Witam serdecznie
Sprawa wygląda tak:
A - (ja) jestem właścicielem firmy dostarczającej Internet
B - (klient) jest firmą, do której dostarczany był Internet przez około miesiąc
Opis całej sprawy:
W połowie Czerwca 2012 dzwoni do mnie Pan X z firmy B i pyta o możliwość podłączenia Internetu w miejscowości Y. Ponieważ mam możliwość podłączenia Internetu firmie B w miejscowości Y oferuję swoje usługi.
Ustaliliśmy cenę i wszystkie szczegóły związane z podłączeniem Internetu, mailem został wysłany wzór umowy. Firma B poprosiła o zmianę jednego z punktów umowy. Powyższy punkt został zmieniony zgodnie z prośbą firmy B. punkt ten mówi, że nawet jeśli B zerwie umowę to i tak będzie musiał zapłacić całą wartość kontraktu.
W odpowiedzi firma B poinformowała, że akceptuje warunki umowy używając sformułowania " umowa będzie podpisana i wysłana 22.06.2012", ale warunkiem podpisania tej umowy będzie rozpoczęcie świadczenia usługi przez A w jak najkrótszym terminie (czytaj jeszcze przed podpisaniem umowy) bo w przeciwnym razie firma B będzie płacić ogromne kary umowne.
Podsumowując A wykonał usługę, uruchomił i dostarczał dla B Internet przez ok miesiąc. Po tym czasie B zerwał (niepodpisaną jeszcze) umowę i chce zapłacić A 500zł jako zadość uczynienie za poniesione nakłady i koszty.
Teraz pytanie:
Czy A powinien się zgodzić na te 500zł i mieć nauczkę, że następnym razem bez umowy nie kiwać palcem?
Czy może iść do sądu bo wartość (nie podpisanej) umowy to prawie 17000zł?
Dodam, że wszystko załatwiane było mailowo z pracownikiem firmy X więc na wszystko są dowody. Mam również pismo z firmy X, że poczówają się do zapłacenia mi za okres użytkowania łącza.
Poszukiwanie prawnika za pomocą tego forum jest niezgodne z regulaminem.
Bardzo proszę o pomoc, ponieważ ten kontrakt był moim być albo nie
Pozdrawiam
Ryszard Sareło (Szczecin)
xxxx