Proszę o pomoc - dług rodziców w spółdzielni
Witam wszystkich forumowiczów i bardzo proszę o pomoc.
Na wstępie zaznaczę, że przed założeniem tego tematu śledziłem podobne wątki na forum, jednak nie znalazłem podpowiedzi co można zrobić w przypadku takim jak mój.
Wczoraj, tj. 03.11, odebrałem na poczcie w miejscu mojego dawnego zameldowania pismo od komornika: wezwanie do zapłaty oraz zawiadomienie o wszczęciu egzekucji na podstawie nakazu zapłaty z marca 2004r. z klauzulą wykonalności z maja 2007r., na łączną kwotę 45000zł. W związku z tym, że nie wiedziałem o jakimkolwiek postępowaniu udałem się do sądu, aby zobaczyć akta sprawy. Okazało się, że jest to zadłużenie z tytułu nieopłacanego czynszu w spółdzielni mieszkaniowej za okres 03.2001 - 02.2004. Sprawa odbyła się w 2004r. natomiast o jej wynikach dowiedziałem się wczoraj, ponieważ odpis wyroku, pozew i pouczenie odebrała moja matka (jej podpis widnieje na potwierdzeniu odbioru dopiętym do akt) po czym zataiła te informacje przede mną. W okresie, za który naliczone jest zadłużenie nie zamieszkiwałem w zadłużonym lokalu ale byłem tam zameldowany, pozostając w tym czasie na utrzymaniu rodziców, aż do roku 2005 kiedy w sierpniu wziąłem ślub, we wrześniu wymeldowałem się z lokalu, a od listopada podjąłem pracę.
Wiem, że ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych wyklucza odpowiedzialność pełnoletnich zstępnych pozostających na utrzymaniu rodziców - czyli teoretycznie nie powinienem zostać pociągnięty do odpowiedzialności, natomiast moja nieświadomość istnienia długu a także postępowania nie pozwoliła mi zareagować w odpowiednim czasie.
I tu stawiam pytanie do Was drodzy forumowicze: Czy można coś z tym zrobić w tej chwili (np. cofnąć sprawę do ponownego rozpatrzenia) a także czy komornik zajmie wynagrodzenie, konto(wspólne) i ruchomości, które należą także do mojej żony. Z góry dziękuję za odpowiedź. Jeżeli mój tekst jest niejasny proszę o wskazówki co powinienem doprecyzować (w tym miejscu proszę o wyrozumiałość, ponieważ jestem w naprawdę ciężkim szoku).
|