poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie - Forum Prawne

 

poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

Witam Wszystkich. Kilka słów wstępu. Moja małżonka została "zdjęta" z przejścia dla pieszych (jechała na rolkach). Przez ulicę przebiegało przejście wraz ze ścieżką rowerową. Ona miała zielone światło. Widząc zbliżające się auto przekonana była, że ...



Wróć   Forum Prawne > Pomoc prawna z zakresu prawa publicznego > Prawo karne > Prawo karne wykonawcze


Odpowiedz
 
10-04-2015, 13:21  
pięknykraj
Początkujący
 
Posty: 8
Domyślnie poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

Witam Wszystkich.
Kilka słów wstępu. Moja małżonka została "zdjęta" z przejścia dla pieszych (jechała na rolkach). Przez ulicę przebiegało przejście wraz ze ścieżką rowerową. Ona miała zielone światło. Widząc zbliżające się auto przekonana była, że się ono zatrzyma, ponieważ prowadząca je pani patrzyła się na nią. Nic bardziej mylnego. Pani wjechała w nią powodując jej upadek na ulicę. Nie zatrzymując się kobieta odjechała kilkadziesiąt metrów, po czym zatrzymała się i przez opuszczone okno wykrzyczała do żony: "gówniaro, porysowałaś mi auto" i odjechała (generalnie, jak się okazało, to sprawczyni jest młodsza od mojej żony, a w momencie wydarzenia miała prawo jazdy kilka miesięcy).
Ja jechałem na rowerze wraz z kilkuletnim synem kilkadziesiąt metrów dalej i jak dojechałem zobaczyłem tylko żonę siedzącą na ziemi, już poza przejściem. Niestety, nie zatrzymałem żadnego świadka.
Żona zapamiętała tylko auto z powodu charakterystycznych oznaczeń (auto zastępcze z warsztatu powypadkowego). Podjechaliśmy w miejsce, gdzie odjechał samochód (parking nadmorski w Gdyni), gdzie auto stało pod restauracją. Zadzwoniłem do warsztatu i dowiedziałam się, że faktycznie takie auto zostało od nich pożyczone. Pracownik zadzwonił do wypożyczającego i okazało się, że był to mężczyzna, który po konsultacji z żoną (która akurat była w „posiadaniu” auta potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce, jednakże ŻONA JEST NIEWINNA, BO MIAŁA ZIELONĄ STRZAŁKĘ).
Żadnego przepraszam, żadnej skruchy, po prostu „spadaj śmieciu”.
Stwierdziliśmy, że nie można pozwolić, aby takie postępowanie uszło płazem, a że żonę dość mocno rozbolała głowa udaliśmy się na pogotowie (w auto uderzyła „z główki”, a nie miała kasku). Na pogotowiu zrobiono prześwietlenie, wyszły jakieś sprawy ze skręceniem, nieważne, bo nie o to chodzi. Zgłosiliśmy się następnego dnia na policję w Gdyni ( taka „obywatelska” próba uświadomienia pewnej siebie „kierowczyni”, że zielona strzałka nie pozwala na wjazd na przejście).
Żona złożyła zeznania, „machina ruszyła” i czekaliśmy na odpowiedź.
Ta przyszła kilka dni temu i szczerze mówiąc totalnie nas zaskoczyła.
Jako, że nie ma niestety monitoringu w tym miejscu to wrażenie mamy, że braliśmy udział w dwóch kompletnie innych wydarzeniach. Zeznania sprawczyni mówią, że oczywiście upewniła się ona zatrzymując przed zieloną strzałką, następnie ostrożnie wjechała na przejście i zatrzymała przed ulicą dla upewnienia się, czy ma wolne miejsce, a w tym czasie „możliwe”, że odrobinę wystawała autem na przejście. Tu dodaje, że zobaczyła szybko jadącą kobietę w kołnierzu ortopedycznym pod apaszką (sic!), która stwarzała wrażenie, że nie potrafi się zatrzymać (żona przejechała parę maratonów rolkowych w Gdańsku), która celowo w nią wjechała, a następnie KATEGORYCZNIE odmówiła wezwania karetki. Dodatkowo akurat jej znajoma jechała za nią (przypadkiem, serio) i widziała cała sytuację. Ręce i gacie opadają na taką bezczelność.
Reszta to zdaje się jakaś obrona przed ewentualnym odszkodowaniem, bo wyciągnięte papiery z naszej przychodni sprzed wypadku (żona miała problemy z odcinkiem lędźwiowym i jakieś podejrzenie przepukliny). Oczywiście koleżanka wszystko potwierdza, a z papierów wynika, że żona generalnie to furiatka atakująca auta na przejściu. Szczytem jest materiał dowodowy przedstawiony ze strony sprawczyni – są to zdjęcia odbitych rąk na tylnej klapie samochodu w kilka dni po zdarzeniu – takie łapki na kurzu, naprawdę. Zeznania pracownika wynajmującego samochód, a śmiejącego się z wygłaszanej przez wynajmującego kwestii o tym, że „żona mogła jechać, bo miała zieloną strzałkę” w ogóle nie występują w zeznaniach. Cała wymiana telefonów jest pominięta.
Tak więc „słowo przeciwko słowu”, z tym że ja nie zgłosiłem świadków więc jestem ostatni frajer, tak w skrócie.
I tu moje pytanie – mamy czas do poniedziałku włącznie na złożenie odwołania do Prokuratury.
Pomyśleliśmy – trudno. Takie życie, że się małpa wyślizga. Jednak znajomy zwrócił nam uwagę, że jeśli tak to zostawimy, to może „gwiazda” za jakiś czas dojdzie do wniosku, że przez „pomówienie” naruszyliśmy jej dobre imię i sama postanowi pozwać żonę ?
Czy może ktoś z Szanownych Koleżanek i Kolegów podpowiedzieć, z jakimi kosztami wiąże się takie odwołanie i czym to pachnie? Czy musimy powoływać biegłych (tanio nie jest), zakładać sprawę itp. ?
Pogodziłem się już z myślą, że nie zawsze dobro zwycięża , ale zastanawiam się czym się może skończyć cała sprawa.
Z perspektywy wiem już, że żona powinna leżeć na glebie do przyjazdu karetki, ale proszę się nie skupiać na tym aspekcie.

