Odstąpienie od umowy kupna-sprzedaży samochodu. - Forum Prawne

Dean_14

Witam.
Dwa dni temu zakupiłem samochód Seat Ibiza 2 FL 1.9 TDI Sport za 5900 zł.

Wraz z czterema osobami pojechałem obejrzeć auto. Miało ono kilka wad wizualnych a także było lekko bite, ale jak na 15 letnie auto wyglądało ok.
Sprzedający (szwagier właściciela, ten był na weselu) zapewnił mnie, że mechanicznie (głównie silnik) samochód jest w 100% sprawny i gotowy do jazdy, i faktycznie na pierwszy rzut oka tak się wydawało.

Koniec końców podpisałem w obecności świadków umowę na 1300 zł (na prośbę sprzedającego - podatki). I to był mój błąd.

Okazuje się, że rozgrzany silnik ma problemy z zapłonem, a niektóre rzeczy o których byłem zapewniany, że są w porządku są wadliwe.

Pojechałem na diagnostykę i tam stwierdzono, że było coś robione z elektroniką auta, nie można było w ogóle połączyć się z komputerem pokładowym oraz jest wycięty katalizator, co uniemożliwi mi legalną rejestrację auta.

W zaistniałej sytuacji zadzwoniłem do sprzedawcy, że w związku z wprowadzeniem mnie w błąd odstępuję od umowy i żądam zwrotu pieniędzy.
Ten (jak się na końcu okazało handlarz) zwyzywał mnie od gówniarzy i w przenośni kazał pocałować się w ...

I teraz pytanie do was - czy wyżej wymienione usterki zaliczają sie do ukrytych wad pojazdu, i czy mam jakąś szansę na odzyskanie pełnej sumy pieniędzy mimo, że na umowie jest wpisane 1300 zł?

Zaznaczam jeszcze raz, że mam 4 świadków a właściciel samochodu nie był obecny przy transakcji - dał gotowe papiery szwagrowi.


Z góry dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

channel90

Witam.
Jeśli chodzi o wady, to jak najbardziej można je zaliczyć do ukrytych, w dodatku uniemożliwiają one używanie pojazdu zgodnie z przeznaczeniem. Rozumiem, ze sprzedawca był osoba prywatna czy komisem? Jeśli był podmiotem gospodarczym może Pan żądać odstąpienia od umowy i przedsiębiorca musi spowrotem przyjąć samochód. Jeśli umowa została spisana miedzy dwoma osobami fizycznymi, sprawa wyglada już mniej pozytywnie.
Co do kwoty wpisanej na fv/ umowie- niestety moim zdaniem odzyskanie całej kwoty jest praktycznie niemożliwe. Miałam kiedyś podobna sytuacje. Kupiłam samochód od komisu za 3900, na fakturze sprzedawca wpisał 2 tysiące. Sprawdzałam samochód na stacji diagnostycznej, ale jak się pózniej okazało, zaprzyjaźnionej z komisem. Po zakupie pojechałam na inna, a tam okazało sie, ze samochód ma tak przegnita podłogę (nawet tabliczka z VINem była przegnita), ze to jeżdżąca trumna. Samochód po batalii z komisem zwróciłam, ale odzyskałam tylko kwotę wpisana na fakturze. Zgłosiłam nawet sprawę do Urzędu Skarbowego (zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez podmiot gospodarczy dotyczące zaniżania kwot na fakturach). Urzędnik wtedy poinfomowal mnie, ze odzyskanie pieniędzy będzie możliwe (a i tak nie na 100%), gdy np zdarzy sie jeszcze kilka osób z takim samym zawiadomieniem i sprawa trafi do sadu. Pieniędzy oczywiście nie odzyskałam, po prostu pogodziłam sie z faktem, ze dałam sie oszukać i mam nauczkę na całe życie.

channel90

Jeśli podpisał Pan umowę z osoba fizyczna, a w umowie znajdował sie punkt, ze stan samochodu jest Panu znany i nie wnosi Pan co do niego żadnych zastrzeżeń, jest Pan niestety na przegranej pozycji. Moze Pan oczywiście wnieść sprawę z powództwa cywilnego, ale warto zastanowić sie czy gra jest warta świeczki. Mimo to, życzę powodzenia

Dean_14

Sprzedawcą była osoba prywatna.

