Witam wszystkich serdecznie
Proszę o poradę i jakieś sensowne sugetię.
do rzeczy:
w październiku 2008 r. złożyłem ofertę założenia strony www pewnemu salonowi urody. Właściciel zgodził się na spotkanie a na nim przypomniał sobie, ze ktoś mu kiedyś (rok 2007) sprzedawał firmowe kosmetyki z rynku drogą wiadomo pantoflową i skojarzył błędnie mnie z nim właśnie. chciał na siłę abym mu zwrócił pieniądze oraz przetrzymał mnie z godzinę w tym lokalu stojąc w progu swojego gabinetu wewnątrz salonu - atakował mnie ciągle o te kosmetyki a temat strony www ucichł, powiedziałem w końcu że zadzwonię zaraz na policję bo temat mnie irytuje i denerwuje. Po godzinie trzymania mnie tam - powiedział, że jednak salon ma stronę a on nie potrzebuje nic ode mnie. Zdenerwowałem się i powiedziałem, że powinien mi zwrócić czas albo zrekompensować finansowo za stratę czasu. Od dochodzenia jest policja a nie on, powiedziałem również że leci sobie w kulki i nie szanuje innych.
Po potyczkach słownych i stracie tego czasu wyszedłem z salonu.
W domku wpadłem na pomysł - głupi
, że zrobię mu anty reklamę.
W katalogu firm znanej marki, założyłem konto fikcyjne i założyłem artykuł o usługach lekko zniechęcających innych do odwiedzin. Ale bez obelg i bluźnierstw, sama antyreklama - uderzające w dobro salonu- lekko śmiesznie.
Następnym i ostatnim moim krokiem
jakim chciałem się odegrać na tym salonie i właścicielu było złożenie zamówienia w sklepie jakimś losowo wybranym z biżuterią towaru, jakieś bransoletki 10 szt po 80 zł co daje 800 PLN, jako odbiorcę wpisałem dane ze strony www tego salonu i namiar na tego właściciela.
Do transakcji nie doszło bo sklep zadzwonił do adresata przesyłki z prośbą o potwierdzenie. i akcję anulowano.
Dziś na policji dowiedziałem się tych szczegółów co w/w.
Mam w domu neostradę i WIFI, a więc rotacyjnie zmienianie i dynamicznie przydzielane IP, więc miałem świadomość, że jak coś to mnie nie wykryją.
Jednak dziwnym trafem ip uzyskał prokurator od TP i na tą chwilę i dzień wskazywało na mnie - co przeczytałem w piśmie.
Właściciel salonu już w zeszłym roku doniósł 2 razy na policję o tym fakcie (za 800 zł) i art na portalu, ale policja odmówiła raz wszczęcia śledcstwa a drugim razem po miesiącu zakończyła sprawę - umorzyła.
Właściciel salonu nie odpuszcza i idzie na skargę do prokuratora (tam robi awanturę o "basię") na policję i jej działania - brak dla niego - na skutek czego 3 raz ale już w tym roku, policja wszczęła działania i mając już załatawiony numer ip wezwała mnie.
Ja się do niczego nie przyznałem i protokół podpisałem ( mimo że z moim ip i faktem, że właściciel w piśmie dał znać , że ktoś go odwiedzał z propozycją założenia strony www -- w sumie nie miałem czasu tego przemyśleć jak się zachować poprawnie na policji.
Boję się tego artykułu 286 bo nie ładnie wygląda w treści merytor.
kk - ale ja nie chciałem uzyskać żadnej korzyści materialnej, jedyne co bardzo głupi żart. - zresztą nie mam do czynienia z przestępstwami - aż strach.
Czy ma zastosowanie do tej sprawy ten artykuł ?
Jak się dalej zachować.
Pozdrawiam wszystkich.