Witam
Mam taki problem. Pracodawca wysyła mnie na szkolenie. Umowy jeszcze żadnej nie podpisałem. W zasadzie to zasugerował że muszę się zobowiązać i udać się na szkolenie w określonym terminie, zaznaczam że żadnej umowy jeszcze nie podpisałem. To co robię w pracy to co innego niż to co mam mieć na szkoleniu. To był w zasadzie taki trochę rzut na taśmę z tymi szkoleniami. Teraz mam taki dylemat, pracodawca nie płaci mi wystarczająco dobrze i podpisując taką umowę skazuję się na co najmniej dwa lata odsiadki w tym "więzieniu". Praktycznie sprawa nabrałaby mocy po podpisaniu umowy tak? Jeżeli jej nie podpiszę, a ewentualne negocjacje z pracodawcą nie przyniosą pozytywnego skutku to czy w zasadzie mogę jej nie podpisać??? Sam takie szkolenie mogę poprowadzić bo mam wiedzę w tym temacie

. Na logikę wydaje mi się, że jakby był przymus podpisywania takich umów to do końca życia można by biede klepać, chodzi mi o swoją firmę. Chciałbym otrzymać konkretnej odpowiedzi. Umowa brzmi wiadomo, na moją nie korzyść z ewentualnym odejściem z pracy koszty itd będę zwracał ja. Nie chcę tego więcej. Proszę o odpowiedź.
pozdrawiam serdecznie.