Nie moja wina..
Witam. Chcialbym prosic o pomoc.. Moja sprawa wyglada tak.. Kupilem kiedys telefon od chlopaka ktorego znalem tylko z widzenia.. ktoregos dnia o 6 rano wpadla do mnie policja i zabrali na dolek.. mowilemm ze mam go od chlopaka ktorego dobrze nieznalemm.. nie wierzyli.. bili.. kopali... i zmusili do przyznania sie ze to ja niby ukradlem ten telefon.. byla to kradziez z pobiciem.. wiec chcieli ujac sprawce.. niebylem to ja.. chodz ich wersja byla inna.. domagali sie zebym sie przyznal.. uleglem zeby mi dali spokoj.. niewiedzialem co mi grozi.. sprawa niebawem.. i co mam robic ? nie przyznac sie przed sadem teraz ? ale czy mi uwierzy ? bylem jeszcze na rozpoznaniu przez poszkodowanych, i wiem ze mnie nie rozpoznali.. czy to cos mi daje.. niewiem ale chyba innych dowodow niema na mnie.. proszeee o pomoc..
|