Czy należy sie odwołać do Prokuratury i czy to cokolwiek zmieni?
Ile to kosztuje, bo nic nie zarobię, a środki mam mocno ograniczone?
Czy mogę po prostu przedstawić jeszcze raz swoją wersję "ad acta" licząc, ze jeśli kiedyś sprawa zostanie "wyciągnięta" to ktoś przeczyta, że nie zgadzaliśmy się z linią Prokuratury/ sprawcy?

dziękuję
pięknykraj jest off-line  
10-04-2015, 14:36  
Ripper
Moderator globalny
 
Posty: 18.839
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

Strasznie się rozpisałeś, a ja nie widzę informacji o tym, na jakim etapie jest sprawa, o co jest sprawa (czy zdarzenie zostało zakwalifikowane, jako kolizja czy wypadek) i od czego się chcecie odwoływać do prokuratury.
Ripper jest off-line  
10-04-2015, 14:46  
pięknykraj
Początkujący
 
Posty: 8
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

Postępowanie zostaje umorzone, a żona ma czas do poniedziałku włącznie, aby się odwołać do Prokuratora nadzorującego sprawę.
Rozpisałem się, żeby pokazać, że można zostać ..... bez mydła, ale pewnie to już tu niejeden przerabiał.

A pytałem - czy zostawić sprawę tak jak jest i machnąć ręką? Z odpowiedzi Prokuratora wynika, że właściwie to żona jest winna "napaści" na biedną kierującą. Czy po tym, jak minie czas na odwołanie (7 dni) może się zdążyć, że kierująca sama skieruje sprawę o szkody, powiedzmy moralne itp., a decyzja Prokuratora (nie podważana w przypadku braku naszej reakcji) będzie wyznacznikiem winy mojej żony?

