Utwór muzyczny jako dowód w sprawie
Jestem ciekaw czy utwór muzyczny może być dowodem w sprawie. Jak wiadomo, niektórzy wykonawcy różnej muzyki potrafią w swojej twórczości mniej lub bardziej jawnie przyznać się do wykroczeń lub przestępstw. Zastanawia mnie fakt, że robią to czasem dość chętnie. Pomijam, że sprawy potrafią ulec przedawnieniu.
Przykład:
Osoba zostaje powiedzmy tylko pomówiona o sprzedaż narkotyków.
W oficjalnym obiegu na rynku fonograficznym pojawia się jego płyta, na której o sobie mówi (biorąc pod uwagę, że nagranie nie zawsze musi być wydane przez firmę fonograficzną, żeby było ogólnie dostępne):
"nie wracam już do czasów, gdy handlowałem towarem"
Czy może być to dodatkowy dowód w sprawie czy jest to traktowane raczej tylko i wyłącznie jako "fikcja literacka"?
|