26-02-2014, 01:21
|
| Początkujący | właścicielka, która chce ode mnie kase
W okolicach sierpnia z koleżankami podpisałyśmy umowę wynajmu mieszkania. W sumie przy podpisywaniu umowy nic dziwnego nie wynikło. Umowa prosta 2500 zamieszkanie w tym 250 zł za media na miesiąc. i jakiś czas potem zaczęły się problemy.. Po dwóch miesiącach od podpisania umowy przyszła do nas właścicielka wg niej w dobrej wierze powiedzieć nam, że musimy oszczędzać na prądzie, gazie na wszystkim co się da (wg niej to mogłybyśmy się nawet nie kąpać), bo będziemy musiały dopłacić niebotyczne sumy przy rozwiązywaniu umowy. Przy czym przy zawieraniu umowy zapewniała nas ze dziewczyny, które mieszkały przed nami mieściły się z tym zakresie a nawet nam jeszcze więcej policzyła. Tata jednej z koleżanki wówczas pytał czy zimą w związku z ogrzewaniem nie wzrosną opłaty. Właścicielka powiedziała, że nie. Zaproponowała po tych 2 miesiącach, że możemy się rozliczać co trzy miesiące. tak więc w okolicach grudnia odpisano przy jednej z koleżanek liczniki. Właścicielka przyszła kilka dni później przynosząc nam kartkę, która wg niej była rozliczeniem, zrobione przez nią sama na podstawie odpisu liczników z początku umowy i z 3 grudnia. Jednak nie przestawiła na żadnych rachunków, które by cokolwiek potwierdzały. Przybrała sobie jakieś jednostkowe stawki, z boku policzyła jakieś kwoty. Kazała nam dopłacić 505 zł. przy czy nie uwzględniła faktu, że zapłaciłyśmy za media 1000zł (4 miesiące)a tylko 500zł twierdząc później, że to nasza sprawa, że nie mieszkałyśmy w tych miesiącach w lokalu i że te pieniądze przepadają (choć pod koniec września było zamieszkiwane) jednocześnie licząc niektóre opłaty za 4 miesiące. Obliczenia te wydawały mi się bardzo dziwne po spotkaniu z nią i zadzwoniłam do siostry o poradę. Podałam jej stan liczników takie jakie ta kobieta miała i zrobiła mi rozliczenie, oczywiście bez rachunków ale uwzględniła wszystkie opłaty jakie firmy świadczące usługi w mieszkaniu umieściły na swoich stronach (wszystko jest logicznie rozpisane ile wynoszą opłaty stały dodatkowe jakieś abonamentowe). Kierując się tym ze właścicielka zrobiła nam rzekomo rozliczenie za 2 miesiące siostra też zrobiła na 2 miesiące wyszło ponad 100zł mniej dopłaty a gdy uwzględniła 4 miesiące płacenia, zużycie mediów jej wyszło większe ale powinnyśmy zapłacić tylko 100zł razem. Pytając o rachunki twierdziła ze ma tylko prognozy i one nic nam nie powiedzą. Niestety wpłaciłyśmy te pieniądze a sposobność wytłumaczenia właścicielce, że pominęła wrzesień i sierpień było jak walenie głową w mur. Gdy jeden z rodziców zadzwonił do niej na początku rozmowy była zadowolona, że tata się interesuje ..jednak, gdy zaczaił jej zadawać niewygodne pytania kobieta się rozłączyła następnie zwymyślała nas ze nie życzy sobie takich telefonów bo wg niej "to było godne pożałowania z naszej strony". potem jeszcze nalegała, żebyśmy jej z góry płaciły dodatkowo po 50zł na poczet potencjalnego przekroczenia 250 zł na media. nie zapłaciłyśmy w grudniu i w styczniu też nie co wg nie było nienormalne. Wyjechałyśmy do domów 20 grudnia a wróciłyśmy do mieszkania 7 stycznia i aż do połowy lutego kobieta się nie odzywała. Myślałyśmy, że dała sobie spokój. Jednak zadzwoniła do koleżanki pytając czy jesteśmy na mieszkaniu, bo chce odpisać liczniki. Koleżanka X powiedziała, że nie, że wracamy po przerwie dopiero 24 lutego. I w następnym telefonie tego samego dnia kobieta miała już odpisane liczniki - nie wiem jakim sposobem skoro mieszkania w innej części miasta a w ogólnie wydaje się to nie