26-07-2013, 21:54
|
| Użytkownik | Niezgodność z Konstytucją
Wszedłszy w kolizję prawną z PZU S. A. musiałem zapoznać się z aktami prawnymi regulującymi sprawy związane z odszkodowaniami, za poniesioną, niezawinioną szkodę w ruchu drogowym z OC sprawcy. No i na samym początku dotarłem do Art. 363 Kodeksu Cywilnego. W tym artykule, par. 1 zawiera klauzulę: "Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu."
W moim odczuciu w klauzuli tel ustawodawca wykazał szczególną troskę o jeden z podmiotów prawnych - między którymi K.C. reguluje wzajemne zobowiązania. Wydaje mi się, ze jest to wyraźne pogwałcenie równości podmiotów prawnych. We wspomnianej klauzuli Ustawodawca zatroszczył się o wysiłek zobowiązanego - aby nie był on nadmierny. Zatroszczył się także o jego koszty - aby nie były nadmierne. Natomiast nic nie wspomniał o tym, żeby otrzymane - "świadczenie w pieniądzu" - umożliwiło poszkodowanemu, przywrócenie mienia do stanu, sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego.
Natomiast Art. 32 Konstytucji RP brzmi:
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Proszę o wyrażenie swoich opinii, czy moje poglądy o łamaniu Konstytucji RP przez art. 363 par.1 są słuszne, czy nie?
Wspomnę jeszcze, że Kodeks Cywilny jest z 1964 roku, kiedy to były całkiem inne uwarunkowania i PZU było firmą państwową i zdaję się jedyną na rynku ubezpieczeniowym.
|
| |
26-07-2013, 22:35
|
| Gość | RE: Niezgodność z Konstytucją
Wyobraź sobie następującą sytuację: Wskutek Twojego zawinienia doszło do wypadku drogowego, w którym zniszczony został stary samochód, którego obiektywna wartość rynkowa przed wypadkiem wynosiła 3 tysiące złotych, zaś naprawa tego samochodu w celu przywrócenia jego poprzedniego stanu kosztowałaby 10 tys. złotych. Czy zgodziłbyś się na wyłożenie z własnej kieszeni 10 tys. złotych, aby przywrócić wartość 3 tys. złotych?
W niemieckim kodeksie cywilnym (Bürgerliches Gesetzbuch; w skrócie BGB) już w pierwszej jego wersji, która weszła w życie 1.01.1900 roku istniał zapis § 251 ust. 2 zdanie 1, który do dziś brzmi: "Der Ersatzpflichtige kann den Gläubiger in Geld entschädigen, wenn die Herstellung nur mit unverhältnismäßigen Aufwendungen möglich ist.", co w dosłownym tłumaczeniu na język polski brzmi tak: "Zobowiązany do wyrównania szkody może świadczyć dla wierzyciela odszkodowanie w pieniądzu, jeśli przywrócenie stanu poprzedniego byłoby możliwe tylko poprzez niewspółnierne nakłady."
Wcale nie chodzi tu o jakiekolwiek naruszenie równości podmiotów prawa prywatnego; tu chodzi o równowagę przedmiotową, u podstaw której leży kupiecka logika, a mianowicie, poszkodowany ma mieć tyle samo, co przed powstaniem szkody, ale w żadnym wypadku więcej.
|
| |
27-07-2013, 10:40
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
To wszystko, co napisałeś wynika z niezrozumienia problemu. Przywrócenie do stanu sprzed wypadku można doprowadzić w dwojaki sposób. Raz, przez naprawę, a drugi raz przez zakup samochodu w maksymalnie zbliżonym stanie do tego sprzed wypadku. Dlaczego to niby ubezpieczyciel nie może zaproponować poszkodowanemu innego w podobnym stanie samochodu? Pewnie dlatego, że musiałby się nadmiernie wysilić - czy tak? A niby - co się zdarza - poszkodowany leżący w szpitalu, a potem przechodzący rekonwalescencję ma się cieszyć odszkodowaniem okrojonym różnymi korektami, wstawianiem do wymiany dobrych części (dla zwiększenie kosztów naprawy) i stojącym pod oknem wrakiem, który zdaniem ubezpieczyciela nie nadaje się do naprawy? To uważasz za sprawiedliwe i tak, Twoim zdaniem ma wyglądać przywrócenie do stanu sprzed wypadku. Przecież ten wrak trzeba sprzedać. Ktoś to musi zrobić, więc już ta sama czynność pociąga za sobą koszty. A czemu to uwzględnia się li tylko wartość handlową samochodu, a gdzie jest jego wartość użytkowa. Uznanie, że dzisiaj wszystko stanowi wartość handlową jest mocno krzywdzące poszkodowanego. Żeby doprowadzić do stanu sprzed wypadku mając ochłap odszkodowania i wrak ktoś musi to wykonać, a więc ta jego czynność także ma wartość handlową, kto ją pokryje? Obecny stan likwidacji szkód przy metodzie dyferencyjnej, z tą szkodą całkowitą jest najzwyklejszym barbarzyństwem.
