Zalanie z winy spółdzielni mieszkaniowej
Dzień Dobry
Prowadzę restaurację w lokalu, który został zalany ze względu na dziury w dachu gdy zaczął roztapiać się śnieg. W piątek wieczorem woda zaczęła kapać nad kasą, wezwałam osiedlowego konserwatora, ale zbagatelizował sprawę, kazał czekać do poniedziałku aż spółdzielnia mieszkaniowa będzie otwarta i nie chciał podać nr do nikogo kto mógłby nam pomóc w weekend. W sobotę nacieki były jeszcze większe, w niedzielę sufit zaczął puchnąć boimy się że spadnie. Lokal zamknięty sobota i niedziela- straty koło 5 tys zł. Do tego Towar w lodówkach. Nacieki pojawiają się również pod lampą więc jest ryzyko zepsucia instalacji elektrycznej. Straż pożarna, 112, straż miejska umywają ręce i mówią że to sprawa administratora budynku. Budynek należy do wspólnoty mieszkaniowej a lokal do prywatnego właściciela. Rozumiem że właściciel zobowiązany jest do załatwienia sprawy i ściągnięcia pieniędzy z ubezpieczenia spółdzielni. A jak rozwiązać sprawę moich strat? Nikt nie zrobi przyjęcia w takim lokalu z zaciekami (a mamy wykupiona reklamę na takim portalu stricte pod imprezy), lokal nie może działać, są straty. Jak się za to zabrać? Odrazu pozew cywilny czy jakieś pismo?
|