możliwe- i trzeba się rozliczyć. W weekend przed powrotem zaczęła wydzwaniać, że ona chce już te pieniądze nawet nie powiedziawszy ile. Będąc jeszcze w domu poprosiłam koleżankę Y, żeby odpisała liczniki - to był 20 lutego (wyjaśniam koleżanka pracuje od 9 do 17 i nie chciała sama przyjmować tej kobiety). Niestety nie mamy kluczy do licznika prądu, ale odpisała gaz i wodę. Wraz ze siostrą zrobiłyśmy zestawienie licząc prąd w takiej ilości jak uprzednio za dwa miesiące, które prawie całe byłyśmy na mieszkaniu podczas, gdy w grudniu i styczniu jak mówiłam ze nie było nas w sumie ponad dwa tygodnie, w lutym większości z nas nie było na mieszkaniu do 20 lutego (w weekendy właściwie tez maksymalnie zostają dwie osoby). Siostra zrobiła kolejne rozliczenie, uwzględniając ze zapłaciłyśmy za media 750 zł ( grudzień styczeń luty - liczyłyśmy bo czynsz został już zapłacony) wychodziłoby sumie 170 dopłaty za ten okres co mniej więcej co by wychodziło na osobę po 30 parę złotych więcej na osobę dopłaty za 3 miesiące. Zostały wzięte pod uwagę podwyżki gazu i innych i nawet nie poprawiała tego, że prąd obniżyli, bo stwierdziła że właścicielka mogła tego nie zrobić. Okazało się przez telefon, że kobieta policzyła nam tylko 500 zł za media - nie uwzględniła faktu, że luty już się kończy. kobiecie wyszło 590 zł nadpłaty. Siostra zrobiła nowe rozliczenie licząc 500 zł i licząc +50% prądu więcej niż uprzednio. wychodzi 200 zł mniej niż kobiecie. Chciałam się z nią porozmawiać co jest straszna karą dla kogokolwiek kto ma to zrobić i zapytać o podanie stanu licznika prądu, nie chciała mi podać wykręcając się moją rzekomą nie znajomością tematu, brakiem różnicy odpisaniem liczników tydzień wcześniej czy później. co więcej zażądała po podaniu kwoty, która mamy dopłacić (590), dostarczenia jej tej kwoty na drugi dzień "do ręki". Przez telefon udało mi się przekona ja, że zapłacimy w środę przelewem czyli dzisiaj. Przy czym zaznaczam tym razem nie pokazała nam nawet swoich dziwnych obliczeń. Z rozmowy z nią wynikało, że pokaże nam je dopiero jak zapłacimy. Rodzice powiedzieli mi ze mam nic jej nie przelewać jeśli nie będzie ważnych rozliczeń zrobionych przez firmy świadczące rzeczone usługi. Cała ta sytuacja z mieszkaniem i z ta kobita jest dla mnie strasznie stresująca. Obawiam się właśnie reakcji tej kobiety, gdy zobaczy dzisiaj, że nie dostała tej kasy. Póki co, mam nie odbierać telefonu ale prędzej czy później najdzie mnie w mieszkaniu, tym bardziej że ma klucze. (raz rozmawiałam a nią na ten temat dlaczego ma klucze do mieszkania to mnie zwyzywała przy ludziach na ulicy jak ja sobie to wyobrażam). Chciałabym zrezygnować z tego mieszkania jednak mam umowę na czas określony bez okresu wypowiedzenia. W całym grudniowym zamieszaniu kiedy jeszcze nie wiedziałam o braku takiej możliwości zasugerowałam to moim koleżankom, dwie stwierdziły, że nie chcą się wyprowadzać bo nie chce im się szukać mieszkania (brak słów). Może teraz zmieniły zdanie. W umowie nie ma nic o sposobie regulowania opłat za media wiec możemy jak dla mnie rozliczać się z końcem umowy. Cóż gdy bym widziała co teraz wiem (dedykuje to pewnej osobie). Chciałabym, żeby moja styczność z tą kobietą skończyła się jak najszybciej. POMOCY co mam zrobić?? Czy moje rozumowanie jest błędne? Czy może mi cos zrobić za to, że nie płace tych nadpłat? przy umowie nie podpisywałam czegoś takiego... ona mówi że ona musi z czego tego prognozy płacić... chyba mnie nie powinno to obchodzić. Nie miał i w sumie nie mam zamiaru wchodzić z nikim na wojenną ścieżkę ale tutaj.....