A teraz podam Ci przypadek z mojej pułki. Masz samochód stary, którego ceny na rynku wynoszą cyrka 2000 zł. Ktoś Ci uszkodził drzwi, których naprawa kosztuje także 2000 zl. I co te 2000 złotych ma stanowić dla ubezpieczyciela nadmierną trudność lub nadmierne koszty?
|
| |
27-07-2013, 12:07
|
| Gość | RE: Niezgodność z Konstytucją
Na wstępie podkreśliłeś mój brak rozumienia problemu. Jest bardzo wiele rzeczy, których nie rozumiem, i muszę się pogodzić z tym, że jest wśród nich wiele, których już nie zdążę w moim życiu zrozumieć. Jeśli chodzi o prawniczy problem odszkodowawczego roszczenia o przywrócenie stanu poprzedniego i ograniczenia tej zasady, to pocieszam się tym, że nie jestem jedynym nierozumiejącym. Ci, którzy tworzyli prawne zasady prawa odszkodowawczego w większości krajów Europy, też tego problemu, który Ty rozumiesz lepiej, nie rozumieli; tymi nierozumnymi byli twórcy francuskiego, niemieckiego, polskiego systemu prawa cywilnego. A przed nimi brak zrozumienia problemu wykazali także rzymscy prawnicy, którzy w określonych wypadkach zasadę restitutio naturalis ograniczali, aby zachować równowagę w prawach poszkodowanego i zobowiązanego do jej naprawienia. Rozróżniasz wartość handlową i wartość użytkową, i sygnalizujesz prostest przeciwko pomijaniu tej drugiej w wyliczaniu szkody. Szkoda, że nie napisałeś, dlaczego oprócz wartości handlowej (rynkowej), rzecz ma jeszcze dającą się wycenić w pieniądzu wartość użytkową? Czy nadejdą takie czasy, że trzeba będzie np. płacić za krzesło cenę handlową powiększoną o wartość użytkową?
Wcale nie lekceważę tego co tak ostro sygnalizujesz. Otóż likwidacja szkód powypadkowych w Polsce jest bardzo często bezprawiem; sam formalny przebieg likwidacji szkody jest po prostu niezgodny z istniejącym prawem i często bardzo krzywdzący poszkodowanych. Przyczyną tego jest niedoskonałość systemu sądownictwa w sprawach cywilnych. Towarzystwa ubezpieczeniowe wiedzą, że poszkodowani nie mogą liczyć na szybkie i sprawne, a przede wszystkim sprawiedliwe i rozsądne orzeczenia sądów, i dlatego robią z poszkodowanymi, co im się podoba. Jeśli obawiałałyby się szybkich, sprawnych i mądrych sądów, i jeśli musiałyby płacić przegrane koszty sądowe, regulowanie szkód i ich wyniki byłyby o wiele lepsze dla poszkodowanych.
Tylko dla informacji: W niemieckim orzecznictwie w sprawach odszkodowawczych dopuszcza się zwrot kosztów naprawy, nawet jeśli przekraczają one wartość samochodu przed wypadkiem, jeśli są one większe mniej więcej do 10% (np. wartość samochodu przed wypadkiem 10 tys., koszt naprawy 11 tys.), a w szczególnych przypadkach, jeśli chodzi np. o jakiś zabytkowy model pojazdu, koszty te mogą być o wiele większe niż wartość pojazdu przed wypadkiem. Serdecznie pozdrawiam
|
| |
27-07-2013, 23:30
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
Słuchaj Drogi Panie Erkorda. Jakiekolwiek prawo musi spełniać podstawowe zasady.
1. Prawo powinno być jasne i precyzyjne, tzn. że każdy przepis prawny powinien być sformułowany w taki sposób, by możliwa była tylko jedna jego interpretacja. Jest to konieczne do uniknięcia chaosu i dezorientacji ludzi.
