,,Niby" dług - Forum Prawne

hepburn

Witam, mam następujący problem... Pewna osoba musiała oddać mi 400 zł i oddała, jednak po pewnym czasie jej się odwidziało i zażądała zwrotu... Zaczęła mnie straszyć policją, wpisaniem na jakąś listę dłużników. Czy ma się czegos obawiać?

askirkov

Masz dowód na to, że pożyczyła i że musiała oddać?

hepburn

Ja tej osobie nie pożyczyłam tych pieniędzy, po prostu musiała mi oddać za zniszczony tablet.

askirkov

Masz dowody na to, że ta osoba zniszczyła ten tablet? Jakieś ślady po rozmowach na ten temat? Smsy? Maile? Zapisy rozmów przez komunikatory? Świadków zdarzenia albo świadków przekazania pieniędzy?

hepburn

z tym tabletem to sprawa odbyła sie w sumie przez jeden dzień, więc nie było potrzeby jeszcze o tym dyskutować później. Świadków na przekazanie pieniędzy nie ma, ta osoba wybrała pieniądze z bankomatu i mi je przekazała, kilka dni pozniej przelałam je sobie na własne konto, tak więc nie ma dowodu na to, że mam tę kwotę od tek konkretnej osoby

askirkov

To niedobrze. Należało to załatwić przelewem.

hepburn

Ale dlaczego niedobrze? Czy ktoś mi udowodni, że mam te pieniądze od tej osoby?

askirkov

Może być ciężko. Z kolei udowodnienie, że ona zepsuła ci tablet też wydaje się na ten moment niemożliwe.

hepburn

Po prostu obawiam się, że będę miała z tego powodu jakieś poważne nieprzyjemności, ale naprawde nie ma żadnych dowodów na to, że ta osoba dała mi pieniądze, żadnych przelewów więc zastanawiam się, czy jest jakakolwiek podstawa, żebym musiała oddać tę kasę

askirkov

Widzę 2 wyjścia:

1. Kontaktować się z nią tylko w taki sposób, żeby został po tym jakiś ślad i żeby w rozmowach wyszła sprawa tabletu.

2. Nie kontaktować się z nią w ogóle, albo tylko w taki sposób, żeby nie było po tym żadnego śladu.

hepburn

dzięki za pomoc