Muszę dorzucić kilka groszy od siebie w tej dyskusji, ponieważ aż krew mnie zalewa, gdy czytam niektóre komentarze.
Hania31,
kwestia płatności przed czy po sprawie zależy wyłącznie od umowy z radcą prawnym lub adwokatem. Można umówić się na płatność przed lub po sprawie. Można umówić się na część przed, resztę po. Nie ma problemu. Dlaczego płatność przed jest zła? Dlaczego to adwokat/radca prawny ma wykładać pieniądze z własnej kieszeni? Niestety wszystko kosztuje i nie widzę powodów, aby nie pobierać zaliczki od klienta.. Przecież to klient przychodzi do prawnika, a nie odwrotnie.
Nie rozumiem kompletnie opinii dotyczących tego, że płatność za usługę prawną powinna następować po pozytywnym załatwieniu sprawy. Niby dlaczego? Czy idąc do lekarza (na prywatną wizytę) płaci się dopiero wtedy, gdy pacjent zostaje wyleczony?
Czy uczęszczając na sesje do psychologa/psychiatry płaci się dopiero wtedy, gdy terapia odniesie skutek? A jeśli tak to, Twój problem psychiatro...
Świadczenie usług prawnych, w szczególności prowadzenie spraw w Sądach nie jest oparte na zasadzie zero-jedynkowej. Sytuacje do rozstrzygnięcia przez prawnika nie są z reguły albo czarne albo białe. Najczęściej są szare, niestety. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to znaczy, że jest kompletnym laikiem w sprawach związanych z prawem i albo to zrozumie albo dyskusja nie ma sensu. Dlaczego więc prawnik ma nie otrzymać wynagrodzenia, jeśli starannie wykonywał usługę prawną, ale niestety negatywnie dla klienta? Czy ktoś może mi to wyjaśnić?
Czym innym jest natomiast nienależyte wykonywanie usługi. Drogi kliencie, nie jesteś wówczas pozbawiony środków prawnych. Przysługują one jednak wówczas, gdy prawnik nienależycie wykonuje zawód, a nie wtedy, gdy sprawa zakończy się dla klienta niepomyślnie.
Jeszcze jedna kwestia.
Aby wszyscy narzekacze lepiej to zrozumieli pokuszę się o stwierdzenie, że zasada, że prawnik otrzymuje wynagrodzenie niezależnie od wyniku jest dla klientów korzystne. Tak, korzystne!
Dlaczego?
To wynika z tego, że sprawy nie są albo czarne albo białe, o czym wyżej. Jeśli klient przyjdzie do prawnika ze sprawą wątpliwą, niejasną to w sytuacji, gdy prawnik miałby otrzymać wynagrodzenie dopiero wtedy, gdy sprawa zakończy się pomyślnie to w ogóle sprawy by nie przyjął. Zwyczajnie by mu się to nie opłacało. Takich spraw jest przecież najwięcej i cała praca prawnika polega na tym, aby wyjść z sytuacji beznadziejnej i trudnej tak, aby jednak zakończyła się pomyślnie, co często się przecież udaje. W sytuacji braku wynagrodzenia w przypadku takiej sprawy prawnik byłby bez wynagrodzenia, ale to sprawa klienta byłaby nierozwiązana.
Jak myślicie, kto straciłby na tym bardziej? Prawnik czy klient? Pytanie retoryczne...
Co do kwestii innych krajów.
Nieprawdą jest, że w innych krajach płaci się od wyniku. Owszem, w razie wygranej wynagrodzenie może być wyższe, nie ma problemu. Nie jest jednak tak, że w razie niepowodzenia prawnik zostaje z niczym, a nawet ze stratami w postaci pieniędzy i przede wszystkim czasu. Niemcy, Czechy, Francja są tego bardzo dobrym przykładem. I to właśnie tam na dzień dobry płaci się np. 200 euro za samo zarejestrowanie sprawy. W Polsce wbrew powszechnej opinii ceny usług prawnych nie są drogie.
Dlaczego, ktoś kto prowadzi działalność gospodarczą, a taką jest prowadzenie kancelarii prawnej miałby charytatywnie świadczyć usługi? To jest brak szacunku do osoby prawnika, który poświęca sporo czasu na to, aby móc robić to co robi. Typowo polska mentalność, wszyscy wszystko chcieliby za darmo..
Jeśli ktoś uważa inaczej to proponuję studia prawnicze, zdobycie zawodu i otwarcie fundacji w której będziecie świadczyć odpowiednie usługi, oczywiście na odpowiednim poziomie.
Przepraszam za długi wpis, ale nie mogę czytać niektórych opinii. Mam nadzieję, że dobrniecie do końca, szczególnie tyczy się to tzw. narzekaczy...