Kupno mieszkania i brak dochodów 2009 r.
Od kilku miesięcy Urząd Skarbowy przyczepił się do mnie z pytaniem za co kupiłem mieszkanie w 2009 r. za powiedzmy 250 tys. zł. Wyjaśniłem, że kwotę tę uzyskałem za sprzedaż poprzedniego mieszkania (wysłałem kopię aktu notarialnego). US odpowiedział mi na to, że mieszkanie sprzedałem za kwotę 248 tys. zł tak więc wzywa mnie do ujawnienia skąd wziąłem brakującą kwotę 2 tys. zł. Na szczęście znalazłem na starych przelewach darowiznę od mamy w kwocie 2,5 tys. zł. Dostarczyłem kopię przelewów i myślałem, że sprawa jest załatwiona. Okazało się, że to dopiero początek. W czasie wizyty w US urzędniczka prowadząca moją sprawę stwierdziła, że skoro w 2009 r. kupiłem z żoną mieszkanie a nie miałem dochodów to chociaż pochodzenie kwoty na ten zakup zostało wyjaśnione to przecież "za coś musieliśmy żyć". W związku z tym stwierdzeniem przyszło pisemko, żebyśmy przedstawili rachunki za koszty utrzymania z 2009 r. Uprzejmie wyjaśniłem, że takowych po 5 latach jakie minęły od 2009 r. nie posiadam. Na to US stwierdził, że GUS ustalił koszty życia na w 2009 r. na ok. 15 tys. i zażądał od nas dowodów na dochód nie opodatkowany czyli zasiłki z opieki itd. Oczywiście takich kwitów nie mamy. Myślę, że US dąży do tego żeby walnąć nam karny podatek w wysokości 75% od tych GUS-owskich 15 tys. ale czy może to zrobić jeśli nie udowodni mi przychodów a opiera się na swoich domniemaniach i na danych GUS z 2009 r. na temat minimalnej kwoty potrzebnej na utrzymanie?
|