złosliwi sąsiedzi
Witam serdecznie, na poczatku napisze ze nie wiem do jakiego dzialu przypisac swoj post wiec jesli tu nie pasuje prosze administracje o przeniesienie. Moj problem moze wydawac sie dla was blachostka ale my mamy juz dosc dlatego napisze wszystko od poczatku..... w naszej bramie mieszkaly 4 rodziny my, nasza ciocia na dole, uciazliwa sasiadla emerytowana kierowniczka zusu i na strychu alkocholik ktory nikomu nie wadził, uciazliwa sasiadka ma na wlasnosc swoje mieszkanie, oraz mieszkanie ktore wykupila niedawno po panu ktory sie poprostu zapil wiec, ma mieszkanie na 1 pietrze na strychu mieszkanie kolejny pokoj, strych oraz strych gorny ten na samym szczycie my natomiast mieszkanie i strychowe pomieszczenie. Majac tak ogromna powierzchnie mieszkalna (a jest ich tylko dwoje ona i jej maz Adolf) zajela jeszcze korytarz na strychu wstawiajac tam szafe stol stary piec i wywiesila sznurki na ktorych wiesza swoje pranie jak ktos idzie do mnie na strych bo sobie tam zrobilam pokoj to sie poprostu smieje, ponadto uciazliwa pani nie pozwala zlikwidowac starego poniemieckiego zlewu ktory nie ma nawet wody (chcielismy go zlikwidowac bo przejscia jest tylko 30 cm ) ale ona mowi kategorycznie nie chcoiciaz zlew nie jest do niczego wykorzystywany, dzwoni kiedy chce i nakazuje regulacje bramy czy sprezyna ma drzwi dociskac czy tez nie, ona decyduje czy okno na strychu ma byc otwarte czy zamkniete a jak cos wystawimy na korytarz pod swoje drzwi wynosi nam to do naszej piwniecy i rzuca na wegiel ze mamy wspolnote nie wiem kogo prosic o pomoc czy skladac pismo do zarzadu budynkow do sadu czy jakiegos adwokata, czujemy sie osaczeni nie dosc ze prowadzi rejestr kto i o jakich godzinach do nas przychodzi to jeszcze decyduje o wszystkim sama. Do kogo sie zwracac o pomoc przeciez ktos musi miec nad tym wszytkim wladze, radzi sie jak bysmy mieszkali w jej kamienicy kiedy zablokuje sobie brame zeby z auta cos wyjac i przeniesc gabarytowego potrafi mi ta brame zamknac, po korytarzu porozkladala 4 wycieraczki a na jednej sie poslizgnlelam i o malo nie stluklam na schodach kosci ogonowej, raz wyspastowala schody ze wybilam zeba jedynke i musialam wstawiac, chodzi z pedzelkiem i maluje sciany ciapie je kiedy jej sie podoba, w domu ma ubikacje ale jej maz mowi ze cyt"nie bedzie srał do porcelany" i chodzi na wychodek na podworko nie zamykajac drzwi i robi przeciagi, co mamy z nia zrobic ????
|