Jazda autobusem bez biletu - mandat ...
Witam, żeby nie zabierać czasu od razu przejdę do sedna sprawy...
Kilka dni temu wraz z kolega mieliśmy kontrolę biletów w jednym z bydgoskich autobusów... Niestety nie mieliśmy biletów (w roku szkolnym używam biletów miesięcznych na dojazd do szkoły jednak na wakacje nie kupowałem.. ).
Kontrolerzy spisali moje dane z legitymacji. Mój kolega nie posiadał żadnego dokumentu, dlatego podał dane ustnie. Gdy wyszliśmy z autobusu dostaliśmy wszystkie druczki, na koniec kontroler dał mi do podpisania jakieś "poręczenie / deklaracje" nie wiem co to dokładnie było (kazał tylko podpisać i wziął ten druczek), widziałem jak wypisywał ten druczek a w autobusie. Podejrzewam, że to było jakieś poręczenie za kolegę, który nie miał dokumentu tożsamości (prawdopodobnie poręczyłem jego dane)...
I tutaj cała sprawa się komplikuje, bo z kolegą zauważyliśmy, że jego dane były "złe", kontroler prawdopodobnie się przesłyszał... Kontroler zrobił literówkę przy nazwisku i pomylił numer bloku oraz mieszkania, reszta się zgadza (ulica, imiona rodziców, data urodzenia, imię). Najgorsze jest to, że ja prawdopodobnie poręczyłem za te "złe dane"
Czy mogę mieć nieprzyjemności jeśli ja zapłacę mandat a kolega nie zapłaci ?
Czy mandat ulega przedawnieniu ?
Czy są jakieś sposoby na uniknięcie zapłaty ... (mam 17 lat i jedyne pieniądze jakie mam to z kieszonkowego.. )
Czy jeśli nie zapłacę mandatu to sprawa jest kierowana do sądu ? Czy to tylko takie straszenie..
Pozdrawiam
|