sarkazm wykładowcy a poniżenie/obrażenie studenta - Forum Prawne

ewewok

Mam pytanie,
czy istnieje możliwość pociągnięcia wykładowcy akademickiego do odpowiedzialności karnej za obrażanie słowne studentów?
Na większości zajęć prowadzący nazywa studentów: miernotami, idiotami, kretynami, debilami; powtarza również, że są jak osły, muły, konie - nie mają rozumu. Grozi również, że uderzy studenta (a raczej palnie go w łeb).
Poza tym sprawa nie jest jednostkowa. Inni potrafią przy grupie zadać studentce pytanie: "Co pani tu jeszcze robi? Przecież pani nie nadaje się na studia."

Czy w takiej sytuacji należałoby się pogodzić z temperamentem prowadzącego,
Czy można prawnie zareagować?
Dziękuję za odpowiedzi -
rozczarowany student

M a x

Art. 216 kk oraz art. 190 w zw. z art. 217 kk.

Natomiast sarkazm karalny nie jest. Podobnie jak pytanie "Co pani tu jeszcze robi?", zwłaszcza jeżeli jest ono uzasadnione.

FreeG

Można. Znieważenie jest przestępstwem prywatnoskargowym, zatem piszesz prywatny akt oskarżenia i za opłatą 300 zł wnosisz go do sądu - art. 216 kodeksu karnego.

Taka groźba nie wzbudza w zagrożonym uzasadnionej obawy, że będzie spełniona - przestępstwa nie ma.

pistollo

Mam dziwne przeczucie, że wykładowca wiele się w swych ocenach nie myli.

M a x

Ja nie mam przeczucia, tylko pewność

Skąd wiesz, byłeś tam? Jeżeli gość jest mocno wkurzony i traci nad sobą panowanie, to takie groźby są jak najbardziej realne. Co innego, jeżeli tylko tak sobie gada, dla samego gadania. To już autor sam musi ocenić.

gośćnaforum001

Zważywszy na to jaki poziom umysłowy reprezentuje większość obecnych studentów zwłaszcza z prywatnych szkołek- też wydaje mi się, że wykładowca niewiele się myli.

FreeG

Skąd wiesz, byłeś tam?

M a x

Powiem tak. Nie byłem, ale w kosmosie też nie byłem, a jednak mam pewność, że Ziemia jest okrągła

FreeG

A ja sądzę, że jest małe prawdopodobieństwo, by "zaraz Cię palnę w łeb" słyszane przez niezliczoną ilość studentów w Polsce ktoś potraktował jako groźbę bezprawną w rozumieniu kodeksu karnego.

M a x

Masz oczywiście rację. Ja tylko podałem przepis, który ewentualnie miałby zastosowanie. Autor, miejmy nadzieję, jest na tyle rozgarnięty, żeby go przeczytać samodzielnie i stwierdzić, czy ma on zastosowanie do tej konkretnej sytuacji, czy nie.

ewewok

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi
Dziękuję za wskazanie możliwości prawnych, mogących pomóc w przyszłych, zapewne nadarzających się sytuacjach.