16-09-2024, 13:39
|
| Początkujący | Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
Wiele lat temu w czasach PGR był budynek biurowy stojący na ogromnej działce. Z czasem budynek przekształcono na mieszkalny a w kolejnych latach sprzedano mieszkania. Działka na której stał budynek była na zasadzie ułamkowej własnością właścicieli mieszkań. W pewnym momencie wspólnota podjęła decyzję o rozdzieleniu działki wspólnej w ten sposób, że pozostawiono niewielką cześć dalej jako wspólną ze względu na jej niezbędność dla funkcjonowania budynku i mieszkańców (infrastruktura medialna dojazdy itd.) a resztę rozdzielić współwłasność tworząc odrębne własne działki współwłaścicieli. Tutaj doszło do różnych manewrów i niesnasek, bo jedni nie chcieli takich działek i sprzedawali udziały innym poza tym problemy dotyczyły lokalizacji poszczególnych działek. Wtedy te grunty były warte grosze. Podobno niektóre udziały szły za „flaszki”. Niektórzy czuli się oszukani i zapewne słusznie. Takie to były czasy. Wówczas także zaczęły się konflikty które ciągną się do dziś. Przez lata własności we wspólnocie się zmieniały (sprzedaże mieszkań i spadki) podobnie było z działkami już odrębnymi. Mój ojciec na jednej z tych działek pobudował dom. Po jego śmierci ja się przeprowadziłam do tego domu z rodziną ponad 10 lat temu. Mieszkanie w bloku sprzedaliśmy dopiero dwa lata temu. Sprzedaliśmy mieszkanie ale oraz część udziałów w działce wspólnej. Chciałam w ten sposób zostawić sobie współudział w celu zapewnienia dojazdu do mojej działki. Działka ma wprawdzie dojazd od ulicy z którego korzystamy, ale w przypadku samochodów ciężarowych jest to problematyczne. W dodatku o ile szambo wybiera nam długą rurą to już opał musimy przejechać przez działkę wspólną bo takie jest usytuowanie. Nie mamy innej możliwości. I to właśnie nie podoba się niektórym sąsiadom. Obecnie jest 11 mieszkań we własności 8 osób oraz 9 właścicieli działki wspólnej.
Teraz w wakacje, jak co roku pojechaliśmy do córki na 2 mies. opiekować się wnukami. W tym czasie sąsiad zasadził nam drzewo przed bramą na działce wspólnej. Dodam że działka jest w obszarze wpisanym do GEZ. W dodatki wycelował w to drzewo kamerę. Następnie sąsiadka złożyła do UG wniosek o wycięcie tego drzewa. W tym wniosku napisała, że będzie to szkodliwe dla działki, estetyki i środowiska, oraz bez zgody współwłaścicieli, ale ona i tak chce wyciąć. Jak powiedział urzędnik w UG był to najdziwniejszy wniosek jaki widział. Dzień później ten sąsiad co zasadził drzewo napisał sprzeciw do tego wniosku powtarzając argumenty. W efekcie UG wydał decyzję o odmowie zgody na wycięcie drzewa. Do nas przychodziły pisma, ale że nas nie było to po 2 tyg. wracały nieodebrane i mamy jakies doręczenia fikcyjne czy coś. Teraz jak wróciliśmy to chciałam to drzewo usunąć. Złożyłam wniosek z uzasadnieniem do UG. UG powiadomił pozostałych współwłaścicieli. W odpowiedzi ten co zasadził drzewo wniósł o bezprawność procedowania gdyż przyszła decyzja dotyczyć będzie sprawy już raz ostatecznie rozstrzygniętej i jaka decyzja by nie zapadła to będzie nieważna. UG się z tym zgodził i sprawę umorzył. Jak mi powiedzieli odwołać się nie mogę, bo termin minął. Mogę odwołać się od umorzenia, ale to nic nie da gdyż to jest ponowna decyzja w sprawie rozstrzygniętej ostateczną decyzją i prawo tu jest jednoznaczne. Jak powiedział urzędnik „sprytnie to załatwili” i teraz to już będę to drzewo miała na zawsze przed bramą.
