Witam,
jestem obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Jakiś czas temu brałem udział w bójce w której zostaliśmy zaatakowani, wraz z kolegami (siły były rozłożone gdzieś nas 6, ich ok 20). Zostałem najpierw skopany i trochę poturbowany przez 5 innych na co niestety nie mam dowodów, bo nie byłem w szpitalu. Jeden z kolegów mnie podniósł z ziemi, następnie wsadził mnie do auta, lecz bijatyka trwała dalej - po tym jak się otrząsnąłem trochę, znów wysiadłem z auta lecz wziąłem tym razem klucz od kół i niestety go użyłem i to jeszcze na kimś kto prawdopodobnie nie brał w tym czynnego udziału tylko znalazł się tam w celu rozdzielania

- efekt to rany u niego na czole i z tyłu głowy, 12 szwów i krwiak w głowie, który już na szczęście chyba zszedł. On sam nie chciał iść z tym do sądu, ale z tego co wiem, sprawę przejął wydział kryminalny i poszła automatycznie. W piątek idę na pierwsze przesłuchanie w tej sprawie. Co mi grozi ? Jak wysokie mogę zapłacić odszkodowanie, a także jaki wyrok może zapaść w tej sprawie ? Co ewentualnie działałoby na moją korzyść ? Zaznaczam, że w chwili popełnienia czynu nie miałem skończonych 18 lat, a także niestety byłem pod znacznym wpływem alkoholu. Do tej pory niekarany. Czy powinienem jak najszybciej szukać dobrego adowakata ? Proszę o rady.