W umowie zawarły się następujące podpunkty:
-Sprzedający oświadcza, że pojazd będący przedmiotem umowy stanowi jego własność, jest wolny od wad prawnych oraz praw osób trzecich, iż nie toczy się żadne postępowanie, którego przedmiotem jest ten pojazd, że nie stanowi on również przedmiotu zabezpieczenia.

-sprzedający przenosi na rzecz kupującego własność pojazdu określonego w §1 niniejszej umowy na kwotę określoną w §3 niniejszej umowy, której otrzymanie sprzedający kwituje. Kupujący kwituje jednocześnie odbiór ww. pojazdu.

-Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany.

-Strony ustaliły, że wszelkiego rodzaju koszty transakcji wynikające z realizacji ustaleń niniejszej umowy oraz koszty opłaty skarbowej obciążają kupującego.

-W sprawach nie uregulowanych w niniejszej umowie zastosowanie maja obowiązujące w tym zakresie przepisy kodeksu karnego.

To z tych ważniejszych.
Dodatkowo sprzedawca nie poinformował mnie, że auto nie jest na niego zarejestrowane. Drugą umowę wcisnął między papiery i dopiero w domu się o tym dowiedziałem ale nie wiem czy ma to teraz jakieś znaczenie.

opania

Nie rozśmieszaj nas. Sprzedawca ma cie o czymś informować? Tym masz patrzeć co kupujesz. Obudź się. Żyjesz w Polsce.
W skrócie. Olej sprawę. Po kilkuletniej batalii możesz wygrać kwotę z umowy. Chociaż jeśli kupiłeś od prywatnej osoby, nie wiem czy nawet to Ci się uda. Auto sprawdza się przed kupnem, a nie po. Poza tym za 5tys zł to na pewno nie będzie dobre auto i nie trzeba tu być Einstainem. A jeśli ktoś ma dobre auto warte 5 tys zł to raczej go nie sprzedaje (ale to już moja prywatna opinia)

channel90

Nie widział Pan, że dowód rejestracyjny wydany jest na inną osobę niż ta, z którą zawarta jest umowa kupna-sprzedaży? Tak czy inaczej, generalnie nie ma to większego znaczenia czy auto było na niego zarejestrowane, czy nie (pod warunkiem, że jest umowa kupna-sprzedaży z poprzednim właścicielem oraz, że auto nie było sprowadzane- w tym przypadku pierwsza osoba, która jest kupująca w kraju ma obowiązek opłacenia akcyzy). Teoretycznie kupujący ma obowiązek zarejestrować na siebie kupiony pojazd w ciągu bodajże 30 dni od zakupu, niemniej jednak prawo nie przewiduje żadnych kar w przypadku niedopełnienia tego obowiązku.

Jeśli osobą sprzedającą była osoba prywatna, to tak jak napisałam wcześniej, nie ma obowiązku przyjmować zwrotu pojazdu, tym bardziej, że podpisał Pan dokument, w którym potwierdza Pan, że zna stan pojazdu.

Nie dysponuje Pan żadnymi wiadomościami (smsy, maile), w których sprzedający informuje Pana o wadach pojazdu? Podobnie w przypadku kwoty, jaką zapłacił Pan za pojazd? W takim przypadku jest to słowo przeciwko słowu- gdy sprawa trafi do sądu sprzedający zapewne powie, że informował Pana o wszystkich wadach pojazdu, tak samo Pan powie, że o nich nie wiedział. Myślę, że warto byłoby udać się na stację diagnostyczną, na której diagnosta wyda Panu dokument potwierdzający wszystkie wady pojazdu i stwierdzi, że np pojazd nie nadaje się do użytkowania- zagraża bezpieczeństwu i nie przejdzie badań technicznych, po czym przedstawić ten dokument sprzedającemu.

