problem z wynagrodzeniem
Jestem studentką 2 kierunków i chciałam sobie dorobić w wakacje. W czerwcu podjęłam pracę w dość znanym klubie bowlingowym- sieciówce.
W lipcu zrezygnowałam z tej pracy, gdyż nie była satysfakcjonująca.
W dniu wypłaty poszłam do kierwoniczki po pieniądze. Wypłata została naliczona przez księgową wg mojej stawki godzinowej z tym, że k. odjęła sobie od niej koszt firmowej koszuli, której nawet nie dostałam. Odmówiłam zapłaty twierdząc, że nigdzie nie ma napisane, że życzę sobie tego towaru. Powiedziałam jej, że mogą za nią zapłacić jeśli otrzymam paragon za zakup- co umożliwiłoby mi zwrot towaru. K. stwierdziła, że nie dostanę paragonu, bo za nią nie płacę (jak nie płacę, skoro z mojej wypłaty, za moje zarobione pieniądze ma zostać odjęty ten koszt?) K. stwierdziła, że na umowie jest napisane, że rezygnując z pracy zobowiązuję się do zapłaty za koszulę firmową. Żadnej umowy nie podpisywałam, na co k., że podpisuje się ją w czasie rozliczania poprzedniego miesiąca. Musiała "skonsultować się" z szefem i kazała przyjść na drugi dzień.
Na drugi dzień dała mi umowę (13.07.09 miałam podpisać umowę, która obowiązywałaby na okres czerwca, czyli po wykonanej pracy). Na umowie zamiast stawki 7zł (tak się umawialiśmy, poza tym taki jest standard tego klubu, że nowo przyjęty pracownik zaczyna z taką stawką) napisała sobie 4,2. Nie podpisałam umowy, na co powiedziała, że mogę rozmawiać z szefem w przyszłym tygodniu. Zapytałam się czy ma świadomość, że w czerwcu pracowałam "na czarno". Na co ona, że nie, bo umowa jest przygotowana (bez mojego podpisu a kartki można wydrukować sobie w każdej chwili), że wypełniłam kwestionariusz osobowy, który zobowiązuje (wg mnie jest to pewna forma CV, która pozwala łatwiej weryfikować dane kandydatów) i że zostałam zgłoszona do urzędu skarbowego (ze stawką 7 zł a później nagle zmienili ją na 4,2?)
Co zrobić?
to, że pracowałam w czerwcu jestem w stanie udowodnić.
|