Czy coś mogę w tej sytuacji aby się legalnie pozbyć tego drzewa?
|
| |
17-09-2024, 13:06
|
| Stały bywalec | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
Przecież gość posadził drzew wbrew woli pozostałych współwłaścicieli. To oni mogą nakazać mu przywrócenie terenu do stanu pierwotnego. A jak drzewo nie ma 50cm w obwodzie pnia to nie potrzeba gminy informować o chęci wycięcia.
|
| |
17-09-2024, 16:45
|
| Początkujący | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a Lovor A jak drzewo nie ma 50cm w obwodzie pnia to nie potrzeba gminy informować o chęci wycięcia. |
Tutaj jest wymagana bo teren wpisany do ewidencji zabytków w gminie. Ochrona obszarowa w GEZ. Nawet jak wycinałam posadzoną przez siebie jabłonkę w ogródku to była wymagana. Generalnie nie ma z tym problemu bo gmina daje zgody niemal od ręki na takie drzewka. Tylko tutaj zacwaniakowali można powiedzieć. W gminie powiedzieli, że jak wytnę nielegalnie to min. 5000 grzywny za wycięcie na obszarze GEZ a do tego zniszczenie mienia, odszkodowanie i przywrócenie stanu jak się którykolwiek zaweźmie, a to w praktyce może oznaczać że drzewo wróci. Cytat:
Napisał/a Lovor Przecież gość posadził drzew wbrew woli pozostałych współwłaścicieli. To oni mogą nakazać mu przywrócenie terenu do stanu pierwotnego. |
Pozostałych musiałaby być połowa liczona udziałami (tez mi w gminie powiedzieli), a tego nie zbiorę. Szczególnie, że ta dwójka co za tym stoi zapewne miała ciche przyzwolenie pozostałych. Oni zwyczajnie po złości nie chcą abyśmy byli współwłaścicielami działki nie będąc jednocześnie członkami wspólnoty. Bo oni płaca czynsze i z tego pokrywane jest utrzymanie działki a my nie. Tylko, że nam nie jest potrzebne nocne oświetlenie tej działki, czy jej sprzątania, koszenie, czy odśnieżanie zimą. Nie korzystamy. Zarząd wspólnoty czyli ten co to wymyślił, sprawuje powierzone przez wspólnotę zarzadzanie tą działką i twierdzi, że jemu to strasznie komplikuje sprawy i za zarząd działką trzeba będzie naliczać osobne opłaty, przez moje działania. Więc wszyscy wkurzeni na mnie. Wzrosną mu koszty i dlatego za działkę będzie liczył osobno lub zaprzestaje zarządu. Od nas żąda 200 zł mies. za zarządzanie, utrzymanie działki itd… podczas gdy my przejeżdżamy przez nią może ze dwa razy w roku, więc się na to nie zgodziliśmy. Ludziom generalnie nie zależy, a jak zaprzestanie zarządu, to będą zimą po ciemku w śniegu i błocie łazić, bo przecież samo się nie sprzątnie. Tutaj jak pisałam wszyscy ze wszystkimi drą koty. Poza tym np. sprzątaniem zajmuje się jedna z rodzin będących jednocześnie współwłaścicielami. Nie staną za nami bo nikt nic nie zyska a mogą stracić. Czasami mam wrażenie, że ich wszystkich to bawi, a my mamy problem.
|
| |
17-09-2024, 18:57
|
| Ekspert | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
nie jest istotne czy korzystasz czy nie za utrzymanie działki powinnaś płacić wg posiadanych udziałów w nieruchomości tak jak wszyscy
|
| |
17-09-2024, 21:54
|
| Początkujący | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a Agnieszka3M nie jest istotne czy korzystasz czy nie za utrzymanie działki powinnaś płacić wg posiadanych udziałów w nieruchomości tak jak wszyscy |
Nie twierdze, że nie, ale nie taką kwotę. Nie ma w czynszach pozycji „działka” więc tak naprawdę nie wiadomo jaką kwotę we wspólnocie płaci się za zarządzanie działką a jaką za budynek. Nie ma odniesienia. Te 200 zł mies. to sobie powiedział ot tak, z sufitu. Równie dobrze mógł powiedzieć 500 albo 100. Ja mam w tej chwili ok. 2%. Jeśli proporcjonalnie to pozostali powinni płacić w tysiącach. Nie ma takich opłat.
Poza tym problem dotyczy drzewa które mi zasadzili. Ja proponowałam, że zrzeknę się tych udziałów skoro ich tak bardzo to boli w zamian za służebność przejazdu, bo tak mi kolega doradził, ale nie ma z kim gadać, bo to by wszyscy musieli się zgodzić.
|
| |
18-09-2024, 11:28
|
| Użytkownik | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
Mentalność Kalego „Kali ukraść krowę – dobrze, Kalemu ukraść – źle”.