Czy możemy odpowiedzieć do Prokuratury BEZ zakładania sprawy cywilnej jako przedstawienie swojego zdania po raz kolejny, wraz z wyłuszczeniem błędów (brak w zeznaniach kwestii rozmowy z pracownikiem wypożyczalni, który potwierdził podstawowe problemy kierowcy z oceną sytuacji na drodze - pierszeństwo przy zielonej strzałce)
Obawiam się, że po upływie 7 dni dla złożenia jakiegokolwiek pisma będę musiał zakładać sprawę cywilną, a na to zwyczajnie mnie nie stać (biegli itp)
pięknykraj jest off-line  
10-04-2015, 15:00  
Ripper
Moderator globalny
 
Posty: 18.839
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

Cytat:
Napisał/a pięknykraj Zobacz post
Postępowanie zostaje umorzone,
Z powodu?
Ripper jest off-line  
10-04-2015, 15:34  
pięknykraj
Początkujący
 
Posty: 8
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

jej słowa przeciwko słowom kierującej
Słowa kierującej poparte świadectwem koleżanki, która - jak się okazało - akurat przejeżdżała i WSZYSTKO widziała
W związku z tym brak podstaw
pięknykraj jest off-line  
10-04-2015, 16:16  
Ripper
Moderator globalny
 
Posty: 18.839
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

W takim razie żonie przysługuje zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania.
Czy w ogóle zostało ustalone, że to był wypadek (naruszenie/rozstrój powyżej 7 dni)?
Ripper jest off-line  
10-04-2015, 16:34  
pięknykraj
Początkujący
 
Posty: 8
Domyślnie RE: poszkodowana w wypadku - nieprawdziwe zeznania "drugiej" strony i umorzenie

W piśmie jest "umorzenie dochodzenia w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa drogowego" - samo sformułowanie mnie "bawi" - panna wjechała na przejście, uderzyła pieszą i odjechała opieprzając ją za to, że była na przejściu. Jak się to ma do nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa drogowego?
A okres uszkodzenia ciała określony jest jako powyżej 7 dni
pięknykraj jest off-line  
Odpowiedz

Podobne wątki na Forum Prawnym
Wątek
§ Dotknięcie samochodu, "poszkodowana" odjechała (odpowiedzi: 3) Dzień dobry, Dzisiaj stojąc w korku lekko dotknąłem poprzedzającego samochodu. Stało się to, ponieważ z pasa po prawej stronie bez kierunkowskazu...
§ Alimenty z "drugiej strony medalu" (odpowiedzi: 65) Cześć Muszę to wreszcie napisać, bo mam dość tego waszego plucia na mężczyzn i ojców. Mam dość tej paskudnej stronniczości i nienawiści która się...
§ "poszkodowana" dostała za wysokie odszkodowanie z mojej polisy OC bez mojej wiedzy (odpowiedzi: 14) witam, proszę o pomoc w sprawie, która wydaje mi się co najmniej dwuznaczna: potrąciłem lusterko zaparkowanemu na chodniku samochodowi. Niby nic -...
§ Czy prokurator może zmienić wydany "akt oskarżenia" - na "umorzenie dochodzenia" ? (odpowiedzi: 6) Bardzo proszę o odpowiedź, czy może zmienić? jeśli tak to w jakich przypadkach?
§ jak poprosić sąd o zeznania drugiej strony (odpowiedzi: 12) Została w sądzie założona sprawa przez osobę trzecią, gdzie ja jestem stroną. Zostało mi doręczone wezwanie i wniosek. Na wniosku złożonym przez...
§ Poszerzanie ("założenie drugiej") działalności gospodarczej o elementy handlu (odpowiedzi: 12) Witam. Jestem posiadaczem małej firmy (jednoosobowej), która zajmuje się pełnieniem danej usługi. Moja obecna firma nie jest płatnikiem podatku...


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:36.