witam serdecznie,
od ponad 12 lat mieszkam w Usa, i wlasnie wczoraj do rodziny w Polsce doszedl list polceony z informacja o zamierzonej kontroli skarbowej, co mnie bardzo zdziwilo, poniewaz pracuje w Stanach i tutaj sie rozliczam, jedyne co mi przychodzi do glowy to moze byc mala sprzedaz na portalu Allegro, ktora nie jest na duza skale, po prostu rzeczy, ktore zostaly wyslane do rodziny a ktore ewentulanie nie pasowaly staram sie sprzedac, w ciagu ostatnich kilku lat troche rzeczy sie nazbieralo i nie jestem pewna czy o to chodzi na 100%. Staralam dodzwonic sie do urzedu skarbowego, ale probuje juz kilka dni i nic. Nie wiem czy powinnam wyslac mame, zeby tam poszla czy tez skonsultowac sie z doradca podatkowym? Prosze o jakies porady, poniewaz nie chce miec nieprzyjemnosci z niewywiazaniem sie z jakichkolwiek ewentulanych kosztow, tylko naprawde nie wiem jak rozmawiac z urzednikami w Polsce.
serdecznie dziekuje