Witam,
mam pytanie - na dyskotece szkolnej, kolega uderzył moją córkę w głowę w wyniku czego spadły jej okulary i rozbiły się oprawki. w związku z tym, że córka ma dużą wadę wzroku od razu musiałam kupić jej nowe okulary, ponieważ bez nich nie mogła chodzić do szkoły. Oprawek nie da się naprawić. Rozmawiałam z mamą tego chłopca - najpierw w ogóle mnie wyśmiała, potem powiedziała, że ewentualnie może pokryć połowę kosztów oprawek argumentując, że jej syn uderzył moja córkę "przez przypadek". Chłopak miał rękę w gipsie a uderzył w skroń, okulary przeleciały przez połowę dużej sali gimnastycznej i zatrzymały się na ścianie, więc musiał mocno uderzyć- na szczęście nic jej się nie stało w głowę więc nie wnikam czy celowo czy przez przypadek. Mama powołuje się na art. 427.
kc - ja jednak nie zgadzam się z tym. Szkoła, moim zdaniem, uczyniła zadość obowiązkowi nadzoru , a jeśli zdaniem mamy to było przypadkiem to nawet jakby przy każdym dziecku stał nauczyciel to i tak ta sytuacja miałaby miejsce. Koszt oprawek to 415 zł, niby niewiele ale postawa mamusi tak mnie wkurzyła, ze jestem gotowa założyć jej sprawę. Pytanie tylko czy mam rację.
Czy jeżeli uważam, że szkoła dołożyła wszelkich starań, żeby na zabawie było bezpiecznie, a ten chłopiec - nota bene posiadacz niezliczonej ilości uwag za nieodpowiednie zachowanie w szkole - faktycznie uderzył moja córkę, i to z jego winy okulary zostały zniszczone, to czy mogę się domagać zwrotu kosztów od mamy tego chłopca czy jednak szkoła jest odpowiedzialna.
Dziękuję z góry Komuś, komu będzie się chciało pomóc
Magda