sąsiad użytkuje nie swoje pole - Forum Prawne

maestro79

Witam.

Zwracam się z prośbą o radę.
Problem dotyczy działki użytkowanej rolniczo ok 94 ary, której właścicielem jest moja rodzina. Ok 10 lat temu pewien sąsiad przypomniał sobie że miał blisko tej działki swój kawałek pola 22 ary i wjechał ciągnikiem jak się nie trudno domyśleć w pole użytkowane przez moją rodzinę. Zaorał posiane zboże dokladnie te 22 ary. Skończyło się na wyzwiskach od strony sąsiada, że jak to moja rodzina mogła użytkowąć nie swoje pole.... a dodam że robili to wcześniej przez 20 lat od momentu kupienia. Ale nie mając dowodów uznali, że może sąsiad ma i racje. Kilka tygodni temu postanowiłem sprawdzić jak się mają fakty. Zaznaczam że nie jestem geodetą z zawodu ale z wykształcenia inżynier budownictwa więc jako taką wiedze i umiejętności jak pomierzyć działkę mam.
Jak się okazało pozostała część działki, którą użytkują moi rodzice jest mniejsza o te 22 ary. W wypisie z rejestru gruntów jest 94 ary. Na podstawie zwyklej mapy ewidencyjnej 1:1000, mapy z geoportalu, po pomiarach zwykłą taśmą mniej więcej zaznaczyłem granice działki i ewidentnie okazało się że sąsiada działka znajduje się dalej poza naszą działką. Oznaczyłem wbijając pale i poinformowałem sąsiada, że użytkuje nie swoją część działki. Jak łatwo było się domyśleć nie przyjął tego do wiadomośći. Nie wiem co teraz mam robić... nie chciałbym narażać na koszty rodzine aby zatrudnili geodetę a jednocześnie dobrze byłoby odzyskać swoją własność za którą płaci sie podatek. I w związku z tym mam pytanie... czy mogę tak jak on z premedytacją wjechać ciągnikiem i zaorać tak jak on to zrobił 10 lat temu. Dodam, że jest już po zbiorach i w tej chwili pole na polu nie jest nic posiane. Nie narażę się na karę w sądzie ? Czy jednak muszą wynająć geodetę aby skutecznie i nie narazić się na sąd przegonić intruza. A co będzie jeśli nie zgodzi się z wytyczeniem geodety ?
Proszę o pomoc jak najlepiej i najtaniej rozwiązać problem ?

grem1

Wysłać pismo (poleconym za potwierdzeniem odbioru dla celów dowodowych) i poinformować go o fakcie, że narusza Twoją własność (można mu mapę ewid. załączyć i narysować na niej sytuację) i nakazać zaprzestanie naruszania.

Jak nie pomoże, wysłać drugie pismo, powołując się na pierwsze i brak zzaprzestania naruszania z jego strony. Trzeba już poinformować, że w razie nire zastosowania się do tego co w piśmie zamierzasz swoich praw dochodzić w sądzie.

Jak to nie pomoże - no cóż... nie masz chyba innego wyjścia, niż sprawe skierować do sądu, ale wcześniej trzeba by się na 100% upewnić, że masz rację.

matyp

grem1 czy w pierwszym piśmie można zrobić zapis o ewentualnym skierowaniu sprawy do Sądu czy lepiej nie?

grem1

Można, tylko po co

matyp

A jeśli "gra" toczy się na czas? Na zasadzie, kto pierwszy złoży pozew?
Ja będę się rozdrabniał na informowanie pismami: pierwsze, potem czekam 2 tygodnie, cisza, wysyłam drugie, znowu 2 tygodnie czekam, cisza (w sumie jest już min. 4 tygodnie).
W tym czasie sąsiad widząc co się święci i wiedząc o swojej prawdopodobnej przegranej zakłada mi sprawę o "byleco"... z czystej złośliwości...
I czy w takiej sytuacji moja sprawa nie czeka na finał jego sprawy?

grem1

Jak to o "byle co"? Każde założenie sprawy kosztuje. Chyba sobie zdaje sąsiad sprawę, że jak założy sprawę o byle co i ją p[rzegra - poniesie koszty sądowe, koszty zastępstwa procesowego (np. Twój radca prawny), oraz wszelkie ekspertyzy.

matyp

Mój sąsiad jest szalony i nieprzewidywalny, więc nie odrzucam takiej opcji. Jest też złośliwy i za wstrzymywanie moich prac jest w stanie zapłacić koszta bezsensownie założonej sprawy.
Co jeśli ją założy a ja będę się "bawił" w powiadamianie?

Pytam, bo mam podobny dylemat jak maestro79 z tym, że ja już mam dowody na to, że sąsiad zagarnął moją własność. Zastanawiam się czy pisać takie powiadomienie do właściciela? Czy w Sądzie jest ono przydatne? Czy nie lepiej od razu założyć sprawę - zależy mi bardzo na czasie, bo chcę się grodzić a on mi to uniemożliwia

grem1

A jak sąd powie, że pozew przedwczesny, a pozwany będzie się bronił tym, że jakby miał wcześniej taką informację to by zaprzestał naruszania? I co będzie jak sąd przywali Tobie kosztami procesu?

matyp

No tak, ciągle zapominam, że w Sądzie wszystko jest możliwe
Dzięki za otwarcie oczu na ten aspekt.

Może mógłbyś mi pomóc w temacie:
http://forumprawne.org/prawo-cywilne...ascicieli.html
?