Zapłata kradzioną kartą
Witam wszystkich serdecznie,
Prowadzę pensjonat i kilka dni temu otrzymałem e-mail z zagranicy z zapytaniem o możliwość rezerwacji kilku pokoi na dłuższy okres. Kwota rezerwacji wyszła ok 15.000,00 zł. Standardowo zaproponowałem zadatek 30% przy rezerwacji i resztę w dniu przyjazdu. Klient chciał jednak zapłacić wszystko od razu. DZIWNE ale ok. Podał mi w mailu dane karty, którą obciążyłem, transakcja przeszła. Nic, tylko się cieszyć.
Jednak na drugi dzień pan napisał, że anuluje rezerwację i prosi o zwrot kasy na inną kartę, bo tę zgubił. Pomyślałem, że pewnie kradziona karta i w ten sposób chce wyciągnąć kasę. Odpisałem mu, żę nie ma takiej opcji, bo mogę tylko na tę samą kartę lub na numer konta (myślałem wtedy, że dostanę od firmy od terminali dane wpłacającego, ewentualnie jego nr konta, niestety RODO).
Pan zdążył podać mi jakieś dane konta: Firma z Australii, adres to skrytka bagażowa w Wenecji, a bank to Revolut. Czyli teraz już pewny, że to lewizna, poszedłem na Policję, żeby to zgłosić. Niestety Policja nie przyjęła zgłoszenia, bo wg nich przestępstwa nie ma, bo przecież nie mamy pewności czy ta karta jest kradziona.
Pytanie, co robić w takiej sytuacji?
|