Sprawa o Eksmisje a małe dziecko ważne pomóżcie
Jeżeli zdublowałam przepraszam ale nie wiemm co mam już zrobić.
Moja sytuacja jest taka na początku mieszkałam w obecnym mieszkaniu z mamą która zmarła w 2006roku mieszkanie było zadłużone na prawie 3000zł które z ledwością zapłaciliśmy. teraz mieszkam z bratem i moim 1,5 rocznym synem. Mieszkanie nie zostało przepisane gdyż mój brat z siostrą dogadali się że to on będzie głównym najęmcą i to on miał na siebie go przepisać, cały czas myślałam że to zrobił. Gdy w 2007 roku urodziłam syna przez 4 miesiące mieszkałam u ojca mojego chłopaka po powrocie na hasło co jest dopłacenia brat powiedział że wszystko jest na czysto raptem tydzień później odcięto nam prąd i gaz za niepłacenie przez właśnie 4 miechy (2 rachunki) wypłaciłam i podłączyli. Dowiedziałam się również o długu w spółdzielni który narósł do ponad 2000zł niestety ja ucząc się nie pracując mając wtedy renty 620zł płacąc za szkołe i wychowując dziecko nawet nie miałam szans na wypłacenie długu. Brat do niczego się nie dokłada wszystko przepija sama muszę płacić prąd i inne rachunki często przyznam nie starczało na czynsz. Brat chowa listy często o rachunki muszę się kłucić bo trzyma w pokoju pod kluczem. Teraz okazuje się że już 30 października 2008 roku dostaliśmy pismo nakazujące opróżnienie mieszkania o czym ja dopieroo w piątek ten się dowiedziałam. Brat twierdzi że zapomniał mi powiedzieć. Do tego dochodzi sprawa w sądzie na 12 kwietnia o nakaz eksmisjji z powodu nie płacenia czynszu i zalegania bezprawnie lokalu czyli nie pokwapił się pójść przepisać mieszkanie na siebie. Boje się że wyrzucą mnie na bruk z dzieckiem przez o dziecko mi odbiorą a ja nie wyobrażam sobie życia bez synka. Chciałabym uratować mieszkanie nawet posunełam się do czegoś czego nigdy bym nie zrobiła dopuściłam sukę (nie wiedząc że nakaz opróżnienia mieszkania już jest) by pieniądze ze szczeniąt dać całe na zadłużenie nie wyrówna to długu ale zawszę zmaleje. Pożyczki nigdzie nie dostane bo mam rente rodzinną a nie pracuję sprzedać jeszcze czegoś nie mam załamuję ręce jestem na skraju wyczerpania psychicznego, walczę tylko dla syna . Czy mam jakąś szansę?? na uratowanie mieszkania albo chociaż lokal zastępczy?? dług to teraz prawie 6,5tys.
|