odmowa wydania pozwolenia na budowę domku letniskowego.
Witam,
Temat zakładam w imieniu ojca, który w 1993 roku zakupił działki letniskowe na terenie gminy Sulęczyno. Przez ostatnie 17 lat ojciec z roku na rok inwestował pieniądze w zakupione tereny, aby ostatecznie mógł postawić domek letniskowy. Doprowadzony został prąd, pogłębiona istniejąca już studnia. Zakupił również teren otaczający działkę, aby nikt się tam nie wybudował. W 2010 roku złożył wniosek o pozwolenie na budowę domku letniskowego do 25 metrów. Decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska była odmowna. Okazało się, że w 2010 roku na naszym terenie powstał Park Krajobrazowy, a grunty za które przez 17 lat ojciec płacił podatki jak za rekreacyjne zostały przemianowane na rolne. Oczywiście nie został o tym poinformowany do czasu złożenia wniosku. Dodatkowym argumentem przemawiającym za decyzją odmowną jest fakt iż działka znajduje się w odległości mniejszej niż 100m od zbiornika wodnego, którym jest bagno. Pomiar został dokonany na podstawie map z roku 1997! Stan faktyczny jest taki, że bagno w większości wyschło i zostało zasypane przez miejscowego rolnika w celu powiększenia swojej działko rolnej. Jednak odpowiedź pani urzędniczki na ten argument była, iż w 1997 roku było tam bagno i ich nie interesuje co jest tam teraz. Z całą sytuacją wiąże się jeszcze parę absurdów, jak na przykład to, że zgodnie z prawem w tym momencie ojciec nie może na działkę nawet wjechać samochodem, bo jest to teren parku. Tylko ze jesteśmy w bezpośrednim sąsiedztwie z dużym gospodarstwem rolnym a w odległości 200 metrów jest około 10 działek letniskowych, oddzielonych od działki ojca lasem, którego jest właścicielem. Lasem, którego pewnie dawno by nie było gdyby nie to że zakupił go własnie mój ojciec.
Moje pytanie jest następujące, co można w takiej sytuacji zrobić?
Ojciec już złożył zażalenie na decyzje regionalnego dyrektora ochrony środowiska, ale jednocześnie został poinformowany, że nie ma żadnych szans na pozytywne jego rozpatrzenie. Procedura wygląda tak, że wysyłane jest pismo do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska a on prosi Regionalnego o wydanie opinii na ten temat. Czyli decyzja jest tak naprawdę w rękach urzędu na który składa się zażalenie.
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Dziękuję.
|