zadatek na mieszkanie
moj problem wyglada nastepujaco,wraz z kolezanka znalazlysmy mieszkanie ,centrum warszawy,okazyjna cena,ale warunkiem mezczyzny ktory chcial wynajac mieszkanie byla kwota za 7 miesiecy z gory,cena nie byla wysoka tak wiec zdecydowalysmy sie wynajac,
zaplacilysmy 500 zl zadatku przy ogladaniu mieszkanie,reszte mialysmy zaplacic przy podpisywaniu umowy.
jak sie okazalo dwa dni pozniej kiedy poszlysmy z kolezanka podpisac umowe i odebrac klucze,mezczyzna ktory chcial wynajac nam mieszkanie nie byl jego wlascicielem.powiedzial ze mieszkanie nie jest jego tylko spoldzielni mieszkaniowej,ktore zostalo przyznane jego mamie(co tak naprawde nie wiemy czy jest prawda)pokazal nam rozniez dokument o zameldowaniu ktory byl wazny 2 miesiace w 2010 roku.tak wiec nie mial zadnych praw do tego mieszkania.Oczywiscie nie zdecydowalismy sie wynajac mieszkania,mezczyzna powiedzial ze zwroci nam zadatek w ciagu 2 tygodni,nie zglosilismy sprawy na policje czego bardzo zalujemy,poczekalismy 2 tyg i odezwalismy sie do niego,mezczyzna jednak stwierdzil ze zadatek nie jest zwrotny,i nie odda nam pieniedzy,powiedzialysmy mu ze zadatek jest wtedy kiedy on bylby wlascicielem mieszkania a w tej st=ytuacji to jest kradziez,wiemy ze zachowalysmy sie bardzo naiwnie z cala ta sytuacja.moze ktos poradzi co mamy zrobic?
|