proszę o pomoc ---> liczę na jakąś odpowiedź!;]
Mam takie pytanie
Dnia 05.03.2009 zostałem złapany za brak ważnego biletu w MZK, zostałem spisany, ale odmówiłem przyjęcia mandatu bo miałem duże wątpliwości co do słuszności kary(ale to nie jest za bardzo istotne w tym przypadku)...zostałem poinformowany, że taki mandat mi przyślą pocztą i tu zaczyna się problem...takiego mandatu nie otrzymałem i go NIE MAM, ale za to dziś w skrzynce pocztowej miałem PONAGLENIE ZAPŁATY NALEŻNOŚCI.
Chcę zaznaczyć, że ponaglenie zostało wysłane jako zwykły list, jest to jedna karta A4 na której nie ma żadnych pieczątek ani żadnych wiarygodnych informacji potwierdzających autentyczność pisma. Jest tylko podpisane komputerowo imię i nazwisko osoby wystawiającej ponaglenie a wyżej tak jakby KSEROWANY podpis ręczny tej osoby - (moje wrażenie jest takie, że takie pismo jest wysyłane rutynowo przez firmę licząc na naiwność ludzką i nieznajomość prawa)
I nasuwa się pytanie czy te pismo mogę potraktować jako zwykły świstek papieru i wyrzucić do śmieci?? chodzi o to, że wydaje mi się że takie pismo może napisać każdy a co ważniejsze nikt na żadnej podstawie mi nie udowodni, że otrzymałem takie pismo...więc idąc dalej tak jakby nie zostałem o tym poinformowany i to ponaglenie było nie ważne...tak jest czy się mylę??
Po tym piśmie mam wrażenie, że firma windykacyjna szuka naiwniaków i liczą na moją nieznajomość prawa...bo pytam się na jakiej podstawie mam płacić za coś czego nie mam(chodzi o mandat, który miał dojść dojść drogą pocztową)...za to otrzymuje jakiś papierek w formie listu zwykłego będący nieostemplowany nieopieczętowany przyniesiony przez pocztę i wrzucony do skrzynki wymagający ode mnie zapłaty...czy nie brzmi to jak wyłudzenie pieniędzy??
obym miał racje;p
Liczę na Państwa pomoc za wszystkie odpowiedzi z góry DZIĘKUJE;] pozdrawiam
|