|
| |
26-02-2014, 01:38
|
| Stały bywalec | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Olaboga!
Napisane jest strasznie.
Skoncentrujmy się na pierwszym wierszu, bo tu jest istotna sprawa.
Czy "Umowa prosta 2500 zamieszkanie w tym 250 zł za media na miesiąc" rzeczywiście jest w umowie? Możesz przytoczyć tę część?
//
"Rodzice powiedzieli mi ze mam nic jej nie przelewać jeśli nie będzie ważnych rozliczeń zrobionych przez firmy świadczące rzeczone usługi."
Trafna uwaga.
"ale prędzej czy później najdzie mnie w mieszkaniu, tym bardziej że ma klucze."
Czym prędzej więc wymienić zamki na własne.
|
| |
26-02-2014, 01:51
|
| Stały bywalec | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a adil Olaboga!
Napisane jest strasznie. |
Są kropki i większość przecinków, a to już dużo  Przydałaby się jeszcze reszta przecinków i akapity. Bardzo by to pomogło w zrozumieniu pytania i odpowiedzi na nie.
|
| |
26-02-2014, 08:57
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Zamieszczam treść fragmentu umowy odnoszący się do płatności:
"Czynsz wynosił będzie 2525zł (słownie (...)) w tym media (C.O., woda, prąd, gaz, śmieci) - 250zl.
Czynsz jest z góry 3-ciego każdego miesiąca."
"W sprawach nieuregulowanych niniejsza umową znajdą zastosowanie w przepisach kodeksu cywiln
|
| |
26-02-2014, 09:01
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a Avadoro Są kropki i większość przecinków, a to już dużo  Przydałaby się jeszcze reszta przecinków i akapity. Bardzo by to pomogło w zrozumieniu pytania i odpowiedzi na nie. |
Przyznaje, że pisałam to bardzo późno a chciałam jak najszybciej znaleźć pomoc...
Oczywiście mogę to poprawić. Czy istnieje możliwość nie wiem edycji mojej wypowiedzi (jestem tutaj nowa i nie wszystko jeszcze ogarniam)..? albo napisze ja w odpowiedzi poprawiona?
|
| |
26-02-2014, 10:02
|
| Użytkownik | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Dla mnie jest jasne, że wszystko ponad 250 zł, jeżeli chodzi o media musicie dopłacić. Nie ma się co dziwić kobiecie. Np. metr sześcienny cieplej wody to 25 zł. We dwie możecie dziennie zużyć nawet 1 metr. Czyli 30x25 = 750 zł. A ciągle chodząca pralka, dogrzewanie piecykiem elektrycznym przy otwartych oknach itp. Trzeba kobietę zrozumieć. Ale też nie należy płacić tyle ile komuś się zdaje, że mu się należy. Od tego są liczniki i rachunki. I nie trzeba się sprzeciwiać samej idei dopłat, ale żądać wglądu do rachunków i spisywać liczniki. No i koniecznie zmienić przynajmniej jeden z zamków.
