Umowa leasingu a likwidacja spółki
Moi znajomi mają duży problem. Znajomy wraz z 2 wspólnikami mieli spółkę jawną. Kilka miesięcy temu zlikwidowali ją. Mój znajomy jednak nadal płacił raty leasingowe i użytkował samochód. Potem przez 2 miesiące z braku środków przerwał spłaty, co ostatecznie z karami spłacił. Jednak chwilę wczesniej leasingodawca zabrał mu samochód, postanowił zlicytować i nie chce oddać mimo pokrycia brakujących rat, skoro spółka nie istnieje. Jednak mimo to znajomy musi zapłacić karnie resztę rat leasingowych. Prawa do zakupu poleasingowego za określoną w umowie niską cenę nie dano mu, może odkupić swój samochód za cenę rynkową, jak każdy inny, mimo, że wpłacił już 3/4 rat leasingowych. Prawnik znajomego zinterpretował to, że po rozwiązaniu spółki stał się sukcesorem i powinien móc kontynuowac leasing. Z ta interpretacją nie zgadza się jednak prawnik leasingodawcy. Póki jednak znajomy płacił raty, lisingodawca chętnie je przyjmował i nie przeszkadzało mu, że firma nie istnieje. Kto ma rację? Na dodatek leasingodawca nisko wycenił wartość auta, ponizej ceny rynkowej, co spowoduje, ze róznica między resztą rat a sprzedażą samochodu będzie mniejsza i znajomy otrzyma mniej pieniędzy. Na dodatek nadpłatę ma dostać na nieistniejącą już spółkę więc jak tę kwotę ma odebrac do licha?
|