant wcale

kredytobiorca niby uczciwy, jednakże nie można bezgranicznie wierzyć, że na pewno będzie wszystko spłacał...
(mam nadzieję, że zrozumiałe o co mi chodzi, bo to trochę zawiłe

)