|
| |
26-02-2014, 11:19
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
ja nie mam zamiaru uchylać się od tych opłat dla mnie też to jest jasne że musimy zapłacić za to co wykorzystamy jednak mam wątpliwości czy ona może sobie żądać byle kiedy kasy od nas w ciemno. tym razem nie przedstawiła nam nawet swoich rozliczeń i tylko chciała kasę, natychmiast zaraz, co więcej jak mówiłam ta dopłata wydaje mi się dużo za duża... Ja chce zobaczyć prawdziwe rozliczenie a ona mi nie daje takiej możliwości, jeszcze mnie obrażając za to że chce je zobaczyć....
dlaczego zrobiła rozliczenie za niepełne 3 miesiące skoro się umawiała na 3, dzięki temu wychodzi jej 250 zł więcej a przecież używałyśmy media w tym miesiącu właścicielka twierdzi że jeśli coś za dużo jej zapłacimy to nam odda to dlaczego nam nie oddała kasy, która nam rzekomo przepadła za media w sierpniu i wrześniu? ale szczerze powiedziawszy nikt w to nie wierzy, że nam cokolwiek zwróci i wole żebyśmy przy końcu umowy miały coś dopłacić niż fundować kobiecie wakacje....
|
| |
26-02-2014, 12:00
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a Avadoro Są kropki i większość przecinków, a to już dużo  Przydałaby się jeszcze reszta przecinków i akapity. Bardzo by to pomogło w zrozumieniu pytania i odpowiedzi na nie. |
Jeśli to ułatwi zrozumienie mojej sytuacji i może dzięki temu na pomoc z Waszej strony i dodaje poprawione i mam nadzieje bardziej czytelne...
W okolicach sierpnia z koleżankami podpisałyśmy umowę wynajmu mieszkania. W sumie przy podpisywaniu umowy nic dziwnego nie wynikło. Umowa prosta 2500 zamieszkanie w tym 250 zł za media na miesiąc. i jakiś czas potem zaczęły się problemy...
Przy czym przy zawieraniu umowy właścicielka zapewniała nas ze dziewczyny, które mieszkały przed nami mieściły się z tym zakresie (chodzi o media) a nawet nam jeszcze więcej policzyła. Tata jednej z koleżanek wówczas pytał czy zimą w związku z ogrzewaniem nie wzrosną opłaty. Właścicielka powiedziała, że nie. Po dwóch miesiącach od podpisania umowy przyszła do nas właścicielka wg niej w dobrej wierze powiedzieć nam, że musimy oszczędzać na prądzie, gazie na wszystkim co się da (wg niej to mogłybyśmy się nawet nie myć), bo będziemy musiały dopłacić niebotyczne sumy przy rozwiązywaniu umowy. Zaproponowała po tych 2 miesiącach, że możemy się rozliczać co trzy miesiące. Na co się zgodziłyśmy w rozumieniu, że będzie przedstawiała rachunki co 3 miesiące. Tak więc w okolicach grudnia odpisano przy jednej z koleżanek liczniki. Właścicielka przyszła kilka dni później przynosząc nam kartkę, która wg niej była rozliczeniem, zrobione przez nią sama na podstawie odpisu liczników z początku umowy i z 3 grudnia. Jednak nie przestawiła nam żadnych rachunków od gazu, prądu, wody czy śmieci (których pewnie płaci tylko za jedną osobę), które by cokolwiek potwierdzały. Przybrała sobie jakieś jednostkowe stawki, z boku policzyła jakieś kwoty wzięte z kosmosu. Kazała nam dopłacić 505 zł za dwa miesiące (choć mówiła że będzie co 3 miesiące). Przy czym nie uwzględniła faktu, że zapłaciłyśmy za media 1000zł (4 miesiące) a tylko 500zł twierdząc później, że to nasza sprawa, że nie mieszkałyśmy w tych (2) miesiącach w lokalu i że te pieniądze przepadają (choć pod koniec września było zamieszkiwane) jednocześnie licząc niektóre opłaty za 4 miesiące.
