Problem z współwłaścicielem
Witam.
Zacznę od początku.
Rodzice mają po prababci dom 2 piętrowy z działką. Jakiś czas temu jako że sprawy notarialne nie były uregulowane ( księga wieczysta itd...) mama oraz ciotka z wujkiem (mieszkają na piętrze) postanowili to wszystko ogarnąć żeby nie mieć problemu ze strony ciotek (które na sprawie spadkowej nawet nie pojawiły się). Wiadomo koszta przeprowadzenia tego typu spraw nie są najtańsze i pod sam koniec brakowało pewnej kwoty , adwokat doradził mamie żeby 1/4 mieszkania przekazała w darowiźnie komuś z najbliższej rodziny, a później ta osoba odda tą część to wyjdzie taniej. Padło na babcie, która chętnie się zgodziła i zapewniała że przystaje na takie warunki i jak tylko otrzyma akt notarialny odda go. Wyszło troszkę inaczej, nagle że tak powiem babci coś "odbiło" i twierdzi że nie odda, i że skoro go dostała to ma. Teraz przyszło pismo z sądu o zniesieniu współwłasności, i że chce żeby ją ulokować w 1/4 należnej jej części nieruchomości. Nie dość że oszukała moją mame a własną córkę, to teraz chce się do nas wprowadzić (już się zameldowała). Co dziwne nie wiadomo skąd ma wycenie nieruchomości i to całej, a przecież piętro zajmowane jest przez ciotkę z wujkiem i oni mają już zasiedzenie, a pismo sformowane jest w tonie że chce 1/4 z całej nieruchomości. Do tego dochodzi fakt że jeżeli ona się tu wprowadzi nasz rodzina się rozpadnie, ojciec się wyprowadzi, ja też raczej nie będę tu mieszkał, porostu się nie będzie dało. Babcia do tej pory mieszkała z siostrą mojej mamy ale od jakiegoś czasu zaczęła się dziwnie zachowywać i nawet tam rozbiła małżeństwo. Miała całe piętro domu dla siebie a nagle nie wiadomo czemu takie rzeczy dziać się zaczęły, ogólnie robi z siebie ofiarę wszystkiego. Ogólnie jej zachowanie jest dziwne i wręcz przerażające.
Co do wujka i ciotki mieszkających na 1 piętrze jest ok, wspólnie z moją matką załatwiali formalności z domem, dogadujemy się i jest ok. Też nie są zachwyceni tym faktem ponieważ zwiastuje to masę kłopotów.
Co ważne podejrzewamy że na tym się nie skończy, zaraz jak się wprowadzi zacznie nam utrudniać życie a po czasie pewnie oskarży nas o znęcanie się i pozwie o alimenty oraz to że nie jest w stanie się sama utrzymać bo ma tylko 800zł renty. Więc po co to wszystko.
Wiem że to tak trochę ogólnikowo ale może ktoś coś poradzi?
|