 Bezpodstawne zatrzymanie telefonu
Witam wszystkich
Mam taki problem, parę tygodni temu zaczęła mnie szukać policja - najpierw w miejscu zameldowania, później, z moją pomocą, trafili do aktualnego miejsca zamieszkania.
Rzecz przenosi się do Poznania. Przyszli w sile trzech osób. Na wniosek komendy wałbrzyskiej (o pomoc prawną) chcieli zatrzymać telefon rzekomo pochodzący z kradzieży. I tu zaczyna się cyrk - mój telefon miał inny imei - różnica ostatniej cyfry (jak się później okazało funkcjonariusz prowadzący z wałbrzycha przyznał się w rozmowie telefonicznej [której nie nagrałem, bo telefon zastępczy nie miał takiej funkcji], że to w wyniku błędu). Funkcjonariusze trochę zdziczeli, ale stwierdzili, że to nie ich problem i zadzwonili do swojego przełożonego, który stwierdził, że to nie ma znaczenia (na to mam świadka, ale pewnie i tak to nic nie znaczy przeciw ich zeznaniom). Do telefonu pokazałem jeszcze oryginalne pudełko - z MOIM numerem IMEI, a także umowę na usługi, przy podpisywaniu której został mi sprzedany telefon - na niej też mój IMEI. No i na koniec fakturka na ten telefon - też z właściwym - moim - IMEI.
Jaki rezultat? Telefon wzięli, a do tego pudełko i papiery. Twierdzili, że przy takim układzie na drugi dzień zadzwonią żebym odebrał. Co się stało? Ssprawa ciągnie się trzy tygodnie (z czego 8 dni szło to do wałbrzycha) a wczoraj dostałem odpowiedź na zażalenie do prokuratury, które można było złożyć przy składaniu zeznań. Oczywiście rączka rączke myje i wszystko było zasadne wg pani prokurator.
Moje pytanie jest takie - jak sensownie sformułować zażalenie na postanowienie prokuratora? Gdzie i co mogę napisać, żeby ktoś chociaż dostał jakiś o-p-r, bo to, co wyrabiają (unikanie kontaktu "teraz nie mogę rozmawiać, bo mam świadka he he he i mi kultura nie pozwala") i jakim poziomem niekompetencji wykazali się wszyscy po kolei to mi się we łbie nie mieści.
Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc.
No chyba, że nie mam racji i im tak wolno robić a ja mam sobie czekać... jeśli tak to chyba czas na emigrację...
| 