Chyba masz świadomość, że te udziały były przypisane do mieszkań i powinny być sprzedawane razem z nimi? Zarządzanie takimi terenami przez wspólnoty jest problematyczne, bo ustawodawca jakby nie przewidział problemu albo uznał, że budynki lewitują w powietrzu. Powstała luka prawna w którą weszły przepisy ogólne czyli KC. I to są skutki. Wykorzystałaś lukę prawną, plus dla Ciebie. Oni wykorzystali inny manewr i plus dla nich. Ot taka gra. Cytat:
Napisał/a Lovor A jak drzewo nie ma 50cm w obwodzie pnia to nie potrzeba gminy informować o chęci wycięcia. |
Na terenach chronionych to nie takie proste. Tam nawet powalone siłami natury drzewa musisz zgłaszać, przychodzi urzędnik na inspekcję i dopiero daje zgodę, a często nie daje i np. złamane drzewo leży aż próchnica je zeżre, zależnie jaka jest faktyczna przyczyna ochrony. Cytat:
Napisał/a Julita12 Nie twierdze, że nie, ale nie taką kwotę. Nie ma w czynszach pozycji „działka” więc tak naprawdę nie wiadomo jaką kwotę we wspólnocie płaci się za zarządzanie działką a jaką za budynek. Nie ma odniesienia. Te 200 zł mies. to sobie powiedział ot tak, z sufitu. Równie dobrze mógł powiedzieć 500 albo 100. Ja mam w tej chwili ok. 2%. Jeśli proporcjonalnie to pozostali powinni płacić w tysiącach. Nie ma takich opłat. |
Nie powiem czy te 200 złotych to dużo czy mało. Zależy od wielu czynników. Niewątpliwie jak napisała Agnieszka3M musisz płacić na pokrycie kosztów. Zgadzam się za to z zarządzającym, że narobiłaś ogromnych problemów i kosztów, z czego najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy.
Zarządzający chce rozdzielenia i się mu nie dziwię, bo narażasz go osobiście na konsekwencje prawne i finansowe i to poważne, jeśli płaci z pieniędzy wspólnoty na utrzymanie działki. Przez twój manewr działka ma innych właścicieli niż budynek przez co musi być odrębnie traktowana. Teraz tak już z „czynszów” jak to nazwałaś nie można finansować działki. Oznacza to szereg prac i kosztów. Chociażby rozdzielenie instalacji elektrycznej, bo zapewne nie ma odrębnej z licznikiem dla działki, a to duże koszty, zależnie jeszcze jak to jest zrobione technicznie, ale liczone w tysiącach. Podobnie z wodą i innymi mediami. Koszenie, odśnieżanie, naprawy na działce, sprzątanie tak samo trzeba oddzielić. Do tego trzeba zrobić służebność dla mediów na działce. To wszystko dzięki twoim 2%. Dziwisz się, że są wkurzeni, bo ja nie. To oni będą za to wszystko musieli zapłacić. Namieszałaś, więc trochę pokory by było wskazane. Cytat:
Napisał/a Julita12 Poza tym problem dotyczy drzewa które mi zasadzili. |
Co do drzewa to póki co w opisanym stanie faktycznym nie ma rozwiązania. Nawet gdyby udało się doprowadzić do ponownego badania takiego wniosku i nowej decyzji to będzie ona taka sama jak pozostali współwłaściciele działki nie poprą wniosku tylko złożą sprzeciwy. Nie znam sprawy ale wydaje mi się, że mogłaby tutaj być podstawa do unieważnienia decyzji i wydania nowej np. z powodu braku przymiotu strony. Ale to zależy co tam było w papierach. Nie zmieni to za bardzo sytuacji ale spowoduje, że organ nie będzie mógł już powoływać się na wcześniejsze ostateczne rozstrzygnięcie. Istotną kwestią jest też uzasadnienie decyzji. Czy organ wskazał na stan faktyczny – szkodliwość wycięcia, co podnosiły strony, czy np. na stan prawny – czyli np. brak przymiotu strony. W tym drugim przypadku sprawę będzie można wnieść ponownie usuwając tą przeszkodę. Tylko, że jej nie usuniesz, bo musieliby taki wniosek złożyć wszyscy współwłaściciele. Cytat:
Napisał/a Julita12 Ja proponowałam, że zrzeknę się tych udziałów skoro ich tak bardzo to boli w zamian za służebność przejazdu, |
To nie rozwiąże kwestii drzewa. Dostaniesz służebność przejazdu ale drzewo dalej będzie rosło gdzie rośnie. Dodatkowo nie będziesz już stroną w postępowaniach dot. drzewa. Stracisz już nie tylko wpływ na cokolwiek ale i dostęp do akt.
Raczej polub to drzewko, zacznij podlewać i nich sobie rośnie duże i zdrowe .
Jak już będzie wielkie i zacznie np. zagrażać zawaleniem na dom, to będą podstawy do wycinki i nawet zrobią to strażacy na koszt państwa...
|
| |
18-09-2024, 18:12
|
| Ekspert | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a Julita12 Nie ma w czynszach pozycji „działka” więc tak naprawdę nie wiadomo jaką kwotę we wspólnocie płaci się za zarządzanie działką a jaką za budynek. |
i dobrze że nie ma bo płaci się wg udziałów za utrzymanie całej nieruchomości wspólnej. całej czyli także cześci wspólnej budynku jeżeli na tej działce się znajduje.
|
| |
20-09-2024, 00:10
|
| Początkujący | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a Agnieszka3M i dobrze że nie ma bo płaci się wg udziałów za utrzymanie całej nieruchomości wspólnej. całej czyli także cześci wspólnej budynku jeżeli na tej działce się znajduje. |
Nie rozumiem, budynek ma swoją działkę bezpośrednio pod nim, pokrywającą się konturami z konturami budynku. Okala go druga działka ta o której mówimy. To formalnie są dwie niezależne działki. Sugerujesz, że mam płacić także za budynek? Ja już nie mam nic wspólnego z budynkiem i działką pod nim.
|
| |
24-09-2024, 10:26
|
| Użytkownik | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
Masz płacić za działkę w której masz udziały.
|
| |
24-09-2024, 14:45
|
| Ekspert | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie.
a w zasadzie za nieruchomość - bo pod jedną kw może być kilka działek
|
| |
24-09-2024, 15:02
|
| Użytkownik | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a Agnieszka3M a w zasadzie za nieruchomość - bo pod jedną kw może być kilka działek |
Tutaj trzeba dokładnie ustalić co jest w dokumentach i KW bo kiedyś robiono tak jak pisze pytająca: Cytat:
Napisał/a Julita12 budynek ma swoją działkę bezpośrednio pod nim, pokrywającą się konturami z konturami budynku. Okala go druga działka |
Każda z tych działek potrafi mieć osobną KW + kolejna na budynek + następne na lokale wyodrębnione. Gdyby był jeden udział w "majątku wspólnym obejmującym wszystko" to by taki manewr jak tutaj nie przeszedł. A tak jest jak jest. I to jest ogromny problem dla zarządców wspólnot, bo ustawa odnosi się jedynie do budynku i tak naprawdę nie wiadomo co z tymi działkami. Zasady ogólne czyli KC. Formalnie właściciele działek powinni na zasadzie umowy powierzać zarządzanie działką wspólnocie reprezentowanej przez zarząd określając jednocześnie sposób finansowania. Ale na palcach jednej ręki policzyć wspólnoty co to robią prawidłowo. Większość robi "na żywioł". Jeszcze jak udziały w budynku (wspólnocie) pokrywają się z tymi w działce to może jakoś uchodzić, chociaż też mocno naciągając przepisy. Ale jak jest tak jak tutaj, to bez szans. Ta działka nie jest częścią wspólnoty mieszkaniowej powstałej z mocy ustawy bo inaczej by nie sprzedali tak jak to zrobili. Można sprzedać część udziałów w mieszkaniu, ale nie można sprzedać części udziałów w jednym pokoju z całego mieszkania.
|
| |
27-09-2024, 10:59
|
| Początkujący | RE: Złośliwy sąsiad i jego drzewo w mojej bramie. Cytat:
Napisał/a PanGonzo Raczej polub to drzewko, zacznij podlewać i nich sobie rośnie duże i zdrowe .
Jak już będzie wielkie i zacznie np. zagrażać zawaleniem na dom, to będą podstawy do wycinki i nawet zrobią to strażacy na koszt państwa... |
Serio nikt nic mądrzejszego nie wymyśli?
|
| | |
Podobne wątki na Forum Prawnym | Wątek | § Złośliwy sąsiad i zmarnowany wyrok sądu przez jego zagrywki (odpowiedzi: 2) Mój dom praktycznie przylega ścianą do granicy działki. Aby wykonać remont ściany od zewnątrz muszę wejść na działkę sąsiada. Sąsiad się nie godził.... | § sąsiad postawił garaż w bramie wjazdowej (odpowiedzi: 2) dzień dobry, mieszkam we wspólnocie mieszkaniowej,sąsiad ma wykupione tylko mieszkanie, a ja nie.Jest to domek dwu rodzinny z posesją otoczoną innymi... | § Uciążliwy sąsiad i jego auto (odpowiedzi: 0) Witam.
Mieszkam w kamienicy zarządzanej przez wspólnotę mieszkaniową. Syn jednej z sąsiadek posiada duże auto dostawcze i zawsze na weekend parkuje... | § uciążliwy sąsiad i jego zwierzęta (odpowiedzi: 2) Witam serdecznie. Bardzo proszę o poradę na temat sytuacji, w jakiej się znalazłam.
Mieszkam na wsi. Od paru lat mam nowego sąsiada. Nasze domy... | § Uciążliwy sąsiad i jego pianino (odpowiedzi: 7) Witam,
Zwracam się do Państwa z prośbą, ponieważ nie wiem do końca co powinienem zrobić w mojej sytuacji.
Moja rodzina mieszka od lat w 3... | | |