To kome ukradli mi tak: wracałem ze szkoły i zaczeiło mnie dwóch chłopaków "masz na sms'a" "no pokaż", "masz na smsa", "no pokaż !!" i wreszcie dawaj komórke" wyjełem dałem, oddali mi karte (przy oddawaniu karte on mi groził "mam w szkole starszego brata jak pójndziesz na policje już cie nie ma, juz jesteś połamany/złamany").
Tego jednego rozpoznałem bo nawet mu to powiedziałem że go znam, a on sie chyba za dużo rozgadał i powiedział z czyjego ramienia pracuje (tez gośc z mojej szkoly znam typa z wyglądu).
Cytat:
Chodzi zapewne o jakieś rozbiezności w Pana zeznaniach i tego podejrzanego.
|
To znaczy że typek sie przyznał ?Bo policjantka mi mówiła że jak go zgarneli to nie chciał nic mówić.
Czy ta sprawa jest do udowodnienia?
P.S. Czy on mógł dostać adwokata z urzędu ? pewnie ten jego adwokat będzie mi chciał duowodnić że kłamie, i z równowagi mnie wyprowadzić.
PRECZ ze złodziejami !!!