Witam Wszystkich.
Otóż mam taki problem:
Moja Babcia jest właścicielką mieszkania, które chciała by przekazać dla mnie.
Tylko jest taki problem, że Ja Ją tylko nazywam Babcią, ponieważ wychowywała moją Mamę. Tylko że, nie było żadnej formalnej adopcji, tak poprostu moja Babcia zajmowała sie moją Mamą. Więc jest między nami więź uczuciowa, ale prawnie nie ma między nami pokrewieństwa ani I ani II stopnia. Więc w świetle prawa podatkowego, była by to darowizna obcej osobie. A na taki rodzaj darowizny, jest nałożony b.duży podatek, jak dobrze pamiętam chyba 19%.
Przy średniej wartości rynkowej tego mieszkania około 150-200tyś., to podatek w takiej sytuacji wynosił by około 30-40tyś.
I tu proszę o jakąś pomoc, czy jest jakiś sposób, żeby nie płacić aż tak wysokiego podatku? Bo przyznam szczerze, że poprostu nie stać mnie na zapłacenie takiego podatku.
Myślałem o takim rozwiązaniu, że Babcia "sprzedała" by mi to mieszkanie, ale nie pobrała pieniążków, wtedy podatek był by dużo niższy. Ale jestem jeszcze dość młodym człowiekiem (26 lat) i pracuję dopiero od około 5 lat. Urząd Skarbowy ma moje co roczne rozliczenia podatkowe i wie że takiej kwoty ile jest warte to mieszkanie, Ja przez te 5 lat nie uzbierał bym raczej. A wtedy mogli by sie przyczepić, że mam niby jakieś nieujawnione dochody, wiec też problem. Chyba że kwota sprzedaży była by zaniżona, np. zamiast 150-200tyś. to 50tyś. Wiem że wtakiej sytuacji urząd skarbowy i tak by przysłał do mnie nakaz dopłaty, bo oni podatek i tak pobierają od wartosci rynkowej, ale byłby to podatek od sprzedaży, czyli dużo mniejszy (jak się nie mylę 2%). Tylko czy przy takim rozwiązaniu, urząd skarbowy nie będzie się do nas czepiał, że Babcia sprzedaje to mieszkanie po mocno zaniżonej cenie? Wydaję mi się, że każdy ma prawo sprzedać swoją własność, za tyle, za ile chce. No ale nie znam sie na tym aż tak dokładnie.
Więc jeszcze raz proszę o pomoc w moim problemie:
Żeby to mieszkanie stało sie moja własnością, ale żeby to wyszło po jak najmniejszych kosztach. Chcę sprawę załatwić legalnie i żeby potem nikt nie się nas nie czepiał.
Dodam jeszcze że Babcia nie ma rodzeństwa, ani swoich dzieci. Jedyną rodziną, są jej kuzyni (bracia cioteczni), ale to Ja i moja rodzina się nią zjamujemy. Piszę to bo nie znam się na prawie aż tak dobrze i nie wiem czy ci kuzyni, w razie jej śmierci mogą się czegoś domagać. Wiem że to już prawo spadkowe, a wiec inny dział na forum.
Trochę długie, ale chciałem jak najdokładniej naświetlić problem.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc i za cierpliwość w czytaniu
Pozdrawiam
KRXS