Obliczenia te wydawały mi się bardzo dziwne po spotkaniu z nią. Zadzwoniłam więc do siostry o poradę. Podałam jej stan liczników takie jakie ta kobieta miała i zrobiła mi rozliczenie, oczywiście bez rachunków, ale uwzględniła wszystkie opłaty jakie firmy świadczące usługi w mieszkaniu umieściły na swoich stronach (wszystko jest logicznie rozpisane ile wynoszą opłaty stałe, dodatkowe, jakieś abonamentowe). Kierując się tym, że właścicielka zrobiła nam rzekomo rozliczenie za 2 miesiące siostra też zrobiła na 2 miesiące wyszło ponad 100zł mniej dopłaty a gdy uwzględniła 4 miesiące płacenia, zużycie mediów jej wyszło większe w tym okresie ale uwzględniwszy 1000zł za media, dopłaty wychodziło tylko 100zł. Pytając o rachunki twierdziła, że ma tylko prognozy i one nic nam nie powiedzą. Niestety wpłaciłyśmy te pieniądze a sposobność wytłumaczenia właścicielce, że pominęła wrzesień i sierpień było jak walenie głową w mur. Gdy jeden z rodziców zadzwonił do niej na początku rozmowy była zadowolona, że tata się interesuje ..jednak, gdy zaczął jej zadawać niewygodne pytania kobieta się rozłączyła. a następnie zwymyślała nas przy pierwszej okazji, że nie życzy sobie takich telefonów bo wg niej "to było godne pożałowania z naszej strony".
Potem jeszcze nalegała, żebyśmy jej z góry płaciły dodatkowo po 50zł na poczet potencjalnego przekroczenia 250 zł na media na każdy kolejny miesiąc. Nie zapłaciłyśmy w grudniu i w styczniu. Co wg niej było nienormalne i że właściwie nam robi łaskę. Wyjechałyśmy do domów 20 grudnia a wróciłyśmy do mieszkania 7 stycznia i aż do połowy lutego kobieta się nie odzywała. Myślałyśmy, że dała sobie spokój. Jednak zadzwoniła do koleżanki w okolicach 19 lutego pytając czy jesteśmy na mieszkaniu, bo chce odpisać liczniki. Koleżanka X powiedziała, że nie, że wracamy po przerwie dopiero 24 lutego. I w następnym telefonie tego samego dnia kobieta miała już odpisane liczniki - nie wiem jakim sposobem skoro mieszka w innej części miasta a w ogólnie wydaje się to nie możliwe- i trzeba się rozliczyć. W weekend przed powrotem zaczęła wydzwaniać, że ona chce już te pieniądze nawet nie powiedziawszy ile. Będąc jeszcze w domu poprosiłam koleżankę Y, żeby odpisała liczniki - to było 20 lutego (wyjaśniam koleżanka pracuje od 9 do 17 i nie chciała sama przyjmować tej kobiety). Niestety nie mamy kluczy do licznika prądu, ale odpisała gaz i wodę. Wraz ze siostrą zrobiłyśmy zestawienie licząc prąd w takiej ilości jak uprzednio za dwa miesiące (październiki listopad), które prawie całe byłyśmy na mieszkaniu podczas, gdy w grudniu i styczniu jak mówiłam ze nie było nas w sumie ponad dwa tygodnie, w lutym większości z nas nie było na mieszkaniu do 20 lutego (w weekendy właściwie tez maksymalnie zostają dwie osoby). Siostra zrobiła kolejne rozliczenie, uwzględniając ze zapłaciłyśmy za media 750 zł ( grudzień styczeń luty, który liczyłyśmy bo czynsz został już zapłacony) wychodziłoby sumie 170 dopłaty za ten okres co mniej więcej co by wychodziło na osobę po 30 parę złotych więcej dopłaty za 3 miesiące. W naszym rozliczeniu zostały wzięte pod uwagę podwyżki gazu i innych a nawet specjalnie nie poprawiałyśmy tego, że prąd obniżyli, bo stwierdziłyśmy, że właścicielka mogła tego nie zrobić. Okazało się przez telefon, że kobieta policzyła nam tylko 500 zł za media - nie uwzględniła faktu, że luty już się kończy. kobiecie wyszło 590 zł nadpłaty. Siostra zrobiła nowe rozliczenie licząc 500 zł i licząc +50% prądu więcej niż uprzednio. wychodzi 200 zł mniej niż kobiecie.
