Dzień dobry.
Jakiś czas temu zakupiłem mieszkanie, w skład którego wchodzi zaadaptowany fragment korytarza, oraz mały pokoik(przedpokój i sypialnia na zdjęciu).
Sytuacja wygląda tak, że w/w części nie ma w
KW, ale nie dzieje się to też jakoś na dziko, tzn. spółdzielnia mieszkaniowa i administrator wiedzą, ale jak sami mówią - przymykają na to oko. Oczywiście płacę za ten korytarz i pokoik, tylko na rachunkach są one wymienione w osobnej rubryce od reszty mieszkania.
Adaptacja nastąpiła około 7 lat temu i nikomu to nie przeszkadzało zwłaszcza, że obok mojego mieszkania jest już suszarnia, z której praktycznie nikt nie korzysta.
Kiedy podpisywałem umowę u notariusza to ten zapewniał mnie, że jest niemalże niemożliwym, aby odebrali mi te zaadaptowane pomieszczenia argumentując, że to trzeba byłoby zmienić X aktów notarialnych, gdzie X to liczba mieszkańców, że to są ogromne koszty, że spółdzielnia musiałaby mi wypłacić jakąś rekompensatę/zadośćuczynienie za tę powierzchnię, że musieliby wstawić znowu drzwi frontowe, podciągać dalej domofon itd.
Ale teraz jak sobie o tym myślę, to mi się nie zgadza, bo po co zmieniać jakiekolwiek
KW, skoro według
KW tam nadal jest fragment suszarni.
No i po co jakieś odszkodowanie, skoro to ja "bezprawnie" zajmuję tę przestrzeń, zaraz będzie, że to ja będę musiał im coś płacić...
Byłem w spółdzielni przy okazji załatwiania papierów i sami zaoferowali, aby podpisać umowę na tę zaadaptowaną część, ale nie wiem czy ona gwarantuje mi cokolwiek.
Gdyby ktoś się upomniał o te pomieszczenia to stracę de facto 1/3 mieszkania. Nie chcę też trwać w takim zawieszeniu, nie wiedząc co z tym zrobić, bo ani w to inwestować, ani dla potencjalnego dziecka itd, stąd mój post.
Zdjęcie poglądowe:
https://ibb.co/X8LmNDq
Dziękuję za wszelkie odpowiedzi,
Pozdrawiam