Mnie tez ten termat interesuje. Grunty zajela gmina pod droge w 1979 roku. 5 lat temu gmina stala sie wlascicielem gruntow i nadal trwa postepowanie (gmina, starostwo, wojewoda). Ma byc w tym tygodniu decyzja wojewody, ze faktycznie gmina przejela te grunty.
Dzis bylam w urzedzie gminnym i dowiedzialam sie, ze po serii uprawomocnien bedzie rzeczoznawca i wyceni wartosc zajetego gruntu. Powiedziano mi ze mniej wiecej wycenia na 130 PLN za m kwadratowy podczas gdy sama gmina wystwia w mojej okolicy dzialki na przetarg za cene prawie 500 PLN za metr
kw. Wiec zapytalam dlaczego tak malo? Urzednik mi mowi, ze dlatego ze ten grunt jest uzywany na droge i cena gruntu pod droge jest nizsza. Ja na to ze przeciez gmina nam sprzedala ten grunt jako dzialke budowlana i odkupuje od nas jako grnut na droge to jest nieco nieuczciwe. na to urzednik ze gmina nie ma pieniedzy - ja na to, ze ma bo nawet miala znaczne nadwyzki. No dobra, zobaczymy co dalej bedzie kiedy faktycznie reczoznawca sie za to wezmie
Druga sprawa: pytam co z odszkodowaniem za uzywanie tego gruntu 31 lat? nie ma odszkodowania. Moze byc tylko za ostatnie 10 lat (poprzedni okres ulega przedawnieniu) ale ja musze gmine zaskarzyc do sadu.
PYTANIE: czy ktos ma praktyczne doswiadczenie w tego typu sprawami? Dotyczy to terenu podwarszawskiego. Czy rzeczywiscie gmina ma prawo tyle lat uzytkowac grunt i nic za to nie zaplacic? czy sa jakies precedensy? i ten rzeczoznawca: pewnie inni przez to przeszli - czy ktos moze podzielic sie doswiadczeniem w tej sprawie (prawnik albo wlasciel gruntu przejetego przez gmine) Chodzi o grunt okolo 200 m
kw wiec roznica miedzy 130 a 500 PLN /metr
kw jest dosc duza.