Chciałam się z nią porozmawiać, co jest straszną karą dla kogokolwiek kto ma to zrobić (jedna rozmową z nią z reguły trwa minimum 10min nieraz musze słuchać komentarzy na swój temat, oczywiście mówi je w taki w sposób, że no nie udowodnię jej tego- myślę, że większość miała styczność z podobnymi osobami i wie co mam na myśli). Chciałam zapytać o podanie stanu licznika prądu, nie chciała mi podać wykręcając się moją rzekomą nie znajomością tematu, brakiem różnicy odpisaniem liczników tydzień wcześniej czy później. Co więcej zażądała po podaniu kwoty, która mamy dopłacić (590), dostarczenia tej kwoty na drugi dzień "do ręki". Przez telefon udało mi się przekonać ją, że zapłacimy w środę przelewem czyli dzisiaj. Przy czym zaznaczam tym razem nie pokazała nam nawet swoich dziwnych obliczeń. Z rozmowy z nią wynikało, że pokaże nam je dopiero jak zapłacimy. Rodzice powiedzieli mi, że mam nic jej nie przelewać jeśli nie będzie ważnych rozliczeń zrobionych przez firmy świadczące rzeczone usługi.
Cała ta sytuacja z mieszkaniem i z ta kobietą zaczyna mnie przerastać. Obawiam się właśnie reakcji tej kobiety, gdy zobaczy dzisiaj, że nie dostała tej kasy. Póki co, mam nie odbierać telefonu ale prędzej czy później najdzie mnie w mieszkaniu, tym bardziej że ma klucze. (Raz rozmawiałam a nią na ten temat dlaczego ma klucze do mieszkania to mnie zwyzywała przy ludziach na ulicy jak ja sobie to wyobrażam). Chciałabym zrezygnować z tego mieszkania jednak mam umowę na czas określony bez okresu wypowiedzenia. W całym grudniowym zamieszaniu kiedy jeszcze nie wiedziałam o braku takiej możliwości zasugerowałam to moim koleżankom, dwie stwierdziły, że nie chcą się wyprowadzać, bo nie chce im się szukać mieszkania (brak słów). Może teraz zmieniły zdanie. W umowie nie ma nic o sposobie regulowania opłat za media wiec możemy jak dla mnie rozliczać się z końcem umowy. Cóż gdy bym widziała co teraz wiem... (dedykuje to pewnej osobie).
Chciałabym, żeby moja styczność z tą kobietą skończyła się jak najszybciej.
POMOCY co mam zrobić?? Czy moje rozumowanie jest błędne? Czy może mi coś zrobić za to, że nie płace tych nadpłat? (w sumie może mnie wyrzucić tylko, żeby i nie kazała za miesiące, w których bym tam nie mieszkała). Przy umowie nie podpisywałam czegoś takiego... ona mówi że ona musi z czegoś tego prognozy płacić... chyba mnie nie powinno to obchodzić. Nie miała i w sumie nie mam zamiaru wchodzić z nikim na wojenną ścieżkę ale tutaj.....
