Witam.
Wiem,że już takie posty tutaj wisiały niejeden raz...
Do rzeczy
Mój dziadek zmarł w 83r. całość nieruchomości stała na niego...jak wiadomo musiało dojść do sprawy spadkowej (
rok 1985) na,której byli spadkobiercy tzn. babcia,moja mama (
córka) i dwóch wujków (
synowie)...tam oświadczyli słownie,że nie zrzekają się spadku ale niech będzie figurowało to na ich mamę (
moją babcię).
W ten sposób babcia została właścicielem nieruchomości...Babcia niebyła osobą czytającą i piśmienną ale nieubezwłasnowolnioną.Po roku może dwóch (
nie wiem do końca na dzień dzisiejszy) od sprawy spadkowej,najmłodszy z wujków wziął babcię do notariusza i przepisał prawie całość na siebie (
napisałem prawie,ponieważ zostało 6 arów na,którym mieszkała moja mama) Ów wujaszek od tamtej pory sukcesywnie sprzedawał ziemię pod budowy domków jednorodzinnych. Co bardzo bolało moją mamę i drugiego wujka
W 1999r. babcia odebrała sobie życie wchodząc do rzeki w grudniu (
mieszkała z tym wujkiem co wszystko zagarnął).
Czy jest możliwość podważenia aktu notarialnego po tylu latach?
Przesłanki do tego są...babcia była osobą ograniczoną (
nie znała pisma i nie czytała) Przepisanie nieruchomości odbyło się bez reszty równouprawnionych.
Czekam na szybką odpowiedź.
Pozdrawiam