Byli pod drzwiami, posłuchali muzyki i sobie poszli? Eeee w takie coś to akurat nie wierze. Gdyby przyjechali do interwencji to po to, żeby przywrócić ciszę nocną. Nie wierze, ze by nie zadzwonili do drzwi. Poza ty muzyka leciała tak mniej wiecej z 30 góra 40 minut, więc za nim kobieta zdążyła sie porządnie wkurzyć i zadzwonić na policję i za nim oni ruszyli by swoje szanowne 4 litery z komisariatu to już było u nas całkowicie cicho. Poza tym od jakiś 4 lat wogóle nie wychodzi z domu, więc sama raczej by nie dała rady zadzwonić. Jedyną możliwością jest przyjazd jej córki, która jest raczej kłótliwą osobą i mogłaby coś takiego zrobić. Ehhh

A jest jakiś okreslony czas w jakim ewentualnie dostałabym jakies wezwanie lub mandat?