Sprzedaż nieruchomości czy zapłacę podatek ??? - Forum Prawne

mef2001

Dzień dobry

Pytanie moje dotyczy sprzedaży nieruchomości (okres 5 lat jeszcze nie minął, minie w przyszłym roku).

Nieruchomość zakupiona 2006 (czerwiec podpisanie aktu). Jestem zmuszony sprzedać mieszkanie. Chciałbym kupić po sprzedaży drugie, dlatego zamierzam napisać do US o zamiarze wydatkowania przychodu ze sprzedaży mieszkania w ciągu 2 lat na cele mieszkaniowe. Jednak mieszkanie chcę kupić na kredyt w oczywiście ciągu tych 2 lat a przychód wykorzystać na inne cele. Wiem, że jako kupiłem mieszkanie w 2006 obowiązują mnie przy sprzedaży zasady, które obowiązywały do końca 2006 roku. Proszę o odpowiedź czy istnieje możliwość finansowania nieruchomośći z kredytu, mimo, że zadeklaruję wydatkowanie przychodu se sprzedaży na cele mieszkaniowe. Znalazłem interpretację, która mówi, że jest to możliwe. Ale chciałbym się upewnić.

Dziękuję za odpowiedź

Doraj

Ryzykowne.
Jeżeli urząd dowie się o kredycie - a może to wynikać np. z aktu notarialnego zakupu nieruchomości, będzie utrzymywał, że nie wydatkowałaś przychodu ze sprzedaży starrego mieszkania na cele mieszkaniowe i odmówi prawa do zwolnienia.

Do mieszkaniowki zaliczyz spłaty rat (kapitałowych i odsetki) od kredytu.

mef2001

Dziękuję. Znalazłem gdzieś w internecie interpretacje z jakiegoś urzędu na wniosek podatnika, która mówi:

"jeżeli podatnik nie wydał pieniędzy na dany cel, ale wziął na ten cel kredyt, oświadczył zaś, że wydał na dany cel przychód, to mógł wtedy skorzystać ze zwolnienia, ale nie będzie mógł wydatków na spłatę tego kredytu uwzględnić przy przeznaczeniu przychodu na cele mieszkaniowe podczas następnych sprzedaży nieruchomości)"

??? Może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem ???

Doraj

Wg mnie nadal ryzykowne.

Miałem sprawę, gdzue podatnik wydał kasę na cel mieszkaniowy, lecz wziąl na to kredyt, choć utrzymywał, że faktycznie przeznaczył na to kasę nie z kredytu, lecz ze wcześniejszej sprzedży mieszkania.

Zarówno urząd skarbowy jak i izba skarbowa odmówiły prawa do zwolnienia. Nie wiem jaki los był tej sprawy dalej - mam na myśli sąd.

Generalnie jednak pchasz sie sam/a w kłopoty.