A więc wreszcie doszliśmy do sedna sprawy i tak to odbieram.
Gmina działając prawdopodobnie wedle poniższych przepisów chce aby właściciel domu zapłacił za grunt pod domem, co jest jak najbardziej racjonalnym działaniem.
Cytat:
Art. 151. Jeżeli przy wznoszeniu budynku lub innego urządzenia przekroczono bez winy umyślnej granice sąsiedniego gruntu, właściciel tego gruntu nie może żądać przywrócenia stanu poprzedniego, chyba że bez nie uzasadnionej zwłoki sprzeciwił się przekroczeniu granicy albo że grozi mu niewspółmiernie wielka szkoda. Może on żądać albo stosownego wynagrodzenia w zamian za ustanowienie odpowiedniej służebności gruntowej, albo wykupienia zajętej części gruntu, jak również tej części, która na skutek budowy straciła dla niego znaczenie gospodarcze.
|
Grunt, który rzekomo przekazano siostrze dziadka zamiennie dalej jest własnością tego co się zamieniał, bo ta wymiana była nieformalna i nie miała mocy prawnej.
Summa summarum, wychodzi na to, że dany spadkobierca zachował swoja działkę i nabędzie od gminy działkę gdzie nie prawnie postawił dom.