2. Prawo powinno być ogólne, tj. przepis prawny musi obejmować swoim działaniem szerokie grono odbiorców.
3. Prawo musi być wewnętrznie niesprzeczne, powinno tworzyć system, a wszystkie jego przepisy muszą się nawzajem uzupelniać i nie być ze sobą niezodne. Absolutnie niedopuszczalna jest sytuacja, by jeden przepis na coś zezwalał, a drugi tego zabraniał. Doprowadziłoby to do chaosu w państwie.
4. Prawo powinno być możliwe do spełnienia.
5. Prawo powinno być napisane prostym, poprawnym językiem, by każdy mógł je zrozumieć.
6. Musi być podane do publicznej wiadomości, by każdy obywatel wiedział, jakich przepisów musi przestrzegać.
7. Musi być stabilne- niestabilne prawo to niestabilne państwo.
8. Prawo powinno zgadzać się z moralnymi odczuciami ludzi, być zakorzenione w ich świadomości i cieszyć się społeczną aprobatą, by ludzie mieli szacunek do prawa.
Masz wymienione na pierwszym miejscu: "by możliwa była tylko jedna jego interpretacja. Jest to konieczne do uniknięcia chaosu i dezorientacji ludzi."
A jak zinterpretować nadmierne trudności, w jakich jednostkach je mierzyć - w stękaniach ubezpieczyciela? Ile razy musi stęknąć, aby uznać że to już wysiłek nadmierny? Nadmierne koszty - co to?
Dla jednego nadmiernym kosztem będzie 100 zl. dla drugiego 50 zł. A tak na dobrą sprawę dla prywatnego przedsiębiorcy nadmiernym kosztem jest każdy koszt, którego można było uniknąć. I ta klauzula o której mówię to jest furtka dla nieuczciwych ubezpieczycieli. Oni ją wykorzystali do wprowadzenia w proces likwidacji szkód, tworząc tzw. "szkodę całkowitą" i wynikłą z niej tzw metodę dyferencyjną, które, bez zakrztuszenia się przełknęło sądownictwo, przy współudziale Rzecznika Ubezpieczonych. Ustawodawca zatroszczył się o nadmierny wysiłek ubezpieczycieli, a czemu się nie zatroszczył o nadmierne szkody poniesione przez poszkodowanego. I Ty to nazywasz prawem sprawiedliwym?
Powiem Ci. Utrzymaniem takiego stanu są zainteresowane wszystkie strony, ze strefy ubezpieczeniowej, poza jednym - poszkodowanym. Tak prawnicy - bo mają zapewniony "front robót" i państwo - bo ma większe wpływy z podatków od ubezpieczycieli. Człowieku! Pokaż mi w Polsce firmę, która ma tak duże zyski, jak PZU S. A. - firma która nie ma żadnego produktu dodanego, która - nawiasem mówiąc - powinna funkcjonować w systemie bezzyskowym. Poczytaj sobie pod podanym linkiem i o zaniżaniu odszkodowań przez ubezpieczycieli - wystarczy w Googlach wklepać hasło. http://www.twojewiadomosci.com.pl/co...wo%C5%9B%C4%87
Pozdrawiam. Widzisz Drogi Panie Erkorda ten stan nieprawości istnieje dzięki takim prawnikom jak Ty i dlatego mamy ogrom spraw sądowych i oczekiwanie wieloletnie, na zakończenie procesów. Powiem Ci doczekacie się aktów terrorystycznych w urzędach ubezpieczycieli i w sądach, dokonywanych przez zdeterminowanych ludzi. Ja Ci to przepowiadam, choć sam nad tym boleje, bo zginą także ludzie niczemu nie winni.
|
| |
27-07-2013, 23:58
|
| Stały bywalec | RE: Niezgodność z Konstytucją
tu nie jest problem w przepisie i samej zasadzie która jest stara jak świat tylko w parktyce firm ubezpieczeniowych które zaniżają odszkodowania
|
| |
28-07-2013, 02:07
|
| Gość | RE: Niezgodność z Konstytucją
@sledziewski15@wp.pl
Skoro uważasz, że prawo powinno być takie, to nie pozostaje Ci chyba nic innego, jalk stworzyć własny system prawny. I znaleźć chętnych do przestrzegania go.
|
| |
28-07-2013, 06:36
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
Ależ on ma rację.
Prawo rzeczywiście powinno takie być, tyle, że spełnienie tych postulatów jest praktycznie niewykonalne.
Poczynając od tego, że nie da się zapisać zdania, które ma tylko jedną interpretację.
|
| |
28-07-2013, 11:41
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
Przeczytajcie o przebiegu przedostania się praktyk ubezpieczycieli do sądownictwa i odpowiedzcie mi na pytanie: Dlaczego ustawodawca zatroszczył się o nadmierny wysiłek ubezpieczycieli, a czemu się nie zatroszczył o nadmierne szkody poniesione przez poszkodowanego?
Rodzenie się tego potworka prawnego, który dla ubezpieczycieli stał się żyłą złota, a dla poszkodowanych Charybdą „połykającą” ich uszkodzone pojazdy, przedstawię w kolejnych krokach.
Krok pierwszy wykonali ustawodawcy w „zamierzchłych” czasach PRL-owskich - w 1964 roku. Otóż wstawili oni w artykule 363 kodeksu cywilnego paragraf o treści: „Naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.” Jak widzimy, ustawodawca wstawiając w tym paragrafie zastrzeżenie: „Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.”, wyraźnie zadbał o kondycję zobowiązanych, czyli o tych, którzy szkody będą likwidować. Wygląda to tak, jakby ustawodawcy bardzo zależało na tym, żeby zobowiązani, przy tych likwidacjach szkód, nadmiernie się nie utrudzili. Jakoś o kondycję poszkodowanych, ustawodawca nie zadbał i zastrzeżenia, o tym, że pieniądze z otrzymanego świadczenia muszą umożliwić poszkodowanemu przywrócenie mienia do stanu sprzed kolizji, nie wstawił.
Drugi krok wykonał Rzecznik Ubezpieczonych występując do Sądu Najwyższego o interpretację zdania drugiego paragrafu pierwszego w art. 363 k.c. Ale nie zapytał wprost - co należy rozumieć pod pojęciem „nadmiernych trudności lub kosztów, tylko wystąpił do Sądu Najwyższego z zagadnieniem prawnym o treści: „Czy na podstawie przepisu art. 363 § 1 kodeksu cywilnego za nadmierne trudności lub koszty przywrócenia stanu poprzedniego można uznać koszt naprawy uszkodzonego pojazdu, który nie jest równy lub nie przekracza 100% jego wartości sprzed szkody?” Dlaczego akurat w taki sposób sformułował, interesujące go zagadnienie? - Nie wiem. Według mnie, takie pytanie zawęża problem zastrzeżenia - nadmiernych trudności lub kosztów. Wiąże to pytanie z wartością pojazdu sprzed szkody. A to jest paradoksem prawnym, albo i kuriozum, na skalę światową. Bo oto jakby wartość samochodu przed kolizją wynosiła 2000 zł.. a jego naprawa 2500 zł., to znaczyłoby, ze te 2500 zł. jest dla ubezpieczyciela kosztem nadmiernym. Wyobrażacie teraz sobie, do czego są zdolni urzędnicy mający strzec naszych interesów.
Trzeci i ostatni krok należał do Sądu Najwyższego. Ten - co prawda - odmówił podjęcia uchwały w podmiocie zgłoszonym przez Rzecznika Ubezpieczonych. W uzasadnieniu jednak wypowiedział się jednoznacznie wstawiając klauzulę o treści: „ W obowiązującym ubezpieczeniu komunikacyjnym OC ma zastosowanie zasada pełnego odszkodowania wyrażona w art. 361 par. 2 k.c., a ubezpieczyciel z tytułu odpowiedzialności gwarancyjnej wypłaca poszkodowanemu świadczenie pieniężne w granicach odpowiedzialności sprawczej posiadacza lub kierowcy pojazdu mechanicznego (art. 822 par.1 k.c.). Suma pieniężna wypłacana przez zakład ubezpieczeń nie może być jednak wyższa od poniesionej szkody (art.824 par. 1 k.c.) i przede wszystkim na tym tle zachodzi potrzeba oceny, czy koszt restytucji jest dla zobowiązanego nadmierny (art. 363 par. 1 zd. drugie k.c.) Przyjmuje się, że nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku. Stan majątku poszkodowanego, niezakłócony zdarzeniem ubezpieczeniowym, wyznacza bowiem rozmiar należnego odszkodowania.” Jak sami widzicie w tekście znalazło się określenie - szkoda całkowita. Tak jakby to był termin prawny. A przecież , sam Rzecznik Ubezpieczonych , o szkodzie całkowitej wyraził się w taki sposób: „Powszechnie obowiązujące prawo nie definiuje pojęcia szkody całkowitej. Termin ten wywodzi się z praktyki ubezpieczeniowej powstałej w toku likwidacji szkód zarówno z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jak i ubezpieczenia autocasco. Należy zwrócić uwagę na podstawowy podział szkody na całkowitą i częściową.”
Kręćka można dostać. No bo najpierw zastrzega się, że powszechne prawo szkody całkowitej nie definiuje, zaś zaraz potem zaleca się zwracanie uwagi na podział szkody - na całkowitą i częściową. - Rzecznik to Rzecznik. Ale żeby Sąd Najwyższy, posługiwał się terminem, którego nie ma w przestrzeni jurydycznej, a który ma decydujący wpływ na wielkość odszkodowania - czytaj, na puszczenie, albo nie puszczenie poszkodowanego z torbami? O przyjęciu, przez Sąd Najwyższy, że koszt naprawy przekraczający wartość pojazdu sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego jest dla zobowiązanego nadmierny, nie będę wspominał, bo to wyglądałoby, jakby Sąd Najwyższy godził się z takimi przypadkami, kiedy to wspomniane wyżej - 2500 zł. jest dla ubezpieczyciela kosztem nadmiernym. Jak dodamy do tego wszystkiego jeszcze treść całej Najwyższosądowej klauzuli, to nic tylko sobie w łeb palnąć. Proszę przeczytać i samemu ją ocenić, czy właściwie odbieram jej wydźwięk.
W swej klauzuli dotyczącej nadmiernych kosztów ubezpieczycieli, Sąd Najwyższy, na samym wstępie wspomina o obowiązującej zasadzie pełnego odszkodowania. Natomiast w dalszej treści używa - niezdefiniowanego prawnie - terminu „szkody całkowitej” i - jednak - uznaje za nadmierne, takie koszty, które przekraczają wartość samochodu sprzed zdarzenia ubezpieczeniowego. To w moim odbiorze wygląda tak, jakby - wbijając nóż w plecy poszkodowanym - ubierał się w szaty bohatera występującego, w ich obronie. - Czyż uznanie likwidacji szkody metodą różnicową, za spełniającą, obowiązującą zasadę pełnego odszkodowania, nie jest takim ciosem w plecy, dla poszkodowanego? Przecież ono nie wystarcza poszkodowanemu, tak, na kupno samochodu podobnego temu, jakiego, poszkodowany używał przed zdarzeniem ubezpieczeniowym, jak też i na naprawę, pozostawionego do jego dyspozycji wraku, którego naprawa, dla ubezpieczyciela stanowiła koszt nadmierny i była ekonomicznie nieuzasadniona.
Kończąc pozwolę sobie powiedzieć: Szanowni Prawnicy, Urzędnicy, Sądownicy szkoda była, jest i będzie zawsze szkodą rzeczywistą. Nie ma szkód, tak całkowitych, jak i częściowych. A szkodą w kolizji komunikacyjnej, w której pojazd ulega uszkodzeniu w takim stopniu, który uniemożliwia, z niego korzystanie, jest właśnie, nie co innego, tylko uniemożliwienie korzystania, z posiadanego pojazdu. Więc wszystkie, wspominane - przez „speców” ekonomi - pasywa, aktywa, czy też uszczerbki w mieniu, to nic innego, jak puste słowa służące do „kiwania” poszkodowanego, albo inaczej mówiąc - robienie go „w konia”. Chcecie wiedzieć, co znaczy i skąd się wzięła, komu służy „szkoda całkowita”? Odpowiem krótko. Szkoda całkowita, na pewno szkodzi poszkodowanemu, a pomaga ubezpieczycielom w zaniżaniu odszkodowań, czyli oszukiwaniu. Wystarczy zaniżyć korektami wartość przedwypadkową, zawyżyć kosztorys naprawy, zawyżyć wartość pozostałości powypadkowej i minimalizacja odszkodowania gotowa. Bo czy, odszkodowanie wyliczone metodą różnicową można uznać, za spełniające zasadę pełnego odszkodowania, wyrażoną w art. 361 par. 2 k.c.? Czy - pozostawienie poszkodowanego z garstką pieniędzy, nie starczającą, na wyremontowanie pozostałości powypadkowej pojazdu, jak i na kupno takiego samego, jaki miał przed wypadkiem - można nazwać odszkodowaniem spełniającym zasadę odszkodowania pełnego? Według Sądu Najwyższego - tak. Ale według mnie - „Wysokosądowe” - TAK, to zbrodnia na poszkodowanym, często - na okaleczonym trwale - człowieku. Zdaję mi się, że dostatecznie jasno się wypowiedziałem, co do funkcjonowania naszej Sprawiedliwości. Pozostaje problem najważniejszy - kiedy i kto rozwikła i kto naprawi to całe, bardzo szkodliwe społecznie matactwo - powiedziałbym wręcz - kto wytnie ten wrzód, na ciele, naszej Polskiej Sprawiedliwości?!
Unia Europejska wymusiła, co prawda swoimi dyrektywami, uchwalenie nowej ustawy i w Polsce takową uchwalono, nazywa się - „Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych”. Nie ma w niej zastrzeżenia o nadmiernych trudnościach i kosztach dla ubezpieczycieli, a górną granicę odszkodowania stanowi suma gwarancyjna ustalona w umowie. Tyle, że ten akt jest aktem martwym, a likwidacji szkód nadal dokonuje się według starego aktu, który nie pasuje do obecnych uwarunkowań - ani gospodarczych, ani własnościowych. Zwrócić należałoby uwagę na jego żywotność i czerstwość w dzisiejszej sprywatyzowanej, demokratycznej Polsce, w której czasy PRL-owskie wspomina się z wielkim obrzydzeniem, a większość firm powstałych w tamtych czasach została wdeptana, głęboko w ziemię. Kodeks Cywilny, a w nim art. 363, jak wierny sługa chroniący - za czasów PRL-u - państwową firmę PZU, a dzisiaj prywatną spółkę, oparł się wszelkim wstrząsom społecznym i stoi, niczym „Reduta Ordona” i przysparza PZU S. A., a także innym ubezpieczycielom zysków, o których poszkodowani mogą tylko pomarzyć. Jakich zysków? - Wystarczy do wyszukiwarki wklepać hasło: Zyski roczne PZU S. A. i się dowiemy, ze „W ubiegłym roku PZU zarobił 3,26 mld zł. To niemal o 40 proc. więcej niż rok wcześniej, kiedy gigant ubezpieczeniowy zarobił 2,35 mld zł i zanotował bardzo słabe wyniki.” Źródło: Zysk PZU w górę o 40 proc. To rekord. I ostatni taki rok? |
| |
28-07-2013, 11:47
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
Dodam jeszcze. Uchylona furtka kusi aby wejść do ogrodu i nazrywać jabłuszek. Tą furtką kuszącą w K.C. jest właśnie ta klauzula. No bo ja tu nie skorzystać, skoro prawo taką możliwość stwarza?
|
| |
28-07-2013, 20:57
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją
Może Was przeraziła pojemność przedostatniego wpisu, ale widzicie trudnych problemów nie da się rozwiązać małym nakładem pracy. My Polacy tak mamy, że od rozwiązywania trudnych problemów, najczęściej jak najdalej uciekamy. Muszę przypomnieć, że właśnie ta nasza, narodowa cecha, nie co innego przyczyniła się do spiętrzenia, znacznie większych problemów od tego, z którym ja, do Was wystąpiłem. Przypomnę jeszcze, że nikt, za nas trudnych problemów nie rozwiąże. A jeśli ktoś to zrobi, to trzeba będzie za to zapłacić - być może - naszą wolnością? Więc bawcie się wesoło. Mnie już tam wiele nie zostało. Powiadają: Jak se pościelesz, tak się wyśpisz.
|
| |
28-07-2013, 21:05
|
| Gość | RE: Niezgodność z Konstytucją
Mości Panie Sledziewski, nie przeraziła. Jeszcze raz dokładnie przemyślę ten problem i napewno napiszę. I już teraz sygnalizuję, że problem "szkody totalnej" (u nas "Totalschaden") traktowany jest w Polsce "na jedną bramkę". Także odstępstwo od zasady "restitutio naturalis" w polskim kodeksie cywilnym osłabia pozycję poszkodowanego. Pozdr.
|
| |
30-07-2013, 11:20
|
| Stały bywalec | RE: Niezgodność z Konstytucją
Panie Sledziewski zalozmy ze skasowalem Panu auto a nasz K.C. dopuszcza zasadnosc roszczenia przez Pana doprowadzenia stanu samochodu do tego sprzed kasacji. Samochod warty 3000 a naprawa 10000. Sytuacja taka wedlug obecnego K.C. nie moze miec miejsca, poniewaz nie jest sciagalna. Nie da sie wymusic na mnie naprawy Panskiego auta. Jesli jednak Pan naprawi samochod w cenie 10000 to nie da sie sciagnac tych pieniedzy, poniewaz auto nie zostalo naprawione przez osobe do tego zobligowana.
Czy rozumie Pan ze te zapisy zostaly wprowadzone tylko i wylacznie po to, zeby sciagalnosc dlugu byla mozliwa do wykonania? Panstwo nie jest w stanie sciagnac z kogos czegos innego niz swiadczenie w pieniadzu.
|
| |
30-07-2013, 11:35
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją Cytat:
Napisał/a GrubyMiś Panstwo nie jest w stanie sciagnac z kogos czegos innego niz swiadczenie w pieniadzu. |
Naprawdę nigdy nie słyszałeś o egzekucji świadczeń niepieniężnych?
|
| |
21-02-2014, 21:48
|
| Użytkownik | RE: Niezgodność z Konstytucją wGospodarce - Sąd Najwyższy swoje, a ubezpieczyciele swoje. Kiedy zareaguje KNF?
Proszę zobaczyć owoce zagmatwanego prawa już dojrzewają. Wstawię link normalnie nie używając przycisku na pasku, bo nie wiem, czy wstawianie z użyciem przycisku się otworzy. wGospodarce - Sąd Najwyższy swoje, a ubezpieczyciele swoje. Kiedy zareaguje KNF?
Sławetna klauzula z art. 363 kc i takoweż kroki RU i SN sprawiły, że ubezpieczyciele - bez żadnych skrupułów - dorzynają poszkodowanych niskimi odszkodowaniami, nie licząc się z ich protestami. No cóż? Skoro nawet SN jest im przychylny, a wraz z nim reszta sądowniczego towarzystwa, to się nie dziwujta, że czują się bezkarni. Muszę trochę wymowę ostatniego zdania zmienić, bo przychylność przypisałem tylko sadownikom, ale ja zadzwoniłem do dwóch kancelarii adwokackich, pytając czy by zechcieli się zająć moim odszkodowaniem z "szkodę całkowitą", to nawet nie wysłuchawszy do końca moich wyjaśnień, w obu przypadkach usłyszałem: to nie jest sprawa do wygrania. - Takie to ci złote oblicze, Polska poprzekrętowa przyjęła. Módlmy się więc za Polskę, bo - jak mi powiedział ksiądz - będąc po kolendzie - Polsce tylko modlitwa może pomóc, nic więcej nie pomoże.
|
| | | |
Podobne wątki na Forum Prawnym | Wątek | § art 49.2 uoksie niezgodny z konstytucją (odpowiedzi: 1) http://www.trybunal.gov.pl/Rozprawy/2013/sk_12_11.htm | § pp niezgodny z konstytucją (odpowiedzi: 17) Cześć,
mam prośbę po pomoc. mam do napisania esej na temat ,, Jaką przyjąć postawy, gdy przepis prawny zawiera normę niezgodna z Konstytucją?"... | § Czy cisza wyborcza jest niezgodna z konstytucją? (odpowiedzi: 4) Proszę o pomoc specjalistów, gdyż wszedłem w spór z pewnym jegomościem, który uważa, że cisza wyborcza narusza art. 54 konstytucji RP.
Agitacja to... | § Spis - niezgodność z konstytucją? (odpowiedzi: 2) Czy obecny spis jest zgodny z konstytucją?
KONSTYTUCJA
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 1997 r.
(Dz. U. z dnia 16 lipca 1997 r.)... | § Czy uchwała jest zgodna z konstytucją? (odpowiedzi: 9) Mam pytanie czy poniżej zamieszczona uchwała jest zgodna z konstytucją RP i czy może istnieje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w podobnej sprawie... | § Zgodnośc z konstytucją (odpowiedzi: 3) Może to glupie pytanie ale czy sluzba wojskowa (OBOWIAZKOWA) w stosunku tylko do mezczyzn jest zgodna z konstytucja? | | |