Prosze o pomoc.
Ostatnio bylem wlasnie w Wyszkowie w miescie z kad pochodze. Z sadu pobralem odpis aktu notarialnego dotyczacego naszego mieszkania a ze spoldzielni otrzymalem zaswiadczenie o prawie do tegoz lokalu.
Po skompletowaniu dokumentow poprosilem Policje w Wyszkowie o pomoc w wejsciu do naszego mieszkania. Przyjechal patrol ( 2 policjantow) weszlismy na klatke do drzwi do mieszkania i na tym moja droga do mieszkania sie zakonczyla. Moja byla oswiadczyla ze nie wposci mnie do tego mieszkania, bo nie jestem tu zameldowany i rowniez na tym zakonczyla sie interwencja policjantow z Komendy Policji w Wyszkowie okolo godziny 19.15.
Zadzwonilem ponownie do oficera dyzurnego, ale ten nie potrafil mi juz pomoc wiec przekierowal mnie do oficera nadzorujacego sluzbe. Od tegoz oficera, po powolaniu sie na art 206
KC, uslyszalem ze otrzymam pomoc. Czekalem ponad 40 minut, w czasie tego oczekiwania probowalem sie polaczyc z oficerem dyzurnym kilkakrotnie, ale na prozno. Gluchy telefon. Po okolo40 minutach ujzalem samochod policyjny, przyjechalo 4 policjantow. 3 zostalo ze mna przed blokiem a jeden ( jeden z poprzedniego patrolu) poszedl sie zapytac czy sa tam moje rzeczy. Wrocil, powiedzial ze uslyszal ze tam moich rzeczy niema i na tym sie zakonczyla 2 interwencja Policji Wyszkowie w mojej sprawie okolo godziny 20. Oczywiscie Policja w Wyszkowie radzilami isc do sadu o podzial majatku ale tylko tyle.
Jesli mam uwierzyc ze w polsce jest przestrzegane prawo, to jest mi trudno w to uwierzyc.
Co moge w tej sprawie zrobic.