Zamieszczam fragment umowy odnoszący się do kwestii płatności:
"Czynsz wynosił będzie 2525zł (słownie (...)) w tym media (C.O., woda, prąd, gaz, śmieci) - 250zl.
Czynsz jest z góry 3-ciego każdego miesiąca."
"W sprawach nieuregulowanych niniejsza umową znajdą zastosowanie w przepisach kodeksu cywilnego"
Dla jasności:
Jako korzystający z mieszkania nie mam na celu uniknięcia płatności wynikających ze zwiększonego przeze mnie zużycia mediów, ale po prostu chce aby rozliczenie było zgodne z rzeczywistością. Uregulowania takiego mogę dokonać, gdy przedstawi rozliczenia dokonane przez konkretne firmy. A nie będę płacić w ciemno obcej dla mnie kobiecie tyle pieniędzy.
Czynsz płacimy regularnie.
|
| |
26-02-2014, 14:17
|
| Moderator globalny | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a kim1234 tym razem nie przedstawiła nam nawet swoich rozliczeń |
Ona ma okazać faktury i rachunki za media (ewentualnie ich kserokopię), a nie swoje rozliczenia! Cytat:
Napisał/a kim1234 Ja chce zobaczyć prawdziwe rozliczenie |
Zażądaj więc od właścicielki, aby przedstawiła wam rachunki.
|
| |
26-02-2014, 14:29
|
| Stały bywalec | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a kim1234 dlaczego nam nie oddała kasy, która nam rzekomo przepadła za media w sierpniu i wrześniu? |
Jesli w tym okresie nie mieszkałyście a płaciłyście - nic wam nie może przepaść. Rozumiem, ze media były nie używane, więc macie "w zapasie" nie całe 500 zł na media w późniejszym okresie.
Piszę "nie całe 500 zł", ponieważ we wszystkich opłatach występują opłaty stałe nie zależne od zużycia, które was obciążają. Nie są to jednak wysokie kwoty, ok. 50 zł mies.
Sama jestem właścicielka wynajmowanego mieszkania. Wiem, ze to zaden problem rozliczać się wg liczników i sama tak robię. Nawet, jeśli faktury sa zaliczkowe (prąd, gaz).
Żądajcie wglądu do faktur i na tej podstawie same możecie wyliczyć należność. W ostateczności dostawcy bezpośrednio też udzielą wam informacji o kosztach.
Upss... spóźniłam się z odpowiedzią i częściowo powieliłam poprzedniczkę.
|
| |
26-02-2014, 16:16
|
| Użytkownik | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Czy mamy rozumieć, że z chwilą wprowadzenia do mieszkania nie spisaliście stanu liczników? Jeśli spisaliście, to nawet bez wglądu do rachunków właścicielki, możecie łatwo wyliczyć, o ile za dużo pieniędzy od was chce.
|
| |
26-02-2014, 20:41
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
No mnie i mojej siostrze się też to nienormalne wydawało, że stwierdziła, że nam te pieniądze przepadają. Prosić o jakieś faktury czy inne to jest mega problem jak chciałam, żeby mi pokazała chociaż te domniemane prognozy to też mnie zwymyślała...
|
| |
26-02-2014, 20:45
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase Cytat:
Napisał/a Samm1 Czy mamy rozumieć, że z chwilą wprowadzenia do mieszkania nie spisaliście stanu liczników? Jeśli spisaliście, to nawet bez wglądu do rachunków właścicielki, możecie łatwo wyliczyć, o ile za dużo pieniędzy od was chce. |
były spisane w dniu podpisania umowy i tak jak pisałam ona rzekomo zrobiła te obliczenia na podstawie tego odpisu i odpisu w grudniu, taki sam odpis miała moja siostra tez wtedy w grudniu i jej wyszło inaczej teraz tez odpisałyśmy (tyle właśnie że bez tego prądu).
Więc ja mam takie swoje wyliczenia co wytłumaczyłam w temacie
włascicielka nie chce nawet popatrzec na moje wyliczenia i jak ją przekonąc żeby chociaż na nie spojrzała ona nie przyjmuje do wiadomości że mogłabym sobie coś takiego obliczyć ona uważa że tylko ona potrafi takie rzeczy
|
| |
26-02-2014, 21:28
|
| Początkujący | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Dziękuję wszystkim za porady  ale mam jeszcze kila pytań
1.Jeśli nie będę płacić nadpłat wyliczonych przez właścicielkę w takiej formie będę mieć jakieś konsekwencje prawne??
2.nie ma w umowie określone kiedy ma nastąpić rozliczenie za media chciałyśmy z koleżankami rozliczyć się na koniec umowy czy mamy do tego prawo??
3.I jeszcze pozostaje kwestia opłat za media za sierpień i wrzesień, których właścicielka nie chce uwzględnić. Jak ją przekonać??
|
| |
26-02-2014, 21:58
|
| Użytkownik | RE: właścicielka, która chce ode mnie kase
Czy wiesz, że ta osoba wynajmująca wam mieszkanie od każdej kwoty, którą od was dostanie a nie będzie mogła zaliczyć w koszty, musi zapłacić podatek. To jest jej dochód. Wy z kolei macie prawo, aby otrzymać pokwitowanie (rachunek, rozliczenie) na każdą kwotę, którą jej przekazujecie. Ona chce więcej, to jej dajcie. Weźcie pokwitowania. Sprawdźcie na ile was oszukała. Gdy naliczycie ponad 1000 zł. to napiszcie do niej pismo o zwrot bezpodstawnie pobranych pieniędzy. Wykażcie w nim, że jest oszustką. Postraszcie doniesieniem do urzędu skarbowego. Oczywiście, może nie tak ostro. I przede wszystkim zacznij traktować to jak zabawę. Ucz się jak ludzie kombinują aby wyciągnąć jak najwięcej kasy od frajerów.
|
| |  | |
Podobne wątki na Forum Prawnym | Wątek | § Policja chce kase.. (odpowiedzi: 1) witam
po odebraniu mojego PJ tydzien temu, byłem na komisarjacie policji dzisiaj ., Spisywał protokół itd., Pod koniec chciał jakąś zaliczke dla... | § umowa z kamerzystą - nie wywiązał się a chce kase (odpowiedzi: 1) Witam!
Podpisaliśmy w okolicach marca/kwietnia umowę z firmą z Wrocławia na wykonanie nagrania - filmu na naszym ślubie. Kamerzysta się zjawił,... | § Właścicielka chce mnie i chłopaka wyrzucić z mieszkania. (odpowiedzi: 8) Witam, wynajmujemy z chłopakiem od lutego 2013 mieszkanie u prywatnego właściciela. Nie musieliśmy płacić kaucji i czynszu przez 3 miesiące. Problem... | § komis chce kase za nienaprawiony sprzet (odpowiedzi: 1) witam
oddałem telefon do naprawy do komisu gsm
pytal sie mnie typo czy robić go ja powiedzialem ze jak koszt do 50 zł to neich naprawia bo nei chce... | § TP SA chce mnie oszukać na grubą kase (odpowiedzi: 12) Witam
Jestem tu pierwszy raz. Miałem NEO w promocji na okres 36 miesięcy. Oczywiście jak to w domu wszystkie dokumenty gdzieś się giną. Zadzwonili... | § Firma ubezpieczeniowa chce zedrzec ze mnie kase!!!! (odpowiedzi: 1) Witajcie!!
Nie myślałem że bede tu pisał ale moje położenie i bezradność wobec TU na literke P doprowadza mnie do FURII.
Kupiłem auto w kwietniu... | | |