Witam serdecznie,
sprzedałem na allegro procesor używana, sprawny w 100%.
Kupujący po otrzymaniu przesyłki napisał maila, że nie działa i że uszkodził mu inny sprzęt. Żąda zwrotu pieniędzy i zapłaty za uszkodzony sprzęt do godziny 16:00 tego samego dnia, bo jak napisał, w przeciwnym wypadku zgłosi oszustwo na policję. Nie mam zamiaru dać się zastraszyć więc odmówiłem zwrotu, poprosiłem o to by mnie bezpodstawnie nie oskarżać i pouczyłem, żeby zapoznał się z Art. 556.
KC i następnymi tak jak w poradniku konsumenta na tej stronie. Teraz moje pytanie do was. Generalnie to proszę o odpowiedź czy sprawa powinna przebiegać tak jak opisuję poniżej.
1. Kupujący składa reklamację z tytułu rękojmi.
2. Ja ją uznaję lub odrzucam.
2a. Jeżeli w reklamacji nie ma informacji niezbędnych do jej obiektywnego rozpatrzenia (sprzęt kupującego w jakim montowany był procesor, wersja BIOS, itp.) to ją odrzucam.
2b. Jeżeli podał niezbędne dane i jego sprzęt nie obsługuje tego typu procesora to odrzucam i sprawa się kończy.
2c. Jeżeli jego sprzęt obsługuje ten procesor, a kupujący twierdzi że nie działa to on wysyła go do mnie na swój koszt i ja go sprawdzam czy działa.
3a. Jeżeli stwierdzę, że jest sprawny i odrzucę reklamację to wysyłam takie pismo, w którym poproszę o wybranie sposobu wysyłki do kupującego i zapłacenie za niego (nie jestem pewny kto płaci za dostarczenie do i ode mnie).
3b. Jeżeli faktycznie nie działa to oddaję pieniądze za towar, ale nie za jego sprzęt.
4. Opcja według mnie najmniej prawdopodobna. Kupujący zdecyduje się iść na policję.
Proszę o informację, czy mniej więcej tak powinno to wyglądać. Dodatkowo jeszcze chciałbym wiedzieć, czy policja w ogóle przyjmie takie zgłoszenie, bo z tego co wiem jest to sprawa nadająca się raczej do sądu cywilnego.