Uszkodzenie pojazdu na parkingu strzeżonym - Forum Prawne

Osyt

Witam

Mam dosyć nietypowy problem. Otóż mój pojazd został uszkodzony przez inny pojazd na parkingu strzeżonym (uszkodzony lewy bok w pojeździe, a dodatkowo był on przesunięty o około pół metra względem miejsca w którym stał). Oczywiście sprawka uciekł, parkingowi nabrali wody w usta i mówią, że nic nie widzieli i nie słyszeli. Sprawa zgłoszona na Policji, ale mam wątpliwości czy uda im się namierzyć sprawcę. Istnieje możliwość wyegzekwowania odpowiedzialności za to zdarzenie na właścicielu parkingu ?
Jak by nie patrzeć oddałem mu na przechowanie pojazd nieuszkodzony, a został mi zwrócony uszkodzony.
Ktoś ewentualnie miał podobny przypadek ?

gryffinian

Trudno będzie wykazać, że w ramach strzeżenia pojazdu mieli oni zapobiec kolizji. Wydaje mi się natomiast słuszne może być dochodzenie roszczeń z powodu nienależytego wykonania zobowiązania (471 KC) chociażby w zakresie niespisania pojazdu, który spowodował szkodę. A co mówi regulamin parkingu?

arturoooo

Pozostaje jeszcze kwestia dowodowa: właściciel będzie musiał wykazać, że wjeżdzając autem na parking nie miał on uszkodzeń.

Osyt

gryffinian: zgodnie z wyrokiem SN (nie pamiętam sygnatury, ale mam zapisaną w papierach) w przypadku parkingów strzeżonych regulamin parkingu jest nic nie warty gdyż obowiązują przepisy kodeksu cywilnego.

arturoooo: mój "parkingowy" sąsiad powiedział, że moje auto było nieuszkodzone w dniu kiedy on wyjeżdżał ze swojego miejsca (auto zostawiłem w piątek, a on w sobotę wyjeżdżał i uszkodzeń nie było - z początku myślałem, że jego sprawka, ale sam zadzwonił w poniedziałek popołudniu i prosił aby podejść i obejrzeć jego auto aby sprawa była jasna, że to nie on).

gryffinian

Generalnie tak, ale może on być pomocny w dochodzeniu roszczeń z właścicielem interesu (np z powodu niedotrzymania własnych zasad co potwierdzałoby nienależyte wykonanie zobowiązania). Przykładowo jeśli w regulaminie zapisano, że pojazd wyjeżdżający jest sprawdzany przez parkingowego i wówczas wypuszczany, a szlaban byłby cały czas podniesiony i nikt tego nie sprawdzał - to potwierdzałoby jedynie zaniedbanie drugiej strony.