Abrakadabra3210

Czy ja dobrze rozumiem, proszę potwierdzić. Właścicielem pojazdu jest Pan C, w dowodzie rejestracyjnym jest Pan A, a po drodze był Pan B?
Z kim podpisano umowę? Kto jest sprzedającym? Pan C, szwagier D, czy kto? Kto się pod nią podpisał?

Dean_14

Gość A sprzedaje auto gościowi B, gość B sprzedaje auto mi. W dowodzie widnieje Pan A, ja posiadam obie umowy. Wszystko jest ok.

Temat można zamknąć.
Znajomości poszły w ruch i sprawą zajmuje się sam komendant główny policji.
Zna tego gościa, i co nieco o nim wie.
Twierdzi że jest szansa na odzyskanie pieniędzy.

Użytkownik

Dzięki za dużo śmiechu na początek dnia.

channel90

Komendant główny policji, to chyba raczej wątpię...
Moim zdaniem szansy praktycznie nie ma, chyba, że dysponujesz jakimś nagraniem całej sytuacji, ale o tym nie wspomniałeś. No nic, powodzenia

Trida

Witajcie,
Nie chce zakładać nowego tematu dlatego pozwoliłam sobie podbić ten - bo mowa mniej więcej o tym samym.

31 maja kupiłam auto w komisie. Dokładniej - zostawiłam swoje, wycacane auto (Mazdolina) w rozliczeniu, dopłaciłam i wzięłam Zafirę.
Od 31 maja do dziś (7 lipca) auto było już 7 razy na warsztacie, ja miałam auto do użytku około 8-10 dni łącznie.
Oczywiście niemiec płakał jak sprzedawał, do nabicia klimatyzacja i do wymiany wężyk przy wspomaganiu. W czasie pierwszych 20km check engine. Komis JUŻ doinwestował do auta 1 200 zł.
Dałam im czas do 12 lipca na zrobienie auta na tip top i tu pytanie - czy jest szansa, po otrzymaniu sprawnego auta, mimo wszystko odstąpić od umowy?

Wymiotować mi się chce jak pomyślę, że mam wsiąść w to auto

arturoooo

Tak. Jak sie komis zgodzi.

gem1959

Witam wszystkich.
Mam podobny problem, z tym że to ja jestem sprzedającym.
Sprzedawałem Vectrę, GTS. Klient przyjechał, obejrzał, moim zdaniem bardzo pobieżnie. Udzielałem informacji, mówiłem o tym że trzeba co pewien czas sprawdzić i dolać oleju, bo te silniki trochę oleju jednak biorą. Powiedziałem o nie działającym jednym xenonie, kupujący nawet nie zaproponował aby pojechać na stację diagnostyczną aby sprawdzić stan techniczny. Po chwili zastanowienia była decyzja że kupuje. Ponieważ pieniądze były przelewane z konta, potrwało to przez dwa dni, był wtedy weekend. Podczas odbioru samochodu jeszcze raz poinformowałem że dla świętego spokoju lepiej wymienić olej, faktycznie zbliżał się czas wymiany.
Po 4 dniach kupujący powiadomił mnie że odstępuje od umowy i zamierza zwrócić samochód, bo On zrobił 350 kilometrów i w silniku nie ma nic oleju, silnik uległ awarii, według jego oceny naprawa będzie kosztowała 4000 zł. Moja wina bo zataiłem przed nim wadę ukrytą.
Ja nigdy nie miałem z silnikiem problemu.
Czy waszym zdaniem kupujący ma prawo powołać się na rękojmię i domagać się zwrotu pieniędzy?