adres do doręczeń - Anglia (batalia z sądami w Polsce) - Forum Prawne

user85

Witam

Przeszukałem forum i niestety odpowiedzi nie znalazłem.
Opisze więc pokrótce moją sytuację.
Złożyłem pozew cywilny do Sądu Rejonowego w jednym z sądów w Polsce.
Spodziewam się zwrotu pozwu w najbliższych dniach. Z tego co dowiedziałem w rozmowie telefonicznej to jedną z kilku rzeczy do poprawki będzie to że zostałem zobowiązany do podania adresu do doręczeń w kraju (Polsce).
Rozumiem że tak mówi kpc.
Jednak tu zaczynają się kłopoty: nie przebywam w kraju - jestem rezydentem stałym w Anglii (fakt potwierdzony certyfikatem); nie mam jakiegokolwiek adresu zameldowania w Polsce od ponad 3 lat.
Nie chcę tu dyskutować o artykule w kpc.
Jednak wczoraj trafiłem na pewien akt prawny:
Rozporządzenie nr 1393/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 13 listopada 2007 r. dotyczące doręczania w państwach członkowskich dokumentów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych i handlowych ( doręczanie dokumentów ) oraz uchylające rozporządzenie Rady (WE) nr 1348/2000.
I tu kilka pytań, bo niby akt jest dosyć zrozumiały...
1) Czy mogę powołać się na ten akt prawny próbując nakłonić Sąd Rejonowy do wysyłania mi pism na adres w Anglii?
2) prawo europejskie jest chyba w tym przypadku ważniejsze od kpc?
3) Jeśli nie mogę użyć tego aktu to czy jest może coś co nakłoni Sąd Rejonowy do wysyłania mi listów do Anglii?

Uważam że Anglia to nie jest koniec świata, pisma tu docierają bez problemów. Niestety czasem (nie zawsze) organy w Polsce mają takie widzimisię i nie chce im się wysyłać pism do Anglii.
Dlaczego widzimisię? Bo zdarzyło mi się że niektóre sądy, prokuratury czy jednostki Policji nie robiły problemów.
Chciałbym zakończyć tą odwieczną batalię w tej kwestii, no bo jeśli założymy że jakiś Anglik nie mający rodziny i znajomych poleci do Krakowa na urlop i narozrabia, to gdzie sąd będzie wysyłał pisma? Też poprosi go o podanie adresu do doręczeń w Polsce? Ja nie mam jeszcze obywatelstwa angielskiego i dlatego nie mogę zrzec się polskiego, ale ze statusem rezydenta stałego mam praktycznie takie same prawa w Anglii jak z obywatelstwem.

Z góry dziękuję za wszelkie porady i opinie.

rafal_26

Oczywistym jest, że prawo europejskie ma prymat nad kpc, tylko czy chcesz się rzeczywiście kopać z koniem??

user85

Nikt nie chce się kopać z koniem, bo to bez sensu. Poza tym pewnie i sąd mimowolnie może później mniej przychylnie patrzeć na mnie.
No ale moi drodzy... Żyjemy w 21. wieku, ja nie mieszkam w afrykańskiej wiosce do której listonosz przychodzi raz na miesiąc albo wcale (bez obrazy dla Afryki - to tylko porównanie).
Żyje w kraju który jest członkiem Unii Europejskiej, gdzie powinno być jakiś łatwiej takie sprawy załatwiać. Najgorsze jest to że to są przypadki incydentalne i wydaje mi się że w końcu powinni ludzie zacząć sobie zdawać sprawę że nie ma sensu stawiać przeszkód ludziom w postaci upierania się przy adresie do doręczeń w Polsce.
Kancelaria Premiera kiedyś, kilka komend wojewódzkich, kilka sądów i prokuratur nie robiło problemów z adresem w Anglii.
No ale i są przypadki gdy niestety upierają się instytucje i za wszelką cenę chcą pokazać że to oni będą górą.
Może pora na to żeby jakoś to unormować albo chociaż pokazać że ktoś tu powinien zmienić swoje nastawienie?
Ja nie pienię się tylko grzecznie rozmawiam z sądami, jak widać czasem to przynosi skutek a czasem niestety nie. Wręcz przeciwnie, szanowny pan sędzia oburzony że ktoś zmienia jego widzimisię i chce żeby pisma wysyłać do Anglii

MarceliSzpak

A pod jakim adresem spodziewasz się tego zwrotu?

rafal_26

Nowelizacja kpc przewiduje zmiany, więc spokojnie.

Kwestia jest taka.
Masz kogoś w Polsce, wskaż go jako pełnomocnika do doręczeń, nie masz, zaskarż zwrot, jako bezzasadny.

user85

Powiedziano mi że pierwszy zwrot będzie na adres w Anglii z pouczeniem zawartym że należy podać adres do doręczeń w Polsce. Tak mi powiedziano w sekretariacie podczas rozmowy telefonicznej.
A adres pod jakim się spodziewam to ostatni znany zameldowania który sąd sobie pewnie ustalił (bo ja go nie podawałem), czyli adres rodziców, którzy nie są szczęśliwi z tego że musieli by pośredniczyć między sądem a mną i ponosić z tego tytułu dodatkowe koszty.
Zwrotu zaskarżyć nie mogę bo są tam jeszcze inne przyczyny które sprawiają że zwrot jest zasadny.
1) Pozew dołączyłem w jednym egzemplarzu w związku z moją niewiedzą (a powiedziano mi że powinno być w dwóch).
2) W pozwie nie zawarłem swojego numeru PESEL (nie przypominam sobie rubryki do wpisania PESEL).
3) Sąd stwierdził że nie uiściłem opłaty za pozew mimo że pieniądze faktycznie wpłaciłem a na dowód tego wydrukowałem im potwierdzenie dokonania transakcji i załączyłem jako jeden z załączników do pozwu.
Bałagan totalny, może i trochę mojej niewiedzy i w ten sposób pismo wraca do mnie (jeszcze go nie otrzymałem ale podobno jest w drodze, z tego co mi powiedziano podczas rozmowy telefonicznej).

rafal_26

Skoro są podstawy do zwrotu inne, to po co bić pianę i zakładać taki wątek??

Jakie rodzice mieliby koszty ponosić??

Zależy Ci na sprawie, złóż kolejny pozew, podaj adres rodziców do doręczeń, to niczym nie grozi...

Nie zależy Ci...

user85

Jakie bicie piany?
Nie chcę żeby rodzice ponosili koszty i odsyłali mi dokumenty za każdym razem.
Poza tym to wydłuża czas doręczenia. A co jeśli sąd wyśle wezwanie?

Czasem warto pomyśleć bardziej w przyszłości zanim udzieli się odpowiedzi.
Zresztą nie chce mi się rozwodzić nad tym.

Pozew złożę nowy bo do tego pewnie zostanę zobligowany, ale nadal moje stanowisko pozostaje niezmienne w kwestii adresu do doręczeń.

Gdyby się zmieniło to nie marnował bym waszego czasu i nie zakładał tu tematu. Logiczne, prawda?

matti82

To nie mogą zeskanować albo zrobić zdjęć o przesłać Tobie mailem?
I co to da? Znów Cię zobowiążą do wskazania adresu do doręczeń.

user85

Nie założyłem tu tematu po to by dyskutować o tym co mogą moi rodzice i o tym czego nie mogą!
Możemy więc trzymać się tematu a nie zbaczać w dyskusji? To forum prawne a nie porad rodzinnych czy złotych myśli.

Zapraszam Cię (oraz innych) więc do ponownego przeczytania pierwszego postu.

Wiem że mnie zobowiążą, ale wracam do punktu wyjścia wtedy - stąd moje pytanie w pierwszym poście, czyli jak się z tym uporać...

matti82

Przecież dostałeś odpowiedź -> #5.