Mieszkanie zdane bez zgody i wiedzy lokatora, rzeczy wyniesione, duże zamieszanie. - Forum Prawne

 

Mieszkanie zdane bez zgody i wiedzy lokatora, rzeczy wyniesione, duże zamieszanie.

Dzień dobry, Od października zeszłego roku wynajmowałem mieszkanie w stowarzyszeniu zrzeszającym właścicieli i zarządców domu. Mieszkanie wynajmowałem wraz ze współlokatorką, mieliśmy jedną umowę. Umowa ta wygasła dnia 29ego września - w mieszkaniu planowałem pozostać, współlokatorka ...



Wróć   Forum Prawne > Pomoc prawna z zakresu prawa prywatnego > Prawo cywilne > Prawo nieruchomości, lokalowe i budowlane


Odpowiedz
 
03-01-2017, 13:48  
bigtrouble
Początkujący
 
Posty: 1
Domyślnie Mieszkanie zdane bez zgody i wiedzy lokatora, rzeczy wyniesione, duże zamieszanie.

Dzień dobry,

Od października zeszłego roku wynajmowałem mieszkanie w stowarzyszeniu zrzeszającym właścicieli i zarządców domu. Mieszkanie wynajmowałem wraz ze współlokatorką, mieliśmy jedną umowę. Umowa ta wygasła dnia 29ego września - w mieszkaniu planowałem pozostać, współlokatorka wyprowadziła się. W dniu wygaśnięcia umowy zgłosiłem się z prośbą o jej przedłużenie. Miał zostać sporządzony aneks - oczekiwałem go do okolic 15ego listopada, gdy też zadzwoniono do mnie, że jest on gotowy. Do tego czasu wciąż zajmowałem lokal.

Tego samego dnia, gdy zostałem poinformowany o przygotowaniu aneksu otrzymałem informację o zalegającym czynszu - kwocie około 3000zł. Podejrzewałem, że jest to kwota za październik i listopad, której do tego czasu nie opłaciłem czekając na umowę, być może jakaś zaległość, która ja/współlokatorka pominęliśmy, ewentualnie niezaksięgowane przelewy. Prędko zadeklarowałem, że postaram się sprawę wyjaśnić: dostarczyć kwity, przelać zaległe pieniądze, sprostować nieścisłości.

Proces nieco się wydłużył - nie byłem w stanie odnaleźć dokumentacji przelewów pocztowych, pojawiło się ryzyko powiększenia długu, mieszkanie, delikatnie rzecz ujmując, było i jest jakości pozostawiającej dużo do życzenia. Dodam, że zaległość była dużym zaskoczeniem - nie dotarło do mnie w ciągu całego roku 2016 jedna choćby informacja o zaleganiu z czynszem, nie było jednej skargi pisemnej, ustnej czy telefonicznej - w tym czasie kontaktowałem się, zresztą, przy różnych okazjach tak z pracownikami spółdzielni, jak i z właścicielami lokalu. Nie pojawiła się choćby sugestia istniejącej zaległości (nawet, gdy przekroczyła ona równowartość trzech czynszów).

Dopiero w grudniu zaczęły przychodzić wezwania do zapłaty. W połowie miesiąca zjawił się też wściekły "właściciel" (którego nigdy w życiu nie widziałem). Powiedział, że jeśli nie zapłacę pieniędzy do następnego dnia, podniesie czynsz o 100%. Dodał, że zrobi to samo w miesiącu kolejnym, i będzie on tak rósł aż wezwie komornika (podejrzewam, że celował w zakończenie okresu ochronnego). Powiedziałem, że nie mam zamiaru kontynuować zamieszkiwania lokalu - poprosiłem o czas do 5-ego stycznia 2017, do kiedy to wyprowadziłbym się z mieszkania i spłacił zaległości.

Zacząłem, oczywiście, szukać pomocy prawnej, licząc, że w najgorszym wypadku będę spłacał zaległą kwotę, ale zwolnię mieszkanie i nie będą naliczane kolejne koszta. Przy właścicielu wziąłem zadłużenie na siebie wiedząc, że lepiej trzymać była współlokatorkę daleko od sprawy. O długu już wiedziała na tym etapie, powiedziałem jednak, że zajmę się nim sam: zakładałem, że spłacała swoją część opłat, choć nie była w stanie poświadczyć poczynionych przelewów pocztowych. Znając dobrze swoją byłą współlokatorkę, osobę, generalnie rzecz ujmując, skłonną do irracjonalnych i agresywnych zachowań, wolałem wziąć to na siebie nawet w świetle wykładania większych pieniędzy.

Tutaj zaczyna się odrobina dramaturgii. Ponaglenia zaczęły przychodzić do mojej byłej współlokatorki. Dziewczyny młodej (23 lata), że tak powiem, skłonnej do histerii, z problemami natury psychicznej, skomplikowaną sytuacją rodzinną etc. Jest to osoba daleka od stoicyzmu - widok czterotysięcznego rachunku wprowadził ją w histerię, w której akcie dnia wczorajszego zgłosiła się do właścicieli. Usłyszała tam serię dziwnych deklaracji - np domniemanej deklaracji z mojej strony, jako bym zrzucał zadłużenie na nią. Co prawdą nie jest: nie tylko wyraźnie zaznaczałem, że za dług odpowiadam samodzielnie, w żaden sposób nie napomknąłem, w jaki sposób on powstał.

Pod moją nieobecność (jestem do jutra poza miastem, w którym lokal się znajduję) zawarła umowę z właścicielem. Zadeklarowała, że zda mieszkanie do godziny 13 dnia dzisiejszego, pozbywając się wszystkich rzeczy z pomieszczenia. Mówi, że zrobiła to, gdyż własciciel powiedział, że pójdzie z nią na ugodę, jeśli to zrobi - zaprzestanie naliczania kosztów. Zgodziła się, nie będąc w stanie skontaktować się uprzednio ze mną - nieświadomym tego, planującym zdać mieszkanie dnia 5ego stycznia. Dowiedziałem się o fakcie zeszłej nocy. Dziś w południe zdała mieszkanie - zabrała część moich rzeczy. Część, domniemanie, poszła na bruk - ciężko mi będzie do jutra określić, co ucierpiało.

W świetle tego potwornego galimatiasu, chciałbym po prostu wiedzieć, czy w świetle zdania mieszkania w takich okolicznościach popełnione zostało jakieś wykroczenie, czy naruszone zostały moje prawa lokatorskie, czy powinienem w jakikolwiek sposób ciągnąć tę sprawę, szukać pomocy prawnej?

Z góry dziękuję za wszelką pomoc!
bigtrouble jest off-line  
Odpowiedz

Podobne wątki na Forum Prawnym
Wątek
§ zdane mieszkanie spoldzielnia nafal zada splaty czynszu (odpowiedzi: 3) Szanowni Panstwo, Dostalismy mieszkanie komunalne z PGM, umowa wynajmu mieszkania skonczyla sie w grudniu 2012r od tego czasu nie moglismy doprosic...
§ wymeldowanie bez wiedzy lokatora (odpowiedzi: 5) Witam! Moi rodzice mają mieszkanie wykupione na własność, oboje są właścicielami, ja jestem w tym mieszkaniu tylko zameldowana, ale w nim nie...
§ Zdane i rozliczone mieszkanie do TBS a wezwanie do zapłaty po 4 latach (odpowiedzi: 1) Witam, W grudniu zeszłego roku otrzymałem przed sądowne wezwanie do zapłaty kwoty 2350 zł do TBS za mieszkanie które zdałem i rozliczyłem w...
§ czy właściciel mieszkania może wymeldować lokatora bez jego wiedzy? (odpowiedzi: 6) Witam! Mam pytanie : czy właściciel może wymeldować lokatora zameldowanego tymczasowo w mieszkaniu bez jego wiedzy od tak sobie. Nie informując...
§ Wykup mieszkania komunalnego bez wiedzy współlokatora (odpowiedzi: 6) Kuzyn mieszkał zmeldowany przez 36 lat w mieszkaniu komunalnym z rodziną ex żony.Była teściowa wykupiła mieszkanie od miasta.Teraz wystawia je na...
§ Demontaż bez wiedzy i zgody lokatorów. (odpowiedzi: 6) Witam. Niedawno, jakiś tydzień temu w bloku którym mieszkam zlikwidowany został kran w tzw. pralni. Jest to część wspólna, z